Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Anglia północna. Przebogate wrażenia gwarantowane.

Wielka Brytania (Anglia, Szkocja i Walia) jest w pełni otoczona wodą. W Wielkiej Brytanii akcenty zmieniają się zauważalnie co 40 km (25 mil). Szczególnie trudno jest wymówić jedno walijskie miasto. Llanfairpwllwlllandysiliogogogoch jest jedną z najdłuższych nazw miast na świecie. Stonehenge jest starsze niż piramidy - powstało około 3000 roku p.n.e.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 03.01.2011 12:03

piotrf napisał(a):Teraz jestem w domu , przed kominkiem :wink: ale North Yorkshire podobnie jak Durham i Cumbria ( specjalnie Lake District ) to moje ulubione miejsca na Wyspach do penetrowania 8)

Pozdrawiam
Piotr

Piernik wie, czy myśmy się tam kiedyś nie spotkali... :)
Włóczyłem się tam pomiędzy 2005 a 2008r- o wszystkich porach roku w zasadzie. Przy czym największa intensywność była w 2007r- w ramach zbiorowych wyjazdów polonijnych, jakie miałem przyjemność organizować. :)
To też były moje ulubione rejony. No i blisko miałem.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 03.01.2011 19:01

Namiastką Anglii, jaką sobie przywiozłem jest właśnie też taki niewielki kominek- gazowy. :)


Jedziemy dalej.

W poszukiwaniu ukrytych korytarzy i nieznanych przejść G. Gill:
Obrazek

Obrazek
Rodzice chodzą tam z dziećmi- oczywiście przygotowani.

Jeden facet był jednak trochę wystraszony tym zjazdem.
Obrazek

Nieuchronnie po zwiedzaniu Gaping Gill- prawie każdy wygląda z tyłu tak:
Obrazek

:wink: :lol: :)

A oto i wspomniane miasteczko namiotowe i wylot studni.
Obrazek

Widać nawet maleńki prysznic zrobiony na potrzeby co bardziej ubłoconych- Anglicy zawsze starają się pomyśleć o ludziach...
Cały majdan sprzętu potrzebnego do realizacji "imprezy" wywożony jest w góry za pomocą traktorów zaprzyjaźnionych farmerów.
Taka współpraca dobrze świadczy o wzajemnych relacjach. U nas się robi głównie problemy i wyciąga zaraz rękę po kasę- chciwość i chęć zysku okazuje się najważniejsza. Potem stawia się płoty w poprzek tras narciarskich i likwiduje istniejące urządzenia. Ewentualnie pojawiają się mniej czy bardziej wyimaginowane problemy ekologiczne.
Tutaj tymczasem nie dość, ze jest Park Narodowy i nikt nikogo nie goni ani nie karze, gdy się chodzi swoimi ścieżkami, to jeszcze daje się urządzić tak ciekawą imprezę z użyciem technikaliów, butli gazowych, z istnieniem miasteczka namiotowego i latryny.
Wiele rzecz się da przeprowadzić- o ile istnieje dobra wola i chęć współdziałania. Ale w UK jest coś, czego u nas nadal bardzo brakuje. Poszanowanie innych oraz szacunek i chęć rozmowy z tymi, którzy coś ciekawego robią, planują i organizują.

Na zakończenie tej relacji z najciekawszej jaskini na Wyspach jeszcze parę ujęć...
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 03.01.2011 19:36

Faktycznie ciekawe miejsce.
Patrząc na skromny obóz, trudno przewidzieć te kryjące się w ziemi atrakcje.
To z tego powodu pewnie przerażenie tego pana ! ...
... tego się nie spodziewał. :)

Pozdrawiam.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 04.01.2011 00:50

Fatamorgana napisał(a):Piernik wie, czy myśmy się tam kiedyś nie spotkali... :)
Włóczyłem się tam pomiędzy 2005 a 2008r- o wszystkich porach roku w zasadzie. Przy czym największa intensywność była w 2007r- w ramach zbiorowych wyjazdów polonijnych, jakie miałem przyjemność organizować. :)


Z wyjazdów polonijnych nigdy nie kożystałem , samodzielne weekendowe :wink: wyprawy albo w malym rodzinnym gronie - to jest to
Za to terminy się zgadzają , dlatego nie wykluczam takiej ewentualności :)
Zaintrygowany będę śledził Twoją relację w poszukiwaniu takich miejsc
8)


Pozdrawiam
Piotr
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 04.01.2011 20:41

Fatamorgana napisał(a):Ale w UK jest coś, czego u nas nadal bardzo brakuje ...

