Ósmego dnia koniec - Praia de Dona Ana - Lagos - South West PortugalTutaj już jakiś ludziów widać - zaznaczę, że jest około 21

Głodni już mocno jesteśmy, ale skoro już tu doszliśmy - z 15 minut piechotą z naszego apartmana, to zejdziemy w dół, no nie?


Na środkowo - zachodniej części plaży, patrząc na strony świata, stoi spora skałka

W dzień harcują na niej rozmaite galeby i inne mewy, teraz jest pusta



Dokonujemy szokującego odkrycia, całą plażę pokrywają mega wielkie muszle, a także sporo pokruszonych, które potrafią wbić się i pokaleczyć nieco stopę (wersja dla pesymistów)


Na zdjęciach skały nie wyglądają na wysokie, a jednak....to trochę pokazuje skalę


Z takimi formacjami będziemy się spotykać praktycznie na każdej plaży w Portugalii


Tam w tle po lewej jest taka skałka, osiągnąłem ją z innej plaży


Kolor wody, mimo późnej godziny, znośny



W oddali Portimao, oddalone stąd w linii prostej o kilkanaście kilometrów




Żegnamy póki co Praię Dona Ana, wrócimy tu za dwa dni na plażing


Tymczasem idziemy w końcu coś zjeść na miasto - jest 22!

Siadamy w tej obleganej knajpce, na 4 kolacje w Lagos trzy razy jedliśmy tam - lokal daje fantastyczne żarcie


Restauracja specjalizuje się w owocach morza, akwarium było przez nas odwiedzane co 10 minut


Na posiłek czekamy bardzo długo (szczególnie jak się jest głodny), ale nie dziwimy, się widząc ilość gości na zewnątrz i w środku na dwóch piętrach (toalety są na górze), oczekiwanie umilamy sobie winem (żona) i piwem (ja). To był najlepszy i najdroższy posiłek podczas tego wyjazdu, ale pyszności, które jedliśmy na długo zapadły nam w pamięć: była zupa rybna z ogromnymi kawałkami dorsza i łososia, krewetkami i muszlami, był kociołek z owocami morza i ryżem (robimy teraz taki w domu z produktami z pewnej portugalskiej sieci: łosoś, dorsz, paella z mieszkanką owoców morza, papryką i ryżem), ja wziąłem jeszcze sardynki, które w Portugalii są ogromne, było ich chyba 6 nie dałem rady wszystkim....
Posileni, po długim i wyczerpującym, ale obfitym we wrażenia dniu: przypomnę, 150 km z Conil do Sewilli, zwiedzanie Sewilli, 130 km z Sewilli do granicy z Portugalią, 140 km do Lagos od granicy na Gwadianie drogą N-125 - (to dzień jest taki długi???), o 23.40 kończymy go spacerem do naszego nowego domu



Buenas Noches
tony