ALPY. Tu się oddycha latem. SPECTREkularna tyrolska lutnia

Na finiszu spaceru atmosfera zrobiła się jakby trochę leniwa





Energii dodało nam dojście do wodospadu, które poprzedzał skalny amfiteatr, niczym w jakiejś krasowej jaskini





Mimo, iż drewniany pomost jest śliski od wilgoci, warto nim podejść do ciemnej komory wodospadu





Wielki Kozjak to jeden z najpiękniejszych wodospadów Słowenii, jego słup wody spada z wys. 15 m
Wodospad z niebiesko - zielonym basenem tworzy niesamowity widok

Wyjeżdżając z doliny zawitaliśmy do miasteczka Kobarid. Jest to mała słoweńska miejscowość o typowo włoskim klimacie





Włoska nazwa miasteczka to Caporetto, opisał je Ernest Hemingway w "Pożegnaniu z bronią". W powieści oraz lokalnym muzeum ukazano historię miasta, w którym podczas działań I wojny św. pokonane zostały wojska włoskie przez armie austro-węgierską i niemiecką



Rynek jest mały i otoczony domami, których piętra wykonane są przeważnie z drewna



W centrum stoi kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny z XV w., z dość wysoką dzwonnicą. Na szczęście niektórym budowlom, w tym kościołowi udało się przetrwać trzęsienie ziemi jakie nawiedziło Kobarid w roku 1976

Melkart napisał(a):miasteczka Kobarid

... i zrobiło się kolorowo ... ...
Pozdrawiam.

... i zrobiło się kolorowo ... ...
Pozdrawiam.

W sumie ile może być tylko niebiesko, zielono lub czasem biało. Miasteczko również warte mszy, choć w mym osobistym rankingu nadal prowadzi Skofja Loka

W granicach miasta Kobarid znajduje się jeszcze jedna, moim zdaniem bardzo ciekawa budowla, do której bram można dotrzeć autem
Intrygujący wyglądem, niczym jakaś twierdza nad miastem, stoi Kościół św. Antoniego z XVII w.



Pod kościołem znajduje się Mauzoleum wraz z kostnicą





We wrześniu 1938 r. otwarcia Mauzoleum dokonał osobiście Mussolini



W Mauzoleum znajdują się szczątki ponad siedmiu tysięcy Włochów poległych w bitwie. Ich ciała ekshumowano w latach międzywojennych, kiedy to dolina górnej Soczy była pod władaniem Włoch

Na koniec zostawiliśmy sobie wodospad Boka (trasa Żaga - Bovec), który już z daleka robi wrażenie swoją wielkością



Mierzy on ok. 145 m wys. i ok. 18 m szer., w czasie deszczu osiąga nawet 30 m szer. Można powiedzieć, że Alpy Julijskie to kraina wodospadów





Tradycyjnie, z zachodniej części parku wróciliśmy do hotelu przez Italię

No i niestety nadszedł kres urlopu . W Słowenii, szczęśliwie parasol na rondzie w naszej miejscowości „miał co robić” tylko w jeden dzień, czyli można rzec podobnie jak w Austrii, no ale chmur było tu znacznie mniej



W dniu wyjazdu, na sam koniec pospacerowaliśmy sobie jeszcze po parku w Bohinjskiej Bystrzycy







Dwa tygodnie upłynęło raczej w spokojnym rytmie, trochę na odpoczynku i częściowo na zwiedzaniu

Nieraz znajomi pytali nas a co wy tam będziecie robić latem, wspinać się po górach ? My nie jesteśmy mega piechurami, ułożyliśmy sobie plan tak aby pooddychać alpejską atmosferą, unikaliśmy jak widzieliście zamkniętych muzeów i miast kiedy tylko dopisywała pogoda. Auto i rozliczne wyciągi ułatwiały dotarcie do górskich atrakcji a i wody dla uciech dzieci również nie brakowało


Kiedy następna wizyta w Alpach


Odliczanie do wakacji zostało już rozpoczęte , czyli nawet może się zdarzyć tutaj w nieodległym czasie jakaś kontynuacyjna relacja, choć mam świadomość, że temat alpejskiego lata jest delikatnie mówiąc niszowy na forum lub innymi słowy wykorzystywany głównie „tranzytowo”


Bardzo dziękuje WSZYSTKIM, którzy chcieli uczestniczyć z nami w tejże alpejskiej podróży :)

