Alpejskie wędrówki i wspinaczki

napisał(a) **plavac** » 08.12.2013 23:52

Franz napisał(a):Po chwili przekraczam pole śnieżne kryjące w sobie zapewne jakiś trudniejszy - bo ubezpieczony łańcuchem - fragment drogi.

Zapewne Franz-Auer-Steig ...

Franz napisał(a):Wkrótce ścieżka opuszcza grzbiet i obniża się łagodnym skosem w kierunku widocznego już schroniska Brunszwickiego.

No to jestem "w domu" :wink:

Prawie

Bo nadal nie wiem, jak chcesz wrócić do "domu".

Pozdrawiam.

P.S. Lodowiec kapitalny :!:

napisał(a) **Franz** » 09.12.2013 14:42

plavac napisał(a):Zapewne Franz-Auer-Steig ...

Zgadza się. Chociaż nie pamiętałem, że ten odcinek nosi taką nazwę.

plavac napisał(a):No to jestem "w domu" Prawie
Bo nadal nie wiem, jak chcesz wrócić do "domu".

Na dół i do auta.

plavac napisał(a):Lodowiec kapitalny

Jeszcze kilka spojrzeń w jego stronę rzucimy.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 09.12.2013 21:19

Mam stąd niezłe widoki na spływające stromo w dół, pobrużdżone lodowce, spod których wypadają kaskadami mniejsze i większe potoki.

Zaś trasa staje się iście sielankowa.

Dolina, którą będę wracał do szosy, jeszcze prawie tysiąc metrów poniżej mojej ścieżki.

napisał(a) **tony montana** » 09.12.2013 21:27

Ostatnie zdjęcie - nie wygląda jakoby było aż tak wysoko;0

napisał(a) **Franz** » 09.12.2013 21:42

tony montana napisał(a):Ostatnie zdjęcie - nie wygląda jakoby było aż tak wysoko;0

A... przedostatnie?
Bo ostatnie, to tylko powiększenie fragmentu.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **mariusz-w** » 10.12.2013 10:03

plavac napisał(a): Lodowiec kapitalny

Oj tak ...

Franz napisał(a):Zaś trasa staje się iście sielankowa.

... iście ... i do tego te widoki ! ...

pozdrawiam

napisał(a) **longtom** » 10.12.2013 10:38

mariusz-w napisał(a):
plavac napisał(a): Lodowiec kapitalny

Oj tak ...

Szary, pomarszczony; jak skóra słonia.

Spod którego czasami też strumyczki wypływają.

pzdr

napisał(a) **Franz** » 10.12.2013 12:27

longtom napisał(a):
mariusz-w napisał(a):
plavac napisał(a): Lodowiec kapitalny

Oj tak ...

Szary, pomarszczony; jak skóra słonia.

Sam nie wiem, czy to lepiej, czy gorzej...

longtom napisał(a):Spod którego czasami też strumyczki wypływają.

Wczoraj w trójce na hasło, że prowiant na spotkania, konferencje, nazywany bywa suszem konferencyjnym, słuchacz wyraził obawę o to, jak nazywa się napoje.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **plavac** » 10.12.2013 16:18

Franz napisał(a):Wczoraj w trójce na hasło, że prowiant na spotkania, konferencje, nazywany bywa suszem konferencyjnym, słuchacz wyraził obawę o to, jak nazywa się napoje.

Na szczęście w najbliższym czasie nie czeka mnie żadna konferencja

Chyba, że w "Tronowej" :wink:

Lodowiec - ten ma moc :!:

Podobnie jak słoń :wink:

Ciekawym, czemu w tej części "mapy" nazywa się go Ferner a nie Gletscher. Tyrolska odmiana niemieckiego?

Pozdrawiam

napisał(a) **Franz** » 10.12.2013 17:22

plavac napisał(a):Ciekawym, czemu w tej części "mapy" nazywa się go Ferner a nie Gletscher. Tyrolska odmiana niemieckiego?

Kiedyś jakieś towarzystwo w którymś schronisku tłumaczyło mi, że "Ferner" to taki mniejszy "Gletscher". Rzeczywiście, często można taką regułę zaobserwować, ale są też przypadki jej przeczące.
Źródła bardziej naukowe twierdzą, że "Ferner" to bawarskie i tyrolskie określenie lodowca, a w jeszcze w innych okolicach Austrii spotyka się "Kees".

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **plavac** » 10.12.2013 18:53

Dzięki. Ferner kojarzy mi się z firnem. Może gdzieś te dwa wyrażenia miały wspólny źródłosłów ?
Fajnie jest tak pochodzić po górach lingwistycznie.
Zupełnie jak po naszych poczciwych "wołoskich" Karpatach

Pozdrawiam.

napisał(a) **Franz** » 11.12.2013 00:24

plavac napisał(a):Fajnie jest tak pochodzić po górach lingwistycznie.

Pod koniec tego wyjazdu od jednej pani dowiem się, że Colac wymawia się [kolacz].

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 11.12.2013 00:50

Dlatego nie zwalniam nadal kroku. Oczywiście, nie gnam już tak, jak wtedy, kiedy goniłem króliczka, ale wiem, ze jeszcze dobry kawałek do przejścia mam. Póki co - wciąż się oddalam od samochodu...

napisał(a) **plavac** » 11.12.2013 09:26

Piękne, zmieniające się krajobrazy. Jak w pudełku "Ciasteczek z Krakowa" - nigdy nie wiesz, jakie wyciągniesz za kolejnym razem łasuchowania :wink:

Tak mi się z kolaczem skojarzyło. Chociaż wiem, że to nie nasz słowiański kołacz

Pozdrawiam.

P.S. Na którym parkingu zostawiłeś auto ? Podglądnę sobie na mapie

napisał(a) **mariusz-w** » 11.12.2013 10:57

Franz napisał(a):Dlatego nie zwalniam nadal kroku. Oczywiście, nie gnam już tak, jak wtedy, kiedy goniłem króliczka, ....

I całe szczęście ... dzięki temu możemy obejrzeć te piękne fotki.

pozdrawiam