napisał(a) tony montana » 11.11.2015 16:10
DZIEŃ 10. Wieczorne LagosPóźnym popołudniem schodzimy z apartmana na zwiedzenie naszego Lagos i oczywiście obiadokolację w naszej knajpce Imperio da Mar - to okolice nabrzeża - bardzo dużo aut, spory ruch
Jeden z głównych placów Lagos - Praca Gil Eanes - bardzo blisko wody
Wchodzimy w niekończący się ciąg wąskich uliczek wypełnionych popołudniowymi turystami
Pomysł ze stolikami na dachu nie jest nowy, widzieliśmy go choćby w Lindos na Rodos
W Portugalii, odmiennie niż w zachodniej Andaluzji, gdzie (oprócz oczywistych miejsc typu Sewilla, Ronda czy Cadiz), nie spotkaliśmy zbyt wielu zagranicznych turystów, a na plażach przebywali głównie Hiszpanie, na ulicach słyszy się głównie angielski, a praktycznie każdy Portugalczyk posługuje się nim całkiem nieźle
W tym sklepiku spędziliśmy dwa razy trochę czasu
Zabudowa starego miasta Lagos jest całkiem znośna
Mi podobał mi się ten budynek
Jesteśmy głodni, zatem jeszcze tylko kościółek
I idziemy usiąść na jedzonko, znowu fantastyczne zupy z owoców morza i kociołki z frutti di mare, mały spacer po jedzeniu powoli kończy nasz dzień
Oglądamy suwenirki
Od strony kanału portowego mamy jeszcze kościół Igreja de Santa Maria
Tu już nie ma tyle ludzi co w wąskich uliczkach Old Town
Obok są fajne fontanny
Teraz już naprawdę idziemy do "domu"
Adios
tony