Fajny pomysł na wakacje, świetna relacja
My w tym roku bardziej tranzytowo bo w planach jedynie jakieś 3-4 dni w Alpach Julijskich. Pomysły na te dni są różne, część zaczerpnąłem też z Twej relacji
Będę kibicował by powstała kolejna część relacji

Fajny pomysł na wakacje, świetna relacja
My w tym roku bardziej tranzytowo bo w planach jedynie jakieś 3-4 dni w Alpach Julijskich. Pomysły na te dni są różne, część zaczerpnąłem też z Twej relacji
Będę kibicował by powstała kolejna część relacji

Pomysł na wakacje zaczął wyraźniej kiełkować po wyprawie w Alpy Albańskie, aby wreszcie poznać te właściwe pasma alpejskich gór
Tutaj jest moja relacja z Alp Albanii albania-polnocna-kosovo-aktywny-urlop-t43898-105.html

Dzięki za dobre słowo , starałem się jakoś to ogarnąć w całość, choć i tak brakuje tutaj fotek z aparatu mej połowicy – więcej zdjęć flory . Myślę, że przez te kilka dni swobodnie uda się Wam zwiedzić i przejechać Wasze wybrane miejsca w AJ. Relacja jest wielce prawdopodobna, no chyba, że będzie akurat totalna masakra pogodowa (odpukać!). Mam nadzieję, że coś pokażesz Twoim okiem, z wizyty po słonecznej stronie Alp

Melkart napisał(a):Bardzo dziękuje WSZYSTKIM, którzy chcieli uczestniczyć z nami w tejże alpejskiej podróży

... dzięki za sympatyczną podróż ... ... bardzo fajne i ciekawe miejsca odwiedziliście ... ...
Pozdrawiam.

... dzięki za sympatyczną podróż ... ... bardzo fajne i ciekawe miejsca odwiedziliście ... ...
Pozdrawiam.

Okazało się, że latem też może być ciekawie i postaramy się w tym roku odkryć kolejne nieznane nam miejsca i rejony Alp.
Czas leci, zatem do zobaczenia niebawem

Pozdrawiam

... do miłego ... ...
Pozdrawiam.

Tegoroczną majówkę spędziliśmy w niemieckich górach, które choć nie mają nic wspólnego z Alpami to jednak stanowiły odskocznię w ramach oczekiwania na właściwy urlop
Ze względu na dziwne zachowania pogodowe, w tym roku zastanawialiśmy się bardzo poważnie jaka nas będzie czekać aura na majówce, dzień przed wyjazdem padał śnieg a w nocy był mróz ...
Góry Żytawskie znane jako Zittauer Gebirge położone są w Saksonii i jest to najdalej na zachód wysunięte pasmo Sudetów. Zahaczymy też o Szwajcarię Saksońską, nocowaliśmy w hotelu, w czeskim pasmie tychże gór i grzechem by było aby nie skorzystać z okazji i tam nie zajrzeć
Tak dla ogólnej orientacji, z naszego hotelu do pierwszej atrakcji w Niemczech mieliśmy dokładnie 9 km jazdy górami a do granicy z Polską ok 20 km.

Po śniadaniu ku naszej uciesze chmury rozstąpiły się i pierwszy, pełen dzień majówki spędziliśmy na zwiedzaniu Kurortu Oybin





Dostać się do niego można zabytkowym parowozem na dworzec muzeum



lub tak jak my autem, choć na parking nie zajechaliśmy z takim fasonem



Miejscowość uzdrowiskowa położona jest malowniczo u stóp piaskowcowych skał i potoku Goldbach







Historia miasteczka sięga już roku 1258 , świetnie nam się tutaj spacerowało, kameralnie, mało turystów i ta klimatyczność









Z tego przystanku, zgodnie z rozkładem ruszyliśmy kolejką drogową na zwiedzanie głównych atrakcji kurortu

Melkart napisał(a):Góry Żytawskie znane jako Zittauer Gebirge położone są w Saksonii

... to w sumie byliśmy blisko - bo my pod Dreznem mieliśmy kwaterę ... ...
Pozdrawiam.

... to w sumie byliśmy blisko - bo my pod Dreznem mieliśmy kwaterę ... ...
Pozdrawiam.

Czyli naszym łącznikiem była piękna Łaba, która nas widokowo zaskoczyła in plus

Pozdrawiam