Spróbuję i ja sklecić krótką relację z tegorocznych wakacji w Andaluzji. Zauważyłem, że na forum jest zainteresowanie tym kierunkiem, może więc komuś przydadzą się moje refleksje.
Padło na Andaluzję z tego powodu, że jeździmy na urlop z kuzynami. Ja z żoną jesteśmy fanami Chorwacji ale naszych kuzynów ciągnie w inne strony. Stąd też na zakładkę, jedne wakacje spędzamy w Chorwacji a następne gdzieś indziej. Pomysł na Andaluzję powstał w marcu, jak okazało się, że z Krakowa można dolecieć całkiem tanio do Malagi. Połączenie obsługuje "najbardziejznienawidzonalinialotniczanaświecie" (zobaczcie na www.ihateryanair.com dowiecie się dlaczego).
Pomysł na Andaluzję był taki jak na Chorwację, czyli: wynajmujemy jakiś apartman, stołujemy się sami, jeden dzień zwiedzania, drugi dzień kąpania a jeździmy pożyczonym autkiem.
Po poszukiwaniach znaleźliśmy apartman w mieście o nazwie Estepona około 80 km od Malagi (dla 7 osób cena 1440 plus 60 za sprzątanie). Apartman był pod postacią szeregówki z małym ogródkiem i basenem wspólnym dla kilku innych podobnych szeregówek). Do morza mieliśmy około 100 metrów. Niestety. Rozczarowanie. Plaża wygląda tak.
Kąpieli na "naszej" plaży więc nie było.
Za to można było dojść spacerem do centrum Estepony idąc plażą
W nocy wyglądało całkiem dobrze
Po przylocie do Malagi czekaliśmy chwilę na naszych kuzynów, którzy lecieli nieco inaczej niż my.
Odbieramy auto na lotnisku. Jedziemy do Estepony. Kwaterujemy się. I potem do portu na kolacyjkę i tu SZOK. PADA DESZCZ.
[/list]
Jak wylatywaliśmy z Krakowa było ponad 30 stopni i bez chmur Cóż może się zmieni.
Aha. Hiszpanie grają mecz z Paragwajem i kibice w okolicznych knajpkach wydzierają się jak opętani
W związku z tym deszczem miny nam trochę zrzedły, ale wieczorem popróbowaliśmy trochę hiszpańskiego "crnego" więc było lepiej.
Następnego dnia Malaga i oczywiście obywatelski obowiązek (4 lipca 2010) spełniony w konsulacie.
W konsulacie i wokół mnóstwo Polaków. Wszyscy się do siebie przyjaźnie uśmiechają. Dziwne jakieś ale tak było
Po wyborach zwiedziliśmy Muzeum Picassa i pospacerowali trochę po Maladze.
Malaga to "tradycja przemieszana z nowoczesnością".