Cóż, 50 lat kolektywizacji zrobiło swoje :oops:
Trawników też takich nie mamy.

Za to mocno przyłożyliśmy rękę, do uratowania im tyłków swego czasu, więc jakoś nie czuję kompleksów :D


Widok tej studni przypomina trochę, w mniejszej skali oczywiście,
te z Ameryki Środkowej? Południowej? nie pamiętam :(
gdzie można na spadochronach skakać.

Ale i tak, zdjęcia, często nie oddają skali ...

Brakuje dźwięku, zapachu, wydaje się, że tam jest tak jasno, jak na fotkach.
Lampę zewnętrzną miałeś czy korzystałeś z okazji istnienia jakichś miejscowych reflektorków?
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 04.01.2011 21:26

weldon napisał(a):
Fatamorgana napisał(a):Ale w UK jest coś, czego u nas nadal bardzo brakuje ...

Cóż, 50 lat kolektywizacji zrobiło swoje :oops:
Trawników też takich nie mamy.

Za to mocno przyłożyliśmy rękę, do uratowania im tyłków swego czasu, więc jakoś nie czuję kompleksów :D


Widok tej studni przypomina trochę, w mniejszej skali oczywiście,
te z Ameryki Środkowej? Południowej? nie pamiętam :(
gdzie można na spadochronach skakać.

Ale i tak, zdjęcia, często nie oddają skali ...

Brakuje dźwięku, zapachu, wydaje się, że tam jest tak jasno, jak na fotkach.
Lampę zewnętrzną miałeś czy korzystałeś z okazji istnienia jakichś miejscowych reflektorków?


Mając nadzieję, że i ta dyskusja nie będzie bezproduktywna ( :) :wink: ) powiem tak:
Kicham na to, co było 50-60 lat temu. Żyję dzisiaj i interesuje mnie to co jest dzisiaj, ponieważ to mnie otacza i w dzisiejszej rzeczywistości żyję- historia nie ma kompletnie przełożenia na to, co będzie pomiędzy mną a innymi ludźmi z danego kraju teraz.
Studnia jest raczej mniejszych rozmiarów, więc nie zaryzykowałbym skakania tam z czaszą- może Bond by umiał.
Nie byłem w żadnej Ameryce- nie mam więc odniesienia. W Słowenii w masywie Kanin jest dużo różnych dziur, rozpadlin i studni krasowych- może tam się da.
W Gaping Gill na dole jest ciemno jak w przysłowiowej murzyńskiej d... a jedyne światło jakie tam się pojawia, to te zamontowane lampy sodowo-jakieś tam, emitujące silne światło, plus czołówki własne.

Ja miałem tylko lampkę wbudowaną, ale jak wspominałem w innym wątku (fotoreportaże) - taka też wystarczy w ciasnych wnętrzach (w jaskini światło nie "ucieknie" w przestrzeń, ale się odbija) przy przemyślanym używaniu. Kilka zdjęć wykonałem z użyciem podpórek naturalnych (głazy, kamole) lub sztucznych (torba foto).
Podczas drugiej wizyty zabrałem już statyw (niósł i zwiózł go mój pomocnik, bo samemu nie dałbym rady tego w tej klatce przewieźć), więc zdjęcia były lepszej jakości. :wink:

Pozdrawiam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 04.01.2011 21:38

Dyskusje zawsze są produktywne.
Zależy kto i co potrafi z nich wyciągnąć ...

Tę historie to wyciągnąłem tylko po to, żeby zastanowić się,
co by było, jakby ich tak na rok oddać w ręce CPGB?

