shtriga napisał(a):W końcu zadaje proste pytanie: A co jest najważniejsze w życiu? Nasz Irlandczyk długo sie nie zastanawia i huczy na cały autobus; BEER! Wyjemy!!! A Paco zrezygnowany podkreśla: ROZMNAŻANIE, ROZMNAŻANIE!
shtriga napisał(a):W końcu jest - zupa czosnkowa z jajkiem (całkiem dobra, choć trochę jakaś tłustawa) no i... ziemniaczki, jajko sadzone i mnóstwo jakichś szyneczek i kiełbasek. Bleeeeee. Na sam widok rośnie mi to w ustach. Zapomniałam, że nie jesteśmy nad morzem i tu przysmakiem nie są roślinki tyko wlaśnie trupki różnej maści. Zabieram je dla kotów. Żywić kota za 10 euro.... To tylko my potrafimy...
Dziewczyny... za przeproszeniem... czy Wy tylko trawę jecie?
Srebrzysto-różowe skały i szmaragdowo-błękitna toń jeziorka - miodzio.
Pamiętam, że w jakimś konkursie udało mi się zagłosować na Wioli fotkę z Mulhacena, właśnie taką głaziastą, i o ile pamiętam, tylko mi to przyszło do głowy. Nie wiem, czy Wiola pamięta.
Pozdrav
Jola