Alpy Julijskie i Orebić 2017

kibic hr napisał(a):Orebić i Korcula to miejscowości,które być może uda nam się w tym roku odwiedzić-żona nalega zwłaszcza na Korculę. Ponieważ będziemy w tych okolicach tylko na jeden dzień to potrzebny nam będzie jakiś parking o rozsądnych cenach. Czy możesz Ty lub ktokolwiek inny czytający Twoją relację a znający Orebić coś polecić. Z góry dziękuję i czekam na dalszą opowieść- oglądając te zdjęcia człowiek chociaż na chwilę odrywa się od tej naszej bardzo mroźnej rzeczywistości.

W Orebiciu trudno o miejsca do parkowania. Przy porcie i na drodze dojazdowej do portu są platne miejsca parkingowe. Zaznaczyłem je na czerwono. Nie korzystałem z nich i nie pamiętam ile kosztowały. Byli parkingowi ale nie przez całą dobę.
Możesz spróbować stanąć za free pod Konzumem. Ale tam miejsc jest mało. Zaznaczyłem na niebiesko.

Dziękuje za odpowiedź. Wyczaiłem duży Konzum przy wjeździe-jakby się dało tam na parę godzin zostawić autko to byłoby super. Nabieram i ja co raz większej ochoty na ten rejon Chorwacji.

kibic hr napisał(a):Dziękuje za odpowiedź. Wyczaiłem duży Konzum przy wjeździe-jakby się dało tam na parę godzin zostawić autko to byłoby super. Nabieram i ja co raz większej ochoty na ten rejon Chorwacji.

Z tego Konzumu przed Orebiciem jest kawałek drogi. Na Google street pokazuje 2,5 km i pół godziny pieszo.
Nam się Orebić bardzo spodobał . Stare miasto w Korculi to punkt obowiązkowy

Pomyśl o parkingu za portem, przy drodze ku Pernej na wysokości hoteli parkowało się swego czasu po drzewami na poboczu lub tu. Nie wiem czy coś się zmieniło czy nie od 2014 r..... Na pewno stąd bliżej niż spod Konzuma (dzieciaki i żonę możesz wyrzucić przy skrzyżowaniu do portu). Tylko pilnuj się, aby nie zablokować dojścia i zatoczki z hydrantem przeciwpowodziowym.

piekara114 napisał(a):Pomyśl o parkingu za portem, przy drodze ku Pernej na wysokości hoteli parkowało się swego czasu po drzewami na poboczu lub tu. Nie wiem czy coś się zmieniło czy nie od 2014 r..... Na pewno stąd bliżej niż spod Konzuma (dzieciaki i żonę możesz wyrzucić przy skrzyżowaniu do portu). Tylko pilnuj się, aby nie zablokować dojścia i zatoczki z hydrantem przeciwpowodziowym.

To faktycznie dobry pomysł. I autko może stać w cieniu. Mniej więcej od tego miejsca w ubiegłym roku stały wielkie beczki z wodą. Ich pewnie też nie należy zastawiać

W 2014 trochę dalej też stały. Nie pamiętam, ale chyba w tych miejscach były tabliczki o niezastawianiu tych miejsc...a jak wiadomo na półwyspie pożarny się niestety zdarzają i o ile jest się na plaży przy takiej beczce to jakoś może przejdzie, to na kilka godzin bym auta w takim miejscu nie zostawiała...

Dziękuję za wszelkie sugestie-jeśli już tam dotrę to coś wykombinuje. Ja osobiście uwielbiam spacery więc dla mnie ta odległość to żaden problem jakby co. Nie chciałbym tylko żeby spotkała mnie niespodzianka w postaci wywiezionego samochodu-widziałem w Splicie jak zapakowali Austriaka. W Makarskiej jak zostawiałem auto pod Lidlem to nigdy nic się nie działo-może tam jest podobnie.

Wędrujemy dalej i wychodzimy na nadmorski deptak okalający stare miasto.



Szukamy miejsca na obiad. Przy baszcie Zakerjan (Tiepolo)

jest restaurcja, która kusi takimi pysznościami

Nieco dalej jest baszta Kanavelić (Bokar, Barbarigo).