I nie mam tu na myśli Całej Góry Barwinków :lol:

Pytam się, Fata, bo po ostatniowakacyjnych przejściach, a sporo czasu spędziliśmy pod ziemią,
zastanawiałem się nad jakąś sabinką.

Tyle, że nie wiem, czy ja ją opanuję?
Aparat. Lampa ... Chyba jednak pozostanę przy tej wbudowanej.

A u ciebie to sporo światła jak na wbudowaną było, dlatego myślałem, że to coś większego.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 04.01.2011 23:29

Pozornie.
Wystarczy podwyższyć ISO i siła błysku oraz jego zasięg jednak rosną, a ponieważ pomieszczenie było dość klaustrofobiczne dla aparatu, więc silniejszy błysk lepiej odbijał się od ścian i sufitu, ale uwaga: dotyczyło to zdjęć bliższych planów. Te dalsze- widoki całej sali- robiłem z podpórek bez posiłkowania się lampą.

Obiecanych kilka ujęć.
Z dołu.
Obrazek

Obrazek
Najbardziej przyciąga wzrok ta niebieska, nieziemska poświata....ależ ona mnie uwiodła.

Z góry. Mały wąwóz na drodze do Gaping Gill. Jest to jedno z tych całkiem niespodziewanych i "niepasujących" do otoczenia miejsc. Ale pozory mylą!

Obrazek

Obrazek

Na zakończenie tamtej pierwszej wyprawy do wnętrza ziemi mogliśmy sobie z Jackiem podać piąchy i uścisnąć dłonie.
Obrazek

W kolejnym poście pokażę kilka ujęć z drugiego rzutu w Gaping Gill, z maja 2008r.

Przy okazji jedna uwaga.
Niech się nie zmyli pozornie cieplejszym klimatem w Anglii ten, kto planuje majową wycieczkę do jaskini! Myśmy mieli z końcem maja tam, na wysokości zaledwie 500m n.p.m tylko 4 stopnie nad ranem w namiocie!

W górach wszędzie bywa chłodniej. Myśmy tam celowo spali w namiocie, żeby być z samego rana przy biletowni i mieć dużo czasu na eksplorację, ale od razu zaznaczam, że biwakowanie tam generalnie nie jest dozwolone, bo miasteczko powstaje tylko na potrzeby speleoklubu a nie turystów (co i tak nie przeszkodziło nam zostać zaproszonym jako "przypadkowo znalezieni wieczorem przybysze z dalekiego kraju" zaraz po przybyciu poprzedniego dnia na...piwo do "kantyny" namiotowej przez cały klub. Było bardzo fajnie a śpiewy Anglików trwały do 2:00 w nocy.
Jeden z nich przywitał nas po...polsku! (znał pewną Polkę w pracy).

Okazało się, ze nikt z nich nie słyszał o polskich turystach tu - w Gaping Gill.
Czyżbyśmy byli pierwszymi??? Może jako turyści emigracyjni, bo pewnie ktoś, kto od lat tam mieszka po wyjeździe może i był, ale uczciwie biorąc, to generalnie polonusi mało tam zwiedzają aktywnie po takich "dziurach".
Czuliśmy się jednakowoż jako tacy pionierzy.

Wkrótce potem moja relacja z G. Gill na portalu polonijnym spowodowała liczne "zapisy" na kolejne weekendy z wyciągarką w G. Gill. Podobno wtedy utarło się (powiedzenie/opinia) w miejscowej Polonii, że Fata wszędzie najpierw wlezie i wyniucha- a potem daje sygnał innym, czy warto. :lol: :wink:

A w kolejnej części pokażę coś, co przypomina bardziej hiszpańsko-pirenejskie wąwozy niż Anglię. I też jest tak niespodziewane, że wiele osób rozdziawia paszcze na sam widok.

