Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Andaluzja samolotem czyli "wakacje w mieście".

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 06.01.2011 09:08

Czas szybko leci. I do "młodego piłkarza" dostawia się "obrońca". Sam zobaczysz.

:P :P :P

Ładnie powiedziane! Zdaję sobie z tego sprawę w 100%! I już czekam przyczajony! Szacuję, że mam jeszcze ok. 4-5 lat spokoju ...

Także jak będziesz puszczał jakąś muzykę- nawet z komórki- to uważaj.


Nigdy nie przepadałem za Stonesami ... teraz już wiem, skąd ta blokada :wink:
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 06.01.2011 14:17

Jak się żywiliśmy w Andaluzji? Głównie samodzielnie, przyrządzając coś na szybko w naszej kuchni albo wrzucając jakieś mięsko czy rybę na grilla. I tu moje kolejne zdziwienie. Ceny żywności w Hiszpanii są porównywalne z naszymi a nawet niższe. Prawda, że zaopatrywaliśmy się w dużym markecie sieci "karfur", ale u nas też kupujemy z reguły w wielkich sklepach.

Czasami zdarzało się nam zjeść coś w barze na "naszej" plaży. Takie bary plażowe czyli chiringuitos to instytucja w Hiszpanii. Na "naszej" plaży bar był rodzinnym interesem. Mężczyźni obsługiwali a kobiety gotowały. Mężczyźni przygotowywali również drinki. Sangria w ich wykonaniu to nie było łagodne winko ale uuuch "hara".
Wspaniała paella dla dwóch osób kosztowała 9 euro, a była "niedoprzejedzenia".

Obrazek

Inna tradycyjna potrawa w Hiszpanii to gaspacho, czyli pomidorowa, ale taka trochę inna niż nasza.

Obrazek

Zdarzały się również hiszpańskie ciasteczka, które smakowały nie tylko nam.

Obrazek

Pod koniec pobytu zaszaleliśmy i spróbowaliśmy w większej ilości innego hiszpańskiego specjału czyli "tapas". Jak o tym wcześniej mi mówiono, to sądziłem, że tapas to takie mini kanapeczki. Tymczasem dostaliśmy całkiem solidne jedzenie.

1. Tapas calamares - znane nam z innego kraju i pod inna nazwą.

Obrazek

2. Tapas jamon serrano - suszona szynka.

Obrazek

3. Tu to chyba tapas boquerones en vinagre (kwaśne oj kwaśne ale dobre). Na drugim planie jakieś muszelki.

Obrazek

4. Jakieś bliżej nieokreślone tapas w postaci ryby z makaronem.

Obrazek

5. No i hit dnia, "tapas z oczami". Młodzież zarzekała się, że z tego tapas coś na nas patrzy. Być może, ale to "coś" było na moim talerzu a nie odwrotnie. Mniammmm.

Obrazek

Żona twierdzi, że to placek ziemniaczany z krewetkami, ale ja nie jestem do końca pewien.
Do tego wszystkiego dostaliśmy oczywiście chleb, oliwę no i zakupiliśmy piwo z winem.
Z lokalu wytoczyliśmy się całkiem najedzeni. Poza tym jedno auto na dwie rodziny ma tę zaletę, że tylko jeden kierowca musi się ograniczać z piwem

Następny etap to odwiedziny "u Kalifa", żeby sprawdzić jak tem u niego z prądem i wodą.

Obrazek

Obrazek
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 06.01.2011 14:32

piękne, wielkie, niedoścignione obżarstwo! zazdroszczę!

a w kwestii
gaspacho, czyli pomidorowa
- zdaje się, że trafniej nazwać je chłodnikiem, ale o innych składnikach (najczęściej z pomidorów + ogórków + octu + czosnku/cebuli + ziół)

pozdrov, K.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 06.01.2011 14:58

Krystof napisał(a):piękne, wielkie, niedoścignione obżarstwo! zazdroszczę!


... podpisuję się pod tymi słowami !



Przekąski super ... głównie z uwagi na różnorodność !

Pozdrawiam.
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 13.01.2011 21:24

Kolejne miasto Andaluzji, do którego docieramy to Granada. To około 230 km od Estepony ale prawie cały czas po autostradach. W zasadzie to nie Granada jest naszym celem, ale będąca na jej przedmieściach Alhambra czyli pałac i forteca władców mauretańskich z dynastii Nasrydów.
Bilet załatwiamy przez internet, bo do Alhambry wchodzi się o określonych godzinach. Wyjeżdzamy odpowiednio wcześnie, żeby nie stać w zbyt długiej kolejce.

Obrazek

Po zaparkowaniu auta ustawiamy się w kolejce do kasy, ale na szczęście orientujemy się, że to nie ta kolejka. Mając bilety zarezerwowane przez neta odbieramy je w specjalnych terminalach znajdujących się na prawo od głównego wejścia.

Obrazek

Bilet kupujemy "na wszystko" czyli na Pałac Nasrydów oraz na ich ogrody.

Przy wejściu wszyscy czekają w "blokach startowych" jest takie odczuwalne napięcie. oddajemy strażnikom bilety i fruuu.

Pierwsze co to zwiedzamy pałac króla Hiszpanii

Obrazek

Obrazek

Ale to wszystko tylko "przygrywka". Tłum czai się żeby dotrzeć do Pałacu Nasrydów. Ustawia się kolejka, Wszyscy nerwowo wachlują się biletami. My przesuwamy się do przodu (przy pomocy łokci). Oj jak nie lubie takiego zwiedzania.

Obrazek

Tabliczka na ścianie upewnia nas, że poruszamy się we właściwym kierunku.

Obrazek

Wreszcie nas wpuszczają do środka i możemy zwiedzać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Obrazek

Powoli zbliżamy się do superatrakcji czyli "Patio Lwów", te słynne lwy, co je widać na każdej pocztówce z Hiszpanii.
Docieramy do patio i. Oooo, co to? Nie ma lwów. Ktoś podwędził lwy. Zabrali do remontu. Zamiast lwów konserwatorzy, którzy coś tam sobie czyszczą. Ło matko. Tyle jazdy. Tyle kasy. A lwów "ni ma" (niektórym rodzi się w głowie "oddawać za bilety"!!!

Obrazek

Obrazek

Nie ma lwów -ODDAWAĆ KASĘ! Nie sprawdziłem tego przed wyjazdem. Cóż bywa i tak :)

Zmęczeni zasiadamy na ławeczce zanim zaczniemy drugą część zwiedzania czyli Ogrody Generalife.

Obrazek
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 14.01.2011 09:20

ooooo! tu pięne zdjęcia, ważne informacje ... skupiam się, skupiam ... i proszę o konkrety, jeśli można :wink:

- bilet zarezerwowałeś, ale nie kupiłeś w sieci? na czym polega więc rezerwacja (podajesz numer karty? możesz anulować? jak to przebiega?czy po rezerwacji masz jakiś dokument, numer? )podasz stronę?

- później, już na miejscu odbierasz bilet w "urządzeniu" i tam płacisz? (każdą kartą, czy tylko kredytową? czy tą, na którą była rezerwacja? a można gotówką?)

- zwiedzanie

- wchodzi się do całego kompleksu o określonej godzinie i z określoną liczbą osób?
- czy "kompleks" podzielony jest wewnątrz na mniejsze i masz na zwiedzenie konkretny czas, a potem idziesz dalej wg określonego porządku? czy też możesz sobie tam łazić wszędzie i jak długo chcesz?

pozdrawiam licząc na wyrozumiałość wyrażoną licznymi opisami ;@)
Krystof
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 14.01.2011 11:09

Cześć Krystof. Tak wiele pytań :D Przede wszystkim zajrzyj na oficjalną stronę Alhambry
http://www.alhambra-patronato.es/index. ... 7b1e38d/0/
Tam znajdziesz szereg odpowiedzi. Poza tym lepiej wcześniej zaplanować zwiedzanie, bo w Alhambrze rzeczywiście jest co zwiedzać. Nam się nawet wszystkiego zobaczyć nie udało, a niektóre rzeczy musieliśmy tylko przelecieć pobieżnie.
Jeśli chodzi o bilet, to można je KUPIĆ albo telefonicznie albo przez neta.
www.alhambra-tickets.es Zauważ, że jest wiele firm, które sprzedają bilety. Ta strona, którą podałem to firma, która ma automaty do odbioru biletów. Za bilet kupiony przez neta płaci się kartą kredytową, którą trzeba włożyć do automatu na miejscu (wstukać PINa!!!). Kupno przez internet kosztuje dodatkowo 1 euro, ale jest zalecane, bo do wejścia do Alhambry jest wielu chętnych. Dzieci do 12 roku wchodzą za darmo ale też MUSZĄ MIEĆ BILET. Chodzi o to, żeby nie wpuścili zbyt wielu ludzi, bo się zadepczą.
My kupiliśmy bilety "dzienne", (są też wieczorne i nocne). Wchodzi się o określonej godzinie, żeby po prostu nie było zbyt dużego tłoku. Godzinę można wybrać podczas kupowania biletu (lepiej to robić wcześnie, bo w sezonie może się okazać, że wybrana przez Ciebie godzina jest już zajęta).
Bilety kupiliśmy "na wszystko" czyli na Alkazabę (Pałac Nasrydów, Pałac Karlosa V, meczet) oraz Ogrody Generalife. Tak też zalecam zrobić.
Parking jest przy samym wejściu (oczywiście dodatkowo płatny) ale czasami nie ma wolnych miejsc. Należy więc przyjechać jak najwcześniej.
Pozdrawiam.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 14.01.2011 11:48

Cześć Krystof. Tak wiele pytań ...


bardzo dziękuję :@)

pozdrawiam, Krzysiek
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 18.01.2011 21:21

Druga "część" zwiedzania Alhambry to ogrody Generalife, które wybudowano jako ogród i pałac letni, w którym wypoczywali władcy Al-Andalus (czyli Andaluzji).
Pałac Nasrydów dzieli od Generalife głęboki wąwóz, który należy po prostu obejść (zajmuje to około 20 minut.
Tutaj po lewej stronie widok na Generalife.

Obrazek

Ten wystający z zieleni budyneczek to właśnie pałac letni. Kiedyś nad wąwozem było przejście ale dziś tzeba obejść wąwóz po murach obronnych.

Obrazek

Wreszcie docieramy do ogrodów i zaczynamy zwiedzanie

Obrazek

Najważniejsze miejsce to Patio de la Acequia, zamknięty ogród z fontannami.

Obrazek

Krążymy jeszcze po ogrodach napotykając ciekawe "strumyki" płynące w wydrążonych "poręczach"

Obrazek

Jak się do takiego "strumyka" włoży obie dłonie i na chwilę zatamuje wodę, to mozna zrobić niezłą niespodziankę laseczkom, które idą za nami.

Obrazek

Na zakończenie Alhambry i Generalife kilka "podrasowanych" zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z całą pewnością Alhambra warta jest odwiedzin ale nie rzuciła mnie na kolana. Być może dlatego, że byliśmy wcześniej w Mezquicie w Kordowie, być może dlatego, że lwy z patio de leones poszły do remontu.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.01.2011 12:32

Z całą pewnością Alhambra warta jest odwiedzin ale nie rzuciła mnie na kolana. Być może dlatego, że byliśmy wcześniej w Mezquicie w Kordowie, być może dlatego, że lwy z patio de leones poszły do remontu.


Pewnie kolejność ma znaczenie - naszym pierwszym celem była właśnie Alhambra, później dotarliśmy do Kordowy.

Lwy co prawda były, ale nam najbardziej podobały się właśnie ogrody i te wszystkie poukrywane w zakamarkach fontanny, strumyki... Myślę, że to dlatego, że w pozostałych miejscach bardzo pilnowano, żeby turystyczny przepływ był systematyczny :wink: (był to sierpień). Pamiętam, że w tym patio z lwami chcieliśmy sobie bezkarnie chwilę posiedzieć i popatrzeć, i gdy pani z ochrony przyuważyła, że my coś tak za długo w jednym miejscu się znajdujemy, od razu zareagowała: "solo foto" powiedziała i ruchem ręki pokazała nam właściwy kierunek marszruty :wink: A w ogrodach nikt nas nie poganiał :D

pozdrawiam
:D
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 29.01.2011 21:26

Następne miasto Andaluzji, w którym spędziliśmy wakacje to Cadiz, czyli po polsku Kadyks. Z Estepony mamy do Kadyksu dwie trasy. Pierwsza bliżej morza, nieco dłuższa ale bardziej widokowa. I druga, szybsza, po autostradach ale bardziej oddalona od morza.
Do Kadyksu wybieramy pierwszą (około 180 km) a drugą szybciej sobie wrócimy.

Żeby dojechać do Kadyksu, to należy jechać na Zachód, w stronę Atlantyku.
Po drodze mijamy więc zjazd na Gibraltar.

Obrazek

Niebo bezchmurne, słońca daje w beret jak diabli.Po naszej lewej widać Skałę gibraltarską, na której już byliśmy
Obrazek

Do Kadyksu jedziemy w piątek i zauważamy, że w tym samym kierunku wraz z nami jedzie mnóstwo samochodów na belgijskich, francuskich czy holenderskich tablicach. Ki pieron. Gdzie oni jadą na te wakacje?
Bliższa inspekcja pokazuje jednak, że to Francuzi, Belgowie itp. pochodzenia arabskiego, jadą do rodzin na wakacje. Niektóre z ich samochodów zapakowane do granic możliwości. Nam starszym przypomniały sie wyjazdy w czwórkę "pod namiot" Fiatem 126p (to se już ne vrati pane).

Obrazek

"Francuzi" odbijaja w lewo do Algeciras na prom do Maroka a my suniemy dalej.
Co mnie zaskoczyło, to nagła zmiana klimatu. Nagle bezchmurne, śródziemnomorskie niebo gdzieś znikło i pojawiły się chmury.

Obrazek

Wszędzie pełno "wiatraków" co jak rozumiem świadczy o tym, że nieźle "duje".

Obrazek

I tu SZOK! Piękna okolica. Piękne krajobrazy. To wybrzeże do którego docieramy zwie się Costa de la Luz. Jest przepiekne. Niezabudowane jak Costa del Sol. Niewielkie pensjonaty i kampingi. Pustki. Pieknie.
Jeśli kiedyś przyjadę jeszcze do Hiszpanii, to tylko na Costa de la Luz.

Ale my dalej zasuwamy do Kadyksu i kierownica naszego Witka spoczywa w mocnych rękach naszego Kapitańcia ;-)
Obrazek

Do Kadyksu już niedługo a ja zakochałem się w tym wybrzeżu, do którego z Gibraltaru to tylko 50 km.

Obrazek

Trudno mi to pisać ale Costa del Sol, czyli te wszystkie Malagi, Marbelle i nawet Estepony, to nie dla nas (zwłaszcza cromaniaców). Nam trzeba na Costa de la Luz. Tam jest życie, tam nie ma betonu. Tam natura, tam wiatr. Cóż. Perhaps next time.
alutka9
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 779
Dołączył(a): 27.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) alutka9 » 31.01.2011 20:58

super fotorelacja :) az mnie naszly wspomnienia,kocham Hiszpanie,zwiedzalam ja kilkakrotnie,ostatnio w 2005 roku i wlasnie Giblartar,Alhambra...napewno do Hiszpani jeszcze zawitam,pozdrawiam :)
Ostatnio edytowano 31.01.2011 21:24 przez alutka9, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 31.01.2011 21:16

A ja nie byłam w Hiszpanii, ale....po Twojej relacji, będę. :D
Pozdrawiam.
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 01.02.2011 22:36

Bardzo dziękuję za uwagi. :)
Do Kadyksu docieramy przez stare mury obronne

Obrazek

Parkujemy w fortecy santa catalina za umiarkowaną ilość euro, a w miarę blisko Centrum

Obrazek

Po zaparkowaniu wypijamy jakieś piwo i kawę.
Obrazek

Popatrz Jasiu. Łódki jeżdzą po gruncie i nie ma problema
Obrazek
.
Chcieliśmy się wykąpać w Antlantyku ale nam przeszło po przeczytaniu przewodnika. W nim napisano, że na plaży w centrum więcej jest sików niźli wody.

Obrazek[img]

My idziemy dalej do Katedry
To jest Panie zabytek że ho ho. Moim zdaniem wart odwiedzenia.

Obrazek
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 02.02.2011 22:09

Po drodze do katedry napotykamy jakies małe dziewczę, które usiłuje nas naciągnąć na przejazd turystycznym busem. Nie jesteśmy tym zainteresowani. Natomiast "małą czarną" męska częśc naszej wycieczki jest zainteresowana jak najbardziej.

Obrazek

Sama katedra w Kadyksie jest jedną z atrakcji tego miasta. Budowano ją 116 lat i z tego powodu przejawia ona cechy różnych stylów w architekturze. Na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie.

Obrazek

Po opłaceniu biletu mozna wejść do środka.

Obrazek

Obrazek

Zwróćcie uwagę na siatki, które wiszą pod sufitem. Hiszpanie zbudowali Katedrę z jakiegoś materiału (chyba wapienia), który się sypie. W tej chwili Katedra jest remontowana za ogromne pieniądze (głównie z Unii) ale postępy prac są bardzo umiarkowane. Dlatego Hiszpanie porozwieszali siatki, żeby ludziom na głowę nic nie spadło.
Mnie te siatki rozczuliły zupełnie. Przypomniało mi się jak w latach 70tych szedłem do Pierwszej Komunii w pewnym kościele w południowej dzielnicy Katowic. Ten kościół zaczął się sypać z powodu szkód górniczych, no i nasz proboszcz też kazał rozmieścić podobne siatki zabezpieczające.

Obrazek

Tak więc czułem się prawie jak w domu.
:)

Warto również wejść do krypty katedralnej gdzie są m.in groby słynnych Hiszpanów urodzonych w Kadyksie.

Obrazek

Nie weszliśmy niestety na dach Katedry a podobno można (szkoda).
Po wyjściu zwiedziliśmy jeszcze muzeum diecezjalne (w cenie biletu do Katedry) które mozna sobie podarować.
Następnie pospacerowaliśmy trochę po Kadyksie i zrobili niewielkie zakupy (buty na wysokim "obczasie" dla młodzieży).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miasto sprawia bardzo dobre wrażenie. Widać ślady dawnej świetności, kiedy do Kadyksu zawijały galery przywożące z Ameryki złoto i inne dobra.

Poniżej kilka zdjęć z parku w Kadyksie, w którym podobno kręcono sceny do jednego z filmów o Bondzie. Kadyks odgrywał rolę starej Hawany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spacerując po parku powoli docieramy do parkingu i pakujemy się w drogę powrotną do Estepony.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Andaluzja samolotem czyli "wakacje w mieście". - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone