ALPY vs JADRAN
A rozwijając tytuł Zillertal vs Krk .
Można obstawiać wynik tego pojedynku .
Przypominam, że w siatkówce gramy do 3 wygranych setów .
Tegoroczne, długo wyczekiwane wakacje rozpoczęły się trochę pechowo .
Już przed samym wyjazdem mąż miał urwanie du...y w pracy .
To jego poddenerwowanie udzielało się chyba i mnie .
Ale gdy w końcu wszystko zostało pozałatwiane i ruszyliśmy w "stronę słońca” okazało się że ... zapomniałam paszportów
Całe szczęście nie ujechaliśmy daleko, ale to już nie zapowiadało nic dobrego ...
Tym razem, inaczej niż zwykle, wyjechaliśmy w sobotę.
W Zillertalu preferują wynajem apartmanów "od soboty do soboty”.
Pewnie gdybym się uparła zgodziliby się inaczej, ale ja się nie upierałam, bo zawsze to jeden dzień więcej w Alpach .
Ruch na autostradach był koszmarny, bardzo częste spowolnienia, a navi ostrzegała przed korkami .
Do tego upał był nieziemski, a każdy postój i wyjście z klimatyzowanego auta było bardzo męczące.
Po minięciu Salzburga moje oczy już się śmiały do otaczających nas Alp .
Nasz cel był już bardzo blisko .
Po dojechaniu do Doliny Zillertal mieliśmy zgłosić się do biura za pośrednictwem którego wynajmowaliśmy apartman.
Czekał na nas przesympatyczny Marko, który jest Niemcem, od 10 lat mieszka w Zillertalu, a wakacje spędza na ... Helu, świetnie mówi po polsku .
W razie jakichkolwiek problemów kazał od razu do niego dzwonić.
Uzbrojeni w dziesiątki map i folderów mogliśmy jechać do apartmana .
Podjeżdżamy, a apartman zamknięty na głucho .
Dzwonimy do jednych drzwi, do drugich i nic .
No to co, dzwonimy do Marko .
Ten lekko zdziwiony, bo kilka minut wcześniej rozmawiał z właścicielką, że zaraz będziemy, ale mówi, że już do nas jedzie.
Ledwo skończyłam z nim rozmowę zjawiła się nasza gospodyni – Theresia .
Dzwonię do Marko i odwołuję alarm .
Theresia prowadzi nas na salony, które ku mojemu zdziwieniu są dużo większe niż te, które rezerwowałam .
Ale widocznie Thereska stwierdziła, że w tym małym się nie pomieścimy i dała nam największy apartman, miło z jej strony .
W kuchni na stole czekało na nas winko i ... babka , taka sama jak moja ,
widocznie Thereska też wierzyła w magię babki .
Ale tym razem nie pomogło , a może dwie babki ściągają deszcz .
Kończąc ten przydługi wstęp napiszę, że Haus Brugger jest super
a widoki z balkonów były takie
cdn oczywiście