W końcu znajdujemy kameralną restauracyjkę

Po pysznym obiadku ruszamy w cieniu kamienic by dokończymy zwiedzanie starego miasta. Jak my lubimy te wąskie klimatyczne uliczki

Przystajemy jeszcze na chwilę podziwiając sztukaterię na odrzwiach katedry.

I sama katedra z innego ujęcia.

Dochodzimy do kościoła pw. Wszystkich Świętych.

Za nim wychodzimy koło zakątka armatniego

Nasz działonowy oddaje salwę honorową. Zatrzymujemy się jeszcze przy budkach z gadżetami, gdzie nabywamy pamiątkami i niespiesznym krokiem udajemy się w kierunku portu.

Rzut oka na schody czyli ... Bramę Morską i wracamy do Orebicia.


CDN

Post taktyczny, żeby nie zgubić

martinb33 napisał(a):Post taktyczny, żeby nie zgubić

Witam serdecznie . Zabieram się za dalszy ciąg relacji

Sveti Ilija 04.07.2017

Zapraszam do relacji z wejścia na Elisza. Górę zaatkowałem nie typowo bo od strony ulicy Kralja Tomislava. Będzie w miarę dokładny opis wejścia.

Poprzedniego dnia wieczorem mocno wiało. Po takim przewietrzeniu powinna być dobra widoczność. Podejmuję więc decyzję o wejściu na Eliasza . Rodziny na tą eskapadę nie zabieram ale będziemy w kontakcie.
4:30 Pobudka.
5:15 Wyjście (miało być punkt 5:00 ale jakoś tak zamarudziłem ).
To mój dzisiejszy cel, widok z apartmana. Południowe stoki Eliasza jeszcze w cieniu.

Na Eliasza można wyruszyć z nadmorskiego deptaka.

Ja jednak kieruję się na główną ulicę Orebica czyli Bana Josipa Jelacića i z niej skręcam w Kralja Tomislava.
Tu już na początku odnajduję onaczenia szlaku.

W międzyczasie Eliasza zaczyna oświecać słońce.

Ulica jest prosta i nie sposób się zgubić.

Po drodze mijam małe gaje oliwne.

Oznakowania potwierdzają, że jestem na dobrej drodze.

Zbliżam się do końca ulicy, która skęca po łuku w lewo. I tu uwaga w tym miejscu należy skręcić w prawo!

Jeśli dojdziecie do tego miejsca z betonową nawierzchnią drogi to trzeba zawrócić, tak jak ja to musiałem zrobić .


CDN

Ha ... no wreszcie.
Ja atakowałem od klasztoru, ale nawrotek miałem z 2-3 ..a to psy mnie zaszły z boku, a to makia pokłuła, ale w końcu udało się.
Ty miałeś bardziej ambitną drogę .

Buber napisał(a):Ha ... no wreszcie.
Ja atakowałem od klasztoru, ale nawrotek miałem z 2-3 ..a to psy mnie zaszły z boku, a to makia pokłuła

Ja z kolei zszedłem szlakiem koło klasztoru. To przygody miałeś. Psów na szczęście nie spotkałem, ale za to miałem wywrotkę przy zejściu ... a z tą makią to jak się stało?

Buber napisał(a):ale w końcu udało się.

I to najważniejesze

Buber napisał(a):Ty miałeś bardziej ambitną drogę .

Moje przemyślenia o obu szlakach podam w podumowaniu tej części relacji

Dawigs napisał(a):Sveti Ilija 04.07.2017

Zapraszam do relacji z wejścia na Elisza. Górę zaatkowałem nie typowo bo od strony ulicy Kralja Tomislava. Będzie w miarę dokładny opis wejścia.

Super! Idę z Tobą

Były plany wejścia w zeszłym roku, ale ostatecznie nie pojechaliśmy na Pelješac, dłużej zostaliśmy na Visie. Kiedyś jednak zrealizuję plan

Bardzo lubię spacery cromaniaków na chorwackie szczyty, więc czekam na zdobycie Eliasza