Amsterdam i okolice - majówka 2019 - Michał

Idziemy dalej pośród tulipanów ...







Dochodzimy do dość sporego stawu w części ogrodu, przy jego jednym brzegu jest fajna ścieżka z okrągłych kładek, dosłownie 2-3 cm ponad wodą. Idzie się po nich po części stawu















pozdrawiam, Michał

cdn ...

Ciąg dalszy wędrówki po Keukenhof























pozdrawiam, Michał

cdn ...

Kwieciście się zrobiło
Fajne to chodzenie po kółkach, choć nie wiem czy dałabym radę (cosik mam z błędnikiem).

aga_stella napisał(a):Kwieciście się zrobiło
Fajne to chodzenie po kółkach, choć nie wiem czy dałabym radę (cosik mam z błędnikiem).

Noooo Ale jeszcze wrócimy do Amsterdamu

pozdrawiam, Michał

Spacer po Keukenhof pochłonął prawie 4,5 godziny naszego ( cennego ) czasu , bo mieliśmy w ekipie dwie fascynatki fotografii kwiatów , a tulipany dziesięć metrów dalej , to były zupełnie inne przecież niż te wcześniejsze i wymagały pierdyliona zdjęć . . . .
Prawdą jest , że spędziliśmy ten czas bardzo miło , bo ładnie tam


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Spacer po Keukenhof pochłonął prawie 4,5 godziny naszego ( cennego ) czasu , bo mieliśmy w ekipie dwie fascynatki fotografii kwiatów , a tulipany dziesięć metrów dalej , to były zupełnie inne przecież niż te wcześniejsze i wymagały pierdyliona zdjęć . . . .
Prawdą jest , że spędziliśmy ten czas bardzo miło , bo ładnie tam


Pozdrawiam
Piotr

Nie jestem fascynatem fotografii kwiatów (choć są wdzięcznymi obiektami), ale mnie to miejsce urzekło co widać od kilku postów

pozdrawiam, Michał

I ostatni odcinek z ogrodów Keukenhof

Dochodzimy niedaleko od wyjścia do wiatraka. Można wejść na górę i zobaczyć nie tylko z jednej strony ogród, ale też pola na przeciwko, które są całe w tulipanach. Tutaj niestety już są pościnane, ale widok pewno jest nieziemski, gdy są całe w kwiatach.
Dodatkowo, wiatrak ... pracuje. Pierwszy raz w życiu nie tylko tak blisko byłem wiatraka, ale przede wszystkim działającego ...
Trzeba przyznać, ze szum skrzydła jest spory i pęd z jakim się kręci jest naprawdę duży. W środku nie było żadnego urządzenia odbierającego napęd, ale kręcił się przez przekładnię całkiem spory wał.







Kierujemy się za wiatrakiem już do wyjścia.







Jeszcze jakiś nazwę to "polski" akcent w kolorystyce tulipanów



Nie będę pisał jak było, bo widać na zdjęciach. To według mnie absolutny must have pobytu w Holandii. Choć raz zobaczyć tyle przepięknych kwiatów, żywych, perfekcyjnie skomponowanych...

Pozdrawiam, Michał

cdn ...

Dzień 3 - Amsterdam

Kolejny dzień, przeznaczyliśmy w całości na dalszą część Amsterdamu. Droga do centrum taka sama jak w dniu przyjazdu, metrem do samego końca do stacji Amsterdam Centraal.

Tym razem tylko po wyjściu kierujemy się w drugą stroną niż w dzień pierwszy. Na początku dochodzimy do Bazyliki św. Mikołaja.
Tutaj widok od strony dworca centralnego


Były tulipany, teraz będą rowery


Tył bazyliki od strony kanału i ulicy Oudezijds Kolk


I już od frontu. Niestety byłą zamknięta, wejść się nie dało


Idziemy dalej do ulicy Zeedijk. W tłumaczeniu to "morska grobla" i w najstarszej części miasta jest główną osią Dzielnicy Chińskiej, wyznacza północną oraz wschodnią granicę Dzielnicy Czerwonych Latarnii. Przy okazji jest to także najwyżej położona ulica Amsterdamu.
Pod nr 1 na tej ulicy jest najstarszy dom w Amsterdamie. Rok 1475.




Wędrując dalej, zaczynają ciekawe między innymi witryny sklepów ...


Dochodzimy do Oude Kerk, czyli do "starego kościoła". Początki sięgają 1250-1300 ...
Jest dokładnie w centrum Dzielnicy Czerwonych Latarnii ...




