ALPY vs JADRAN cd
26.07.2014Wstaję rano, pogoda idealna na górską wędrówkę
,
no ale już nie w tym roku
.
Pakujemy Jeepa i ruszamy "w stronę słońca"
.
Do przejechanie niecałe 500 km, ale po drodze kilka niespodzianek bylo
.
Najpierw przeżyliśmy małe déjà vu
.
Bo muszę się przyznać, że w tym roku wakacje dla mnie to były Alpy
, a Cro potraktowałam trochę po macoszemu (no i chyba mi się za to odwdzięczyła
).
O ile trasę zawsze mam obcykaną, opatrzoną guglowym ludzikiem, tak tym razem ustaliłam z mężem, że pojedziemy tak i tak i tyle, no bo to mało razy do Cro jeździliśmy
.
Dla ścisłości napiszę, że po drodze z Zillertalu na Krk są dwa odcinki płatne: Gerlospass - 8E i dalej już prawie przy granicy z Włochami 10E.
Początokowo wszystko szło zgodnie z planem, choć raczej wolno się przez te piękne Alpy jedzie
.
A ja, skoro już nie mogłam po nich pochodzić, raczej nie chciałam ich oglądać
, chciałam szybko być na miejscu
.
No i wspomniane déjà vu.
Jedziemy, jedziemy, jeszcze w Austrii ale już prawie w Italii, droga dziurawa jak ... w Polsce
, mąż złorzeczy
, a tu nagle ... wyjeżdżamy z tunelu na ... Passo di Monte Croce Carnico, pierwsza przełęcz z naszego tegorocznego rajdu po Dolomitach
.
Pierwsze co pomyślalam, to że coś źle pojechaliśmy
, ale patrzę do atlasu - wszystko się zgadza, tak mieliśmy jechać
.
No i jak pomyślałam sobie, że znowu czekają na nas te dziesiątki serpentyn, już wiedzialam, że my szybko do tej Chorwacji to nie dojedziemy
.
Ale fajnie się jechało, bo wszystko doskonale pamiętaliśmy
.
No ale w końcu wjeżdżamy na autostradę, no myślę sobie, teraz trochę pospieszymy, a tu wyświetlają się informacje, że korek i zalecany zjazd do Udine
.
Mąż decyduje się zjechać, w sumie to nawet fajnie się jechało, na autostradę wracamy w okolicach Montefalcone, cały czas były te informacje o korkach w stronę Wenecji
.
No i znowu się najechaliśmy - korek do bramek przed Triestem
.
Jedziemy dalej - kolejny mega korek na granicy słoweńsko-chorwackiej
.
Wjeżdżamy wreszcie do Chorwacji
, ale ... coś mi nie pasuje
... pogoda jakaś dziwna
,
gdy wysiadamy na parkingu w Rijece szok, kolor Jadranu zupełnie nie taki jak zawsze i zimno, jak mój mąż mówił, że było zimni, to serio było zimno
.
Sms do
Pani Potter, że co to ma być, miała mi słoneczko w Cro załatwić
, a ona mi coś ściemnia, że u niej bezchmur
.
Ja już wtedy wiedziałam, że nic dobrego z tego nie będzie ...
ale
cdn