Przyszedł wreszcie czas na wakacje, które można powiedzieć od zawsze chodziły nam po głowie. Miejsca, które zostawiliśmy sobie na deser, którymi (mamy nadzieję) będziemy mogli podelektować się dłużej. Być może widzieliśmy nawet jakieś bardziej spektakularne miejsca w świecie, jednak coś zawsze mi mówiło, że to tutaj będzie to coś czego szukaliśmy. Jako narciarze patrzyliśmy na Alpy także innym okiem ale latem, mimo zmiennej aury można odkryć znacznie więcej. Uwielbiamy wysokie góry, choć nie jesteśmy osobami wspinającymi się "zawodowo". Jest to typowa klasyka turystyczna, z dojazdem autem i dalej kolejkami. W ramach popremierowej kontynuacji mamy plan wrócić w Alpy już w przyszłym roku, jednak zgodnie z przyjętą zasadą, w inny ich rejon – temat już poważnie dojrzewa .
Spróbuję coś naszkicować. Zaczynamy klasycznie, od części austriackiej oraz … ale o tym później w relacji.
Na horyzoncie widać już, wybudowany na skale Zamek Hohenwerfen w Alpach Berchtesgadeńskich
Oznacza to, że blisko już do Bischofshofen.. Tak, tam na górze sobie ktoś mieszka, w ciszy i spokoju …
Skręcamy w malowniczą, górską drogę prowadzącą wzdłuż pasma i jego najwyższego szczytu o nazwie Hochkonig
Niepozorna ale o odczuwalnym przewyższeniu droga doprowadzi nas do naszego miasteczka
A oto nagroda po całym dniu jazdy - popołudniowy widok z balkonu naszego hotelu …