Chcieliśmy tam pojechać w 2014, ale pogoda była dość dziwna w czasie podróży z Austrii przez Dolomity na Istrię.
Choć było słońce, to widoczność nie była fajna w Dolmitach.
Więc odpuściliśmy
Ale za mną chodzi
Przy okazji jedno małe wyjaśnienie:to nie jest tak, że podróżowanie w Tyrolu Południowym jest skomplikowane i że przesiadki są uciążliwe.
Ściągając na komórkę aplikację mobilną mamy rozkład jazdy, a jest on bardzo sensownie zrobiony.
O wiele bardziej męczące są wielogodzinne wędrówki po mieście na piechotę
Latem mogą dać ostro w d...
Zwiedzanie polegającego na tym, że podjeżdżamy klimatyzowanym autobusem, zwiedzamy dane miejsce, a potem jedziemy w inne miejsce klimatyzowanym autobusem, są o wiele mnie męczące.
MUSI tylko być dobrze zorganizowana komunikacja publiczna, a do tego bilety okresowe dające spore oszczędności.
Wiemy, kiedy odjeżdża autobus i wiemy, że zaoszczędzimy sporo euro
WIĘKSZOŚĆ turystów w Tyrolu Południowym korzysta z biletów okresowych i żadnego stresu nie mają.
Poza tym jesteśmy na urlopie i nie musimy być w kolejnym miejscu za godzinę, to nie jest wyścig
Rozumiem, że korzystanie z komunikacji publicznej to stres, jak trzeba dojechać na 8 do roboty, ale nie jesteśmy w robocie
W Austrii, w Tyrolu, kupowaliśmy lub dostawaliśmy gratis karty turystyczne, można było z nimi podróżować cały czas autobusami, też wszystko świetnie działało. Rozkładu mobilnego na komórki nie było, ale każdy turysta dostał rozkłady jazdy w broszurach. I też chyba z 90% turystów z nich korzystało, oszczędzając pieniądze i dbając o czyste środowisko, bo drogi nie były zakorkowane
My w Polsce niestety często kojarzymy autobusy komunikacji publicznej z czymś strasznym i przerażającym, i sporo ludzi po prostu się wstydzi nimi podróżować, jak ma swoje auta
Ale to co w Polsce komuś się źle kojarzy, w Austrii czy we Włoszech wygląda inaczej W Chorwacji zawsze korzystamy z auta, bo tam z komunikacją publiczną jest niestety gorzej.
Tak się gra, jak okoliczności pozwalają