Widok na kanał obok


Co do samej Dzielnicy Czerwonych Latarnii... Specjalnie tak zaplanowałem, by przejść tamtędy raczej rano. Nie mam absolutnie problemu z tym co tam się dzieje ale wiecie, idąc z całą rodziną, dziećmi, chciałem uniknąć niektórych widoków jakie sa tam dostępne od godzin popołudniowych ...
Co nie zmienia faktu, że i tak idąc, w pewnym momencie się zorientowałem kątem oka, że już z któregoś okna się ktoś na mnie patrzy. Głowa w bok i w każdym, dosłownie każdym oknie, czy raczej przeszklonych drzwiach, są dziewczyny ... Nie ma co gadać, atrakcyjne, ale porozbierane. Synka trzymam za rękę ... Żeby rozładować sytuację (mały nie załapał o co chodzi, choć dziwnie patrzył), zażartowałem, że to są bardzo biedne panie, które nie mają pieniędzy na ubranie

Amsterdam ...

pozdrawiam, Michał

cdn ...

Generalnie odniosłem wrażenie, że nikogo nie krępuje zabieranie dzieci do Red Light District. Toczy się podobno dyskusja między ombudsmanami a władzami na temat wprowadzenia limitu wieku ale na tym stanęło. Byłem, widziałem, poszedłem dalej. Tak samo nie rusza mnie wszechobecny zapaszek "zioła" - bo część moich kolegów to małpiego rozumu ma widok coffee shops dostała. Dlatego wolę zwiedzać sam

Pääkäyttäjä napisał(a):Generalnie odniosłem wrażenie, że nikogo nie krępuje zabieranie dzieci do Red Light District. Toczy się podobno dyskusja między ombudsmanami a władzami na temat wprowadzenia limitu wieku ale na tym stanęło. Byłem, widziałem, poszedłem dalej. Tak samo nie rusza mnie wszechobecny zapaszek "zioła" - bo część moich kolegów to małpiego rozumu ma widok coffee shops dostała. Dlatego wolę zwiedzać sam

Więc, tak jak mówię, przeszliśmy, pewno pora dopołudniowa jest lepsza na "rodzinny" spacer niż wieczorna
Czytałem w kilku miejscach, że podobnież krzywo reagują na aparat. Nawet czytałem o wyrywaniu aparatów i wrzucaniu do pobliskich kanałów ... Nie wiem, ja przeszedłem z lustrzanką na ramieniu i nikt nie krzyczał. Ale też specjalnie zdjęć tam nie robiłem ...

pozdrawiam, Michał

W hotelu mowili nam, że zdjęć lepiej nie robić bo może być nieprzyjemnie - na witrynach, tzw. raambordelen, widziałem nalepki informująve o zakazie fotografowania. Na foto forum, ludki zajmujące się "street foto" mowią, że takie fotki to z ukrycia lub z dalszej odległości (najlepiej z... kanału) ewentualnie zapytać ale to może kosztować. Męska część dostała radę z przymrużeniem oka, że to co widzieliśmy i robiliśmy w Czerwonych Latarniach, zostaje w Czerwonych Latarniach

Za sprawą Twojej relacji obejrzałem fajne filmy na yt.
Dzięki za to ,że mogłem "poznać" ten nisamowity park
Pięknie tam...

CROberto napisał(a):Za sprawą Twojej relacji obejrzałem fajne filmy na yt.
Dzięki za to ,że mogłem "poznać" ten nisamowity park
Pięknie tam...

Cieszę się, jeszcze będzie trochę

pozdrawiam, Michał

Jeszcze rzut oka na Oude Kerk


I idziemy dalej. Jeszcze spojrzenie na Bazylikę św. Mikołaja




Kierujemy się do Nieuwmarkt, na którym stoi Dom Wagi (De Waag)


Dom Wagi, z XV w kiedyś był bramą wjazdową do miasta


Spojrzenie w drugą stronę, widać w tle budynek z spiczastym dachem, to Schreierstoren - także z XV pozostałość miejskich murów obronnych. Znana też jako Wieża Płaczu. W/g legendy to tutaj szlochające żony żegnały mężów wypływających w dalekie rejsy ...


I jeszcze Dom Wagi




Poruszamy się dalej chłonąc piękno miasta wzdłuż Kloveniersburgwal. Trochę za Nieuwmarkt jest Het Trippenhuis. Ogromna kamienica z 1666 roku, jest największą rezydencją nad tym kanałem. Zbudowana została na zlecenie pewnych braci, którzy dorobili się na handlu bronią. Na dachu np. są kominy w kształcie moździerzy ...




pozdrawiam, Michał

cdn ...