arek_sosnowiec napisał(a):Dokładnie. Kiedyś zbłądziliśmy gdzieś na obrzeżach czeskiej Pragi. Pytam więc grzecznie po angielsku pierwszą napotkaną kobietę: jak dojść do najbliższej stacji metra. Pani po czesku, że nic nie rozumie i nie pomoże. Więc spytałem jeszcze raz, tym razem po polsku. Pani bez problemu zrozumiała i wytłumaczyła nam drogę.
No różnie jest z tym porozumiewaniem się. Szczególnie dalej od granicy polsko-czeskiej.
Polakom i Czechom mieszkającym na pograniczu polsko-czeskim łatwiej się dogadać z racji częstych kontaktów- wiem to z własnego doświadczenia , bo na takim pograniczu mieszkam.
Inaczej jest dalej od granicy, gdzie Czesi rzadziej stykają się z Polakami.
Kilka lat temu na czeskiej stacji benzynowej położonej przy granicy z Niemcami chciałam rozmienić pieniądze ,żeby mieć drobne na toaletę i nie mogłam się z Czechem dogadać .
Tłumaczyłam po angielsku , polsku-czesku , ni cholery nie wiedział o co mi chodzi ( pewnie po nieniecku by zrozumiał) .
W końcu poirytowany zapytał: no to co chcete ?!
Pomogła mi tylko gestykulacja.
Myślałam ,że się posikam - ze śmiechu i potrzeby