Anglia Walia Irlandia Szkocja

SgwdYrEira napisał(a):Jednemu z noblistów też się podobała, nawet bardzo

Ciekawe, czy jest coś, czego Ty nie wiesz.

Kwestia irlandzkich rejestracji też pewnie jest dla Ciebie oczywista?

Pozdrawiam,
Wojtek

Oj, chciałbym tyle wiedzieć ile nie wiem
Ben Bulben był kiedyś, kiedyś w zagadkach, zapamiętałem

Co do rejestracji irlandzkich, jeśli miałyby być tworzone analogicznie do angielskich, to początek (litery) mówi o miejscu rejestracji a następnie dwie cyfry mówią o roku produkcji w systemie 08 - 2008 r. pierwsza połowa roku, 58 - druga połowa tegoż roku (nie do końca jestem pewien czy chodzi o okres I-VI i VI-XII, możliwe, że jest trochę inaczej). Jednak rejestracje do roku, bodajże 2001, zaczynają się od litery, która mówi właśnie roku produkcji. Jeśli jesteś ciekaw szczegółów, mogę spytać brata.

Pozdrawiam,
Pirat

PS. doczytałem o rejestracjach w Irlandii, są jednak inne niż w Anglii. Pierwsze 2 cyfry to rok produkcji, trzecia to 1 - styczeń-czerwiec, 2 - lipiec-grudzień, następne literki pochodzą od nazwy hrabstwa a kolejne cyferki to kolejny numer samochodu w danym roku w hrabstwie.

Ciekawe jak w Irlandii wygląda sprawa ubezpieczenia OC? Tutaj może jest to zbieżne z Anglią? A tam rozwiązanie jest jak najbardziej rozsądne, ubezpieczony jest kierowca, nie samochód, można mieć kilka aut i jedno ubezpieczenie.

SgwdYrEira napisał(a):Co do rejestracji irlandzkich, jeśli miałyby być tworzone analogicznie do angielskich, to początek (litery) mówi o miejscu rejestracji a następnie dwie cyfry mówią o roku produkcji w systemie 08 - 2008 r. pierwsza połowa roku, 58 - druga połowa tegoż roku (nie do końca jestem pewien czy chodzi o okres I-VI i VI-XII, możliwe, że jest trochę inaczej). Jednak rejestracje do roku, bodajże 2001, zaczynają się od litery, która mówi właśnie roku produkcji. Jeśli jesteś ciekaw szczegółów, mogę spytać brata.

W zasadzie wiem, jak są tworzone irlandzkie rejestracje. Chodziło mi o to, jak pomieścić liczbę "131" w systemie dwucyfrowego oznaczenia roku.
Ale fakt - brak konsekwencji z mojej strony. Sam nie lubię zagadek, a czasami je stawiam.

Pozdrawiam,
Wojtek

Nie wiem, czy jest ktokolwiek chętny na uchylenie rąbka tajemnicy Szmaragdowej Wyspy...

Franz napisał(a):Nie wiem, czy jest ktokolwiek chętny na uchylenie rąbka tajemnicy Szmaragdowej Wyspy...

P28G5163.JPG

Jak to powiedzial jeden z moich kolegow : "I powiedz , po co ci to ?"

Pozdrawiam serdecznie z Celtlandiii
Piotr

piotrf napisał(a):

Franz napisał(a):Nie wiem, czy jest ktokolwiek chętny na uchylenie rąbka tajemnicy Szmaragdowej Wyspy...

Jak to powiedzial jeden z moich kolegow : "I powiedz , po co ci to ?"

Rozumiem.
Skoro nie ma, to nie będę się narzucał.

Pozdrawiam,
Wojtek

SgwdYrEira napisał(a):Co do rejestracji irlandzkich, jeśli miałyby być tworzone analogicznie do angielskich, to początek (litery) mówi o miejscu rejestracji a następnie dwie cyfry mówią o roku produkcji w systemie 08 - 2008 r. pierwsza połowa roku, 58 - druga połowa tegoż roku (nie do końca jestem pewien czy chodzi o okres I-VI i VI-XII, możliwe, że jest trochę inaczej). Jednak rejestracje do roku, bodajże 2001, zaczynają się od litery, która mówi właśnie roku produkcji.

Właściwie to dotyczy pierwszej rejestracji pojazdu.

Tu jest wszystko.
http://en.wikipedia.org/wiki/Vehicle_re ... erritories

A tu ciekawostki:
http://www.carreg.co.uk/number-plates/p ... er-plates/
http://www.carreg.co.uk/number-plates/current-plates/

Można i sobie kupić północnoirlandzkie- jak się tam jest.
http://www.nationalnumbers.co.uk/cheap- ... plates.htm
Mało tego- w tym dziwnym kraju sa nawet aukcje tzw. numerów prywatnych, które stworzyły odrębny rynek gdzie za naprawdę sporą kasę można sobie zamówić swoje własne blachy- wymyślone przez nas (z puli dostępnych) i zaakceptowane przez urząd "komunikacyjny" DVLA. Powstały firmy produkujące blachy na licencji urzędowej i mające dostęp do danych bazy w pewnym zakresie oraz strony z ofertami, także cały ten proces został naprawdę uproszczony i nie trzeba nawet chodzić do żadnego urzędu czy firmy aby całość zrealizować.
U nas bez wizyty się nie obejdzie...

Różnice i korzyści w porównaniu z naszym przestarzałym i głupim systemem sa tak wielkie że trudno niezorientowanym za tym nadążyć. Powiem tylko jedno. Jeżdżąc autem zarejestrowanym w UK nie rtzeba ze sobą nawet dokumentów wozić... Gliniarnia ma poprzez numery blach dostęp do tego co potrzebuje i komputer szybko pokazuje czy wóz ma ubezpieczenie, ważny przegląd i opłacony podatek drogowy...
Kamery w radiowozach sczytują z jadącego pojazdu numery, komputer przetwarza dane i szybko wiadomo czy z jakąś bryką coś jest nie tak.
http://en.wikipedia.org/wiki/Automatic_ ... ecognition

U nas oczywiście musi być wszystko po staremu- papierek na to, papierek na tamto a jak nie masz papierka to masz problemy. W UK masz kilka dni na dostarczenie i okazanie dokumentów na policję jeśli zachodzi potrzeba wglądu w nie. I nikt się nie wydurnia karaniem za brak przy sobie dokumentu, skoro można potem udowodnić, że się je ma w porządku.
Tam sie sprawdza a nie szuka okazji do ukarania. Niebo a ziemia...
Nasze gliny są 40 lat wstecz- zarówno z udoskonaleniem systemu jak i przede wszystkim z samą mentalnością. Ale o tym można by dłuuuugo gadać.
http://dvlaregistrations.direct.gov.uk/
http://www.regtransfers.co.uk/

Ciekawe jak w Irlandii wygląda sprawa ubezpieczenia OC? Tutaj może jest to zbieżne z Anglią? A tam rozwiązanie jest jak najbardziej rozsądne, ubezpieczony jest kierowca, nie samochód, można mieć kilka aut i jedno ubezpieczenie.

No nie do końca tak to jest. Rynek a w zasadzie lobby ubezpieczeniowe są w UK najdłużej na świecie i wypracowały tak specyficzne i dokładne metody "dochodzenia do określenia wysokości składek", że trzeba mocnej i tęgiej głowy aby to ogarnąć.
W tym gąszczu firm jaki tam jest (kilkakrotnie więcej niż u nas!) znajdują się i takie, które nie ubezpieczają więcej niż jednego pojazdu. Mnie np. kazano... pozbyć się drugiego pojazdu żeby w jednej firmie ubezpieczyć nowo zakupiony...

Jedne rzeczy są fajne i mądre. Inne- idiotyczne. Czasami zależy wiele od tego, czy w trakcie rozmowy z call center czy BOK trafi się na rozsądnie myślącego Anglika czy... tłumoka z hinduskim akcentem, który będzie od nas próbował koniecznie wyciągnąć informacje czy aby nie mieliśmy w ostatnich latach wypadku z naszej winy lub szkody.

Trzeba sporo cierpliwości i znajomości tego państwa aby to wszystko poogarniać.

Franz napisał(a):Nie wiem, czy jest ktokolwiek chętny na uchylenie rąbka tajemnicy Szmaragdowej Wyspy...

Ja się zgłaszam.

Franz napisał(a):

piotrf napisał(a):

Franz napisał(a):Nie wiem, czy jest ktokolwiek chętny na uchylenie rąbka tajemnicy Szmaragdowej Wyspy...

Jak to powiedzial jeden z moich kolegow : "I powiedz , po co ci to ?"

Rozumiem.
Skoro nie ma, to nie będę się narzucał.

Chętnych nie brak ( jak zawsze w Twoich relacjach ) , a powyzszy cytat dotyczy kolegi/Irlandczyka ,ktory zapytany o cokolwiek , co dotyczy jego ojczyzny odpowiada wlasnie tak : "I powiedz , po co ci to ?"

Czekam na wiecej niz rąbek


Pozdrawiam
Piotr

W takim razie jakieś streszczenie wyjazdu wrzucę.

weldon napisał(a):Coś a la Tajemnicza Wyspa? Będzie o Szmaragdowym Nemo, powstańcu z Polski?

Tiaaa... niestety, nie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Żeby zamknąć temat rejestracji samochodowych: rok, stanowiący dwie pierwsze cyfry funkcjonował sprawnie do roku 2012 włącznie. Problem się pojawił w tym roku - musiałaby się pojawić liczba "13". Irlandczycy, jako naród mocno wierzący, nie chcieli mieć samochodów naznaczonych pechową trzynastką. Zatem dołożono cyferkę, oznaczającą połówkę roku i dlatego w tym roku pojawiły się liczby "131" i "132" zamiast po prostu "13".

Pozdrawiam,
Wojtek

Włosi za to chyba 17-tki nie lubią

SgwdYrEira napisał(a):Włosi za to chyba 17-tki nie lubią

Z tym się nie spotkałem. Znasz jakieś uzasadnienie?

Pozdrawiam,
Wojtek

Trzynastka, która w innych krajach uchodzi za pechową – tutaj jest liczbą szczęśliwą. Wystrzega się jedynie trzynastu osób siedzących przy jednym stole.
Za liczbę pechową uznaje się za to siedemnastkę, ponieważ gdy zapisze się ją w pewien sposób liczbami rzymskimi – VIXI – tworzy napis „żyłem” lub „jestem martwy”.

Z tego co wiem to nie mają 17-go piętra w budynkach ale to tylko ze słyszenia, nie mogę potwierdzić własnymi doświadczeniami. Ponoć również w liniach Alitalia próżno szukać fotela z takim numerem - tego też nie mogę potwierdzić własnymi doświadczeniami. Aha, podobno pech się u nich kumuluje we wtorek 17-go.