Dobrej nocy.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.01.2011 14:30

Druga wizyta w G. Gill. Maj 2008.
Tym razem jaskinia znalazła się na trasie większego wyjazdu, trwającego trzy dni rejsu po Lake District. Najpierw był biwak nad jeziorem z ogniskiem (to ewenement w Anglii!)- o czym będzie niedługo, zaś potem w ramach powrotu zahaczyliśmy o G. Gill tyle że już sami z Pawłem, bo reszta ekipy, po intensywnym zwiedzaniu Lake District okazała się...za słaba na dalszą część (albo wstydzili się powiedzieć, że boją się tego zjazdu na dół).
Tak więc po noclegu w namiocie nad dzikim jeziorem Thirlmere wczesnie rano udaliśmy się do Dales, a zostawiwszy wóz we wsi Clapham, szybko poszliśmy na górę.

Na miejscu byliśmy ok. 9:00, ale już stało kilkanaście osób w kolejce. Wyciągarka jeździ od 8:00. Tym razem warunki pogodowe były dokładnie odwrotne niż rok temu. Teraz mieliśmy rano niezbyt przejrzystą pogodę, po czym, po powrocie do świata zewnętrznego - po ok. 3-4 godzinach oczom naszym ukazała się przepiękna, przejrzysta pogoda i widoki.

Wspominałem wcześniej o dzieciach. Ta dziewczynka nie tylko, że się nic nie bała, ale jeszcze powiedziała, że pojedzie zobaczyć inne, nawet większe jaskinie.
Obrazek

Mając statyw, mogłem sobie pozwolić na komfort swobodnego i spokojnego fotografowania. Ot, na przykład podziemna fatamorgana... :lol:
Obrazek

Obrazek

Dwa, wesołe, zielone ludki:
Obrazek

Tym razem warunki pogodowe były dokładnie odwrotne niż rok temu. Teraz mieliśmy rano niezbyt przejrzystą pogodę, po czym, po powrocie do świata zewnętrznego - po ok. 3-4 godzinach oczom naszym ukazała się przepiękna, przejrzysta pogoda i widoki.
I wesoła babinka, która chyba lubi włóczyć się pod ziemią...
Obrazek

A to wszystko wygląda u góry tak:
Obrazek

Niestety, po wyjściu nastąpił nieoczekiwany i przykry wypadek.
Jedna z oczekujących turystek w prosty i głupi sposób poślizgnęła się na stromej trawie na stoku leja ponad wylotem studni i... upadła tak nieszczęśliwie, że uszkodziła kręgosłup!
Szok był tak duży, że leżała nieruchomo i bezwładnie. Natychmiast grotołazi wezwali ratowników górsko-jakiniowych, a ci z kolei - po przygotowaniu noszy i wstępnej ocenie stanu- wezwali śmigłowiec. Miałem jedyną okazję widzieć jak całość takiej akcji w UK przebiega i trzeba im przyznać, że bardzo sprawnie. Nie mają pewnie takich problemów jak my- albo brak kasy na remont śmigłowca, albo na paliwo, albo na pokrycie kosztów akcji. Sprawy zdrowotne są tu bardzo poważnie traktowane i nikt nie wydziwia na to, do której "Kasy Chorych" należymy czy z którym oddziałem NFZ mamy umowę... Jest insurance- jest zapewniona opieka medyczna.

Dwa ujęcia sprzętu jaki się pojawił.
Obrazek

Obrazek

I tym ostrzeżeniem, że w górach wypadek może zdarzyć się wszędzie, nawet na zwykłej, stromej trawie- dlatego trzeba zawsze uważać i myśleć, co się robi- kończę relację z G. Gill.

Pozdrawiam czytających.
:)
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 05.01.2011 14:34

Jest jedno ... ale co tam - ważne że jaskinia i Fatamorgana był. :)

aaaaa .... teraz dwa ! :lol:

Za szybko zajrzałem ;)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.01.2011 14:36

Nie rozumiem... jakie jedno? 8O
Ja mam 8! :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 05.01.2011 14:49

Fatamorgana napisał(a):Nie rozumiem... jakie jedno? 8O
Ja mam 8! :)

Przepraszam, ale jakoś dziwnie rozmawiacie.
A podobno to ja tak potrafię ... :lol:


Zdaje się, że kobitka i tak miała szczęście.
Patrząc na lej, to mogła jeszcze kawałek polecieć.

