Startujemy podobnie jak wczoraj, by później odbić w którymś miejscu w prawo do dolinki pod Weißspitz. Już od początku się rozdzielamy - ja idę po wczorajszych śladach, gdzie miejscami słońce zdążyło już wytopić śnieg do trawek i kamieni, a Bercik podąża za innymi narciarzami śladem wciąż jeszcze równo zaśnieżonym. Wyżej się łączymy i zaczynamy szukać dogodnego miejsca, by dołączyć do naszej dolinki. Niestety, wyszliśmy sporo ponad dno doliny i wiązałoby się to z niepotrzebną stratą wysokości. Co robić?