CROberto napisał(a):korbaczik napisał(a):(...) A jak to przez kretyńskie zaczepki to lej to (...)
(...) NIE POZWOLĘ ŻEBY
takiktoś CZY KTOKOLWIEK WYZYWAŁ MNIE OD KRETYNA.
Czasami się zastanawiałem - i do dziś wciąż to czynię (jedno z wielu ubocznych hobby) - nad sposobem interpretacji wypowiedzi.
"- boboo, głupoty gadasz"
"- boboo, kretyńsko się uśmiechasz"
"- boboo, czy ty zdurniałeś?"
W życiu bym nie wpadł na to, że ktoś takimi słowy nazwał mnie głupim, kretynem albo durniem.
Po prostu ktoś stwierdził, że "dane czynności", które zdarzyło mi się wykonać nadają się do takiego określenia, albo po prostu zapytał czy coś się u mnie zmieniło.
Czynności, nie ja.
Mam dziwną pewność, że lapsusy godne w/w określeń zdarzają się większości (jeśli nie każdemu).
Późniejsza retrospekcja takich lapsusów najczęściej prowadzi do:
"ale głupotę zrobiłem", lecz dużo rzadziej do: "ale jestem głupi".
Kiedyś miałem przypadek z prokuratorem, który również interpretował na swój sposób.
Na szczęście sędzia był normalnie interpretującym człowiekiem.
- panie K. czy nie był pan wtedy i wtedy tam i tam?
- tak, panie prokuratorze.
- acha. I co pan tam robił?
- jak to co robiłem? Przecież powiedziałem, że mnie tam nie było.
I gadaj tu z takim
Edit: 7:00
Jeszcze jedna interpretacja mi się przypomniała, tutejsza.
Napisałem kiedyś
komuś, że Rysio nie jest hipokrytą.
Ów
ktoś stwierdził, że nie będzie gadał z kimś, kto
go (tego ktosia) nazywa hipokrytą.