Miejmy nadzieje, że mimo wszystko wyszła z tego.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.01.2011 16:24

Piękne zdjęcia. Ile daje, kiedy dobry fotograf ma do dyspozycji porządny sprzęt i statyw... 8)

A ta babinka - to niezła laska. :P

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.01.2011 18:08

Więcej informacji o jaskini i dokładnych terminach wyciągarkowych znajdziecie tu:
www.bpc-cave.org.uk/gaping_gill.htm
(Maj)
i tu:
www.cravenpotholeclub.org
Sierpień.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 07.01.2011 01:25

Kolejnym miejscem niezwykłym i niespotykanym nigdzie indziej na wyspie- któremu przyznałem miejsce drugie, jest istny dziw natury, coś co w zasadzie kompletnie nie pasuje do Anglii takiej, jaką zwyczajowo oglądamy i widzimy tu czy tam.
Jest to ni to wąwóz, ni to skalna gardziel (Wojtek się pewnie ucieszy...
:lol: :wink: ) ni to przełom w masywie góry.

Takie właśnie coś nazywają tu Scar- rodzaj blizny/szczeliny w cielsku góry.
Tyle że akurat ta "blizna" nie przypomina zwykłego wcięcia czy uskoku.

Ten fantastyczny twór natury nazywa się Gordale Scar i leży niedaleko małej wsi Malham, która będzie bohaterką kolejnego odcinka i która jest o wiele bardziej znana niż sąsiednia odnoga doliny, gdzie leży Gordale Scar.

Okolica z pozoru jednostajna, typowa dla Yorkshire- wzgórza, niewielkie szczyty o łagodnych stokach, czasami poprzerywane kruchymi gołoborzami i zwietrzałymi skałami i kamieniami w kolorze szarym, stalowym i wapiennym. Sporo tu też łupków.
Bardzo charakterystycznym elementem krajobrazu są tu wszechobecne, kamienne murki- to miejscowy sposób na ogrodzenie.
Obrazek

Trwałe, wiekowe, nie do zniszczenia przez naturę i człowieka. Czasami pobudowane aż pod same szczyty, wysoko w górach (aż dziw bierze komu też się chciało wykonać tak ciężką pracę na takim odludziu, gdzie nie ma dróg!), zabezpieczają też liczne na tych terenach stada owiec przed ucieczką i zagubieniem. Umiejętnie wkomponowane w krajobraz i kilometrami ciągnące się tuż przy drodze, stanowią niemałe wyzwanie dla kierowców, którzy na bardzo wąskich i krętych tutejszych drogach muszą albo być cholernie zręczni i mieć wyczucie szerokości, albo...zatrzymują się w licznych zatoczkach i wolą przepuścić jadących z naprzeciwka. Wiele razy mijałem się z innymi dosłownie o włos! Jazda w takich warunkach niesamowicie ćwiczy umiejętności i wymaga nieustannego skupienia.

Obrazek

Zakrętów jest masa, droga notorycznie wznosi się i opada, co rusz nie widać nawet z dalsza, czy ktoś nadjeżdża, bo jest po prostu zasłonięty tymi wszędobylskimi murkami (mają one wysokość nawet ponad metr a ze skarpą przydrożną jeszcze więcej) i nie raz ktoś niespodziewanie "wylatuje" nam prosto na nas zza zakrętu lub zza górki. Właśnie dlatego nie należy się tu nigdzie rozpędzać, ponieważ jest to ryzykowne, a jak jeszcze dodam, ze jednak czasami z tych starych murków posypią się jakieś kamienie na jezdnię i często wyłażą na szosę barany to już macie obraz rzeczywistości.
Nie będę jednak ukrywał, że właśnie takie drogi w takiej okolicy bardzo kuszą do "porajdowania" sobie....
Nadają się one znakomicie- chyba najlepiej- do ćwiczenia refleksu, zwrotności i manewrowania po ciasnych zakrętach- niejednokrotnie ocierając się prawie o te murki...
Uczciwie przyznaję, że kilka razy wywołałem dreszczyk emocji u samego siebie jak przygrzałem mocniej i pojechałem prawie "setą".
Ale najwięcej emocji przeżyliśmy kiedyś jadąc z dwoma kumplami, gdy raz nas na jakimś wzniesieniu nagle wyrzuciło w powietrze autem... Po prostu droga za wzniesieniem nagle opadała. I było małe hooop!
Oczywiście nie było to takie wariowanie jak popadnie i na ślepo- drogi były puste, pora też późna i warunki pozwalały, ale adrenalina ruszała w górę... nie da się ukryć. Po takiej zaprawie z pewnością człowiekowi niestraszne wąskie uliczki francuskich (hiszpańskich) miasteczek, czy paryskiego Saint Denis i Montmarte ze sznurami aut po dwóch stronach ulicy- jak te murki.

Wróćmy do Gordale Scar. Dojeżdżając po raz pierwszy w tę okolicę nic a nic nie zapowiada tego, co wkrótce ujrzymy. Z Malham wąską jak cholera i krętą jak żmija dróżką z asfaltem położonym kilka dekad temu najpierw uważnie klucząc wśród ciasnej zabudowy i oczywiście cholernych murków wyjeżdżamy na górę, opuszczając wieś a po drodze zaglądając ludziom w okna i do stodół, zjeżdżamy nagle stromo w dół a ze szczytu wzniesienia i widać przed nami ładną dolinkę.

Obrazek

Widać też jak droga biegnie gdzieś dalej w górę, wcześniej rozgałęziając się w lewo- ku tajemniczemu jezioru (jedynemu w Dales) Malham Tarn, położonemu wyżej na nietypowym i rozległym płaskowyżu- i w prawo, ginąc za zakrętem zbocza (ta odnoga prowadzi również do M. Tarn, ale okrężnie).
Z pozoru zwykła dolinka położona w niecce ma kilka małych odnóg. Środkiem płynie potok z czyściutka wodą a w przerwie pośród nieśmiertelnych murków znajduje się rozległa łączka nad owym potokiem, gdzie mamy jeden z najpiękniej położonych campingów w UK.
Obrazek

Obrazek
Spory, bez większych udogodnień i zaplecza, ale Anglicy nie gorsi turyści niż my i wiedzą które graty tutaj ze sobą przywieźć lub przynieść.
Przechodzimy przez kemping i udajemy się ku widocznemu zakrętowi zbocza rosnącej przed nami góry.
Obrazek

Dolinka zwęża się coraz bardziej i wkrótce dochodzimy do załomu.
A za nim...
oczom naszym ukazuje się coś, czego w zasadzie nie powinno tu być. To jest właśnie wielka gardziel Gordale Scar...
Obrazek

Miejsce wywołuje niezwykłe zaskoczenie nawet u tych, którzy już tu kiedyś byli, choć oczywiście największe zdumienie wywoła za pierwszym razem. Jeśli powiem, że u mnie za każdym razem - a byłem w Gordale 8 razy- wywoływało tak samo silne wrażenie, ponieważ różnica pomiędzy całą okolicą a tym cudem jest tak uderzająca i zaskakująca to chyba uwierzycie. Oczywiście, jak ktoś woli tylko plaże i morze, to pewnie nie będzie to dla niego tak samo silne wrażenie, ale jednak widziałem tam ludzi wyglądem sugerujących, że w górach nie bywają prawie wcale- i oni też byli poruszeni. Sami zobaczcie- to po prostu nie pasuje do Anglii!

Obrazek

Dwie duże, posępne w cieniu ściany o pionowych a nawet przewieszonych liniach i wypłukany przez wieki strumieniem przesmyk pomiędzy nimi, w którym znajdziemy ładne wodospadziki- na dole jeden podwójny a u góry jeszcze jeden. Pięknie jak mało gdzie! :) :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wielka Brytania - United Kingdom

cron
Anglia północna. Przebogate wrażenia gwarantowane. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone