Odcinek 5
29 lipca 2021r. Alhambra Alhambra -Qalat-al-hamra– czerwony zamek. To zespół pałacowo obronny w Grenadzie. Któż o niej nie słyszał. Ibn Zamrak- arabski poeta andaluzyjski pisał o niej: „"Al-Sabika jest koroną na czole Granady, a Alhambra (niech Allah ma ją w swojej opiece) jest rubinem na szczycie tej korony". Rezydencja zaczęła powstawać w XIII w. i w ciągu stulecia przeistoczyła się we wspaniały kompleks pałaców, dziedzińców, ogrodów, haremów, łaźni i apartamentów.
Na początku XIXw. , po burzliwych dziejach, była zapomniana i w opłakanym stanie. Świat odkrył na nowo piękno Alhambry dzięki opowieściom amerykańskiego pisarza Washingtona Irvinga. Obiekt odrestaurowano i wpisano na listę UNESCO.
Oglądając Alhambrę z zewnątrz, nie widzi się jej piękna. Z zewnątrz budynek jest surowy i skromny. Bogactwo i przepych są zarezerwowane dla wnętrz.
Dzisiaj dane nam będzie zwiedzić to magiczne miejsce. Bilety są udostępniane zazwyczaj
na oficjalnej stronie 3 miesiące wcześniej i w okresie wakacyjnym dość szybko wykupione. Jednak w 2020 było inaczej, Ze względy na Covid, Alhambra była zamknięta dla zwiedzających do czerwca.
24 czerwca udało mi się kupić bilety na interesującą nas datę 29 lipca. Koszt 14,85 euro/os. dorosła. Wcześniej musiałam założyć konto na stronie oficjalnej, a do zakupu potrzebne były numery dowodów (lub paszportów). Te same dokumenty należało mieć przy sobie podczas zwiedzania. Dokonując zakupu biletu, należało wybrać godzinę zwiedzania Pałacu Nasrydów. Oczywiście można było przyjechać wcześniej i rozpocząć zwiedzanie od innych miejsc, ale wejście do pałacu jest wyznaczane na konkretną godzinę. Spóźnialscy nie zostają wpuszczeni.
My wybraliśmy 11:00. Dostępne były praktycznie wszystkie godziny i myślę, że to przez pandemię. Turyści nie byli do końca pewni, czy uda im się pojechać, a biletów nie można zwracać. Ja zaryzykowałam, 30 euro nie majątek, a nie darowałabym sobie, jakbym przyjechała na miejsce, czekała w słońcu i nie weszła do środka.
Jak widać na zdjęciu z naszego mieszkania mamy minutkę do przystanku.
W Grenadzie poruszaliśmy się pieszo lub komunikacją miejską. Bilety można nabyć u kierowcy. Mapy google dobrze i dokładnie wytyczały drogę tym środkiem lokomocji. Wysiadamy w centrum i w okolicy Plaza Isabel La Catolica przesiadamy się w busa linii C. Tę trasę obsługują niewielkim rozmiarów autobusiki, co jest uwarunkowane szerokością drogi, podjazdami, zakrętami itp. Docieramy dość sprawnie na wzgórze.
Na mapce zaznaczyłam nasz przystanek i wejście główne. Przy tym wejściu można kupić bilety.
W „normalnych czasach” bilet kupiony online to taka raczej rezerwacja, trzeba ją potwierdzić na miejscu i otrzymać prawdziwy bilet. My nie musieliśmy tego robić. Bilet imienny – wydruk był już tym właściwym, skanowano go i sprawdzano podczas naszej wizyty kilkukrotnie wraz z dowodem.
Alhambrę i Ogrody Generalife można zwiedzać w różnej kolejności. Nam najbardziej odpowiadała taka opcja: zaczęliśmy od twierdzy Alcazaba, potem Pałac Karola V, obok którego znajduje się placyk, na którym ustawia się kolejka do wejścia do Pałacu Nasrydów, a potem ogrody Alhambry i Generalife. Wszystko jest dobrze oznakowane, w razie problemów można pytać pracowników, strażników, którzy sami dopytują czy w czymś pomóc, jeżeli widzą, że turysta jest zdezorientowany
Około 9:30 spacerujemy sobie do Alcazaby.
Alcazaba to najstarsza część kompleksu. Początkowo służyła sułtanowi jako mieszkanie, później po wybudowaniu pałacu służyła do celów obronnych. Możemy pospacerować po murach i wejść na część wież obronnych. Najwyższą z nich jest 27-metrowa wieża Torre de la Vela – Wieża Strażnicza. (Przed wejściem do wieży na potrzeby reżimu sanitarnego, zainstalowano światła. )
Z Alcazaby rozpościerają się najlepsze widoki na miasto.
Zbliża się godzina 11:00, musimy podążać na miejsce zbiórki.
Jeszcze tylko wejście na dziedziniec Pałacu Karola V. Według historyków król wraz ze swoją wybranką Izabelą Portugalską zakochali się w Alhambrze podczas swojego przedłużonego miesiąca miodowego. Efektem zauroczenia była budowa pałacu na terenie pomiędzy Alcazabą i Pałacami Nasrydów. Budowla jest wzniesiona na planie kwadratu, a jego ozdobą jest otoczony kolumnadą dziedziniec oraz ośmiokątna kaplica. W pałacu mieszczą się dwa muzea, których nie zwiedzaliśmy.
Tymczasem na placyku ustawia się kolejka niczym do odprawy lotniskowej, zwiedzający zaś utrzymują 1,5 m dystans wg zaleceń. Na daną godzinę może wejść mniej osób niż zazwyczaj, co nas akurat nie smuci. Oczywiście wejście jest trochę oddalone od pierwszej "brameczki", trzeba kawałek przejść do budynku. Tam bilet i dowód skanowane były jeszcze 2 razy.
Pałace Nasrydów, to trzy pałace całkowicie niezależne od siebie i zbudowane w różnych okresach. Każdy z nich spełniał też inną rolę.
Pałac Mexuar – jego główne pomieszczenie to sala audiencyjna, miejsce narad i sala sądowa.
Pałac Comares – oficjalna rezydencja króla. To tam znajduje się największe i najwyższe z pomieszczeń - Sala Ambasadorów. W tej części znajduje się Dziedziniec Mirtów.
Pałac Lwów ze słynnym Dziedzińcem Lwów. Był to prywatny pałac, harem władcy w którym przebywał jedynie emir i jego najbliżsi.
cdn.