Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Alpejskie wędrówki i wspinaczki

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.11.2013 18:00

mysza73 napisał(a):Zawsze wiedziałam, że z tego białego nic dobrego nie może winiknąć :roll: ,
ale idę z Wami dalej, bo chyba idziecie w cieplejsze strony :P :papa: .

Już w następnym odcinku śnieg przejdzie do przeszłości.

Pozdrawiam,
Wojtek
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 01.11.2013 21:30

Po wstępie do ostatniego odcinka już się boję co będzie dalej. Choć to, że nie będzie już śniegu to też dobrze.
Co się zaś tyczy widoków to nie będę się powtarzał. Piękne są nawet te ze śniegiem.
Pozdrawiam Tomek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 01.11.2013 22:43

Dlatego wycofałem się spod Gran Paradiso. Śnieg się roztapiał. Ale i tak było o godzinę za późno ...
Ech, te lodowce :?

Pozdrawiam .
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2013 12:05

tompie68 napisał(a):Po wstępie do ostatniego odcinka już się boję co będzie dalej. Choć to, że nie będzie już śniegu to też dobrze.

No cóż, różnie się w życiu plecie.

plavac napisał(a):Dlatego wycofałem się spod Gran Paradiso. Śnieg się roztapiał. Ale i tak było o godzinę za późno ...
Ech, te lodowce :?

Lodowce są mniej nieprzyjemne w zimie.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2013 13:50

Szybko wspinam się na przełączkę, pokonując ostatnie już tego dnia podejście. Rzut oka za siebie - Bercik powoli, krok za krokiem, sunie za mną. Może rzeczywiście będzie mu się lepiej teraz szło; przynajmniej nikt go nie będzie więził sztywno liną, jeśli znowu zadziała kołyska jego raków.

Zaczynam schodzić stromym kuluarem, wyprzedzając ostatnich maruderów, czyli zespół w sumie trzech istot żeńskich, dysponujących czterema parami nóg oraz zespół dziadków, jak sobie w myśli nazywam sympatyczną trójkę dwóch starszych pań i towarzyszącego im pana. Pozdrawiam ponownie całe towarzystwo i już koncentruję uwagę na schodzeniu - jakieś nieuważne stąpnięcie mogłoby skutkować w niespodziewanym ślizgu po nieprzyjemnie stromym śniegu. Wprawdzie sama jazda po nieco rozmiękłym śniegu nie byłaby jeszcze taka straszna, ale kuluar jest lekko zakręcony i przyspieszony kurs mógłby się gwałtownie zakończyć na ograniczających żleb skałach. Brrr...

No, ale przecież od tego jest czekan, który dzierżę oburącz, przygotowany na ewentualne niespodzianki. Schodzę ostrożnie, chociaż raczej szybko - w miarę upływu czasu nabieram zaufania do stromego śniegu. Wkrótce osiągam koniec odrobinę niebezpiecznego odcinka i teraz już znacznie łagodniej docieram do miejsca, gdzie śniegi i lody przechodzą definitywnie do przeszłości. Powoli ściągam raki, otrzepuje je i przymocowuję do plecaka. Mam zapewne sporo czasu - Bercik tak szybko tu nie dotrze. I wtedy...

P1420060.JPG


P1420060a.JPG


P1420061.JPG


P1420062.JPG


Otwieram szeroko oczy ze zdumienia - kogóż ja widzę, zdążającego w moja stronę?! Toż to mój kompan! Tak szybko? Aż tak szybko?! Nie przypuszczałem, iż ta lina mu aż tak przeszkadzała, że bez niej pofrunie niczym na skrzydłach. Ale... coś mi tu nie gra... Coś jest nie tak. Co?..

Przypatruję się uważniej i... Bercik jest ten sam, ale nie taki sam. Brudny, pokrwawiony...
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 02.11.2013 14:00

Franz napisał(a):Toż to mój kompan! Tak szybko? Aż tak szybko?! ................................................. Ale... coś mi tu nie gra... Coś jest nie tak. Co?..

Przypatruję się uważniej i... Bercik jest ten sam, ale nie taki sam. Brudny, pokrwawiony...

... a więc chyba za szybko ! :?

pozdrawiam 8)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2013 14:14

mariusz-w napisał(a):... a więc chyba za szybko ! :?

Zdecydowanie...

Pozdrawiam,
Wojtek
tompie68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 293
Dołączył(a): 04.02.2013
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) tompie68 » 02.11.2013 14:51

tompie68 napisał(a):Po wstępie do ostatniego odcinka już się boję co będzie dalej.

Wiedziałem, że tak będzie. Ale przynajmniej miał przyspieszenie. Dobrze nic gorszego się nie stało.
Pozdrawiam Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2013 15:06

tompie68 napisał(a):Wiedziałem, że tak będzie. Ale przynajmniej miał przyspieszenie. Dobrze nic gorszego się nie stało.

Obiecywałem, że bez ofiar w ludziach się obędzie. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2013 15:13

- Co się stało?

Okazuje się, że Bercik powoli wspiął się na przełączkę, przeszedł na stronę kuluaru, zrobił kilka kroków w dół, po czym... stracił równowagę. Przewrócił się, zaczął się szybko i coraz gwałtowniej zsuwać, wyprzedzając błyskawicznie obydwa operujące jeszcze zespoły.

Oczywiście, od razu spróbował hamować czekanem, jednak trzymał go w rękach na tyle słabo, a i pasek tego jedynego w takiej sytuacji ratownika nie miał prawidłowo zamontowany na nadgarstku, więc błyskawicznie dał sobie go wyrwać z rąk. Próbował hamować rakami, ale przy tej prędkości skutek był tylko taki, że uzbrojone w raki stopy zostały na górze, a Bercik coraz szybciej sunął nosem w kierunku rosnących gwałtownie w oczach skał. Domyślam się, jakie przerażenie musiało mu w tym momencie towarzyszyć. Na szczęście udało mu się rękami sterować, niczym wiosłami w łodzi i omijając skaliste obrzeża kuluaru wyhamował dopiero na wystających z lodu kamieniach u stóp zdradzieckiego żlebu.

Straty: fragment kijka trekingowego, okulary przeciwsłoneczne i czekan. Zwłaszcza czekan boli. Potłuczenia i pokrwawienia nie są takie groźne, na jakie w pierwszej chwili wyglądają.
Bercik powoli doprowadza się do porządku, jednocześnie stwierdzając:

- To koniec. Wracam do domu.

Tym razem trochę brakuje mi argumentów. Próbuję, ale nic z tego nie wychodzi. W końcu decyduję się na przekupstwo:

- Jeśli zdecydujesz się jednak zostać ze mną w Alpach, to ja pójdę w tej chwili i odszukam wszytkie zgubione przez Ciebie elementy ekwipunku.

Ale nawet to nie działa. Bercik podjął ostateczną decyzję. I mnie ręce opadają - muszę ją zaakceptować.

Dochodzi do nas trójka "dziadków", dzierżąc w ręku triumfalnie czekan Bercika. Widzieli go sunącego kuluarem, obserwując z rosnącym przerażeniem, jak zbliża się do skał. Odetchnęli z pewną ulgą, kiedy udało mu się je ominąć, a kamień spadł im z serca, kiedy zobaczyli, że na dole zaczyna się gramolić o własnych siłach. Widzieli, gdzie zatrzymał się jego czekan i podeszli tam. Robię za tłumacza, podczas gdy Bercik im dziękuje za odzyskanie najdroższej zguby. Nie wie, jak się odwdzięczyć. Sugeruję mu, żeby postawił im piwo w schronisku, co mój kompan skwapliwie podchwytuje, ale "dziadki" się śmieją.

- Niczego nie trzeba. najważniejsze, że żyjesz i jesteś cały. Mnie kiedyś transportowano helikopterem, gdy się połamałem w analogicznych okolicznościach.

Dziękujemy im ponownie i powoli zaczynamy schodzić do schroniska.

P1420063.JPG


P1420064.JPG


P1420064a.JPG


P1420065.JPG
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 02.11.2013 18:35

No rzeczywiście niezła przygoda... Dobrze, że się to szczęśliwie dla Bercika skończyło.
Ale ten szybki zjazd w dół musiał dobrze mu namieszać w psychice, skoro od razu podjął decyzję o powrocie do domu 8)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14088
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 02.11.2013 19:04

Całe szczęście, żę Twojemu Kompanowi udało się ominąć skały. Brawa także dla "Dziadków" - Austriacy? :papa:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 03.11.2013 15:47

A jakbyś Bercika miał na linie ... Utrzymałbyś ?

Miał facet szczęście ...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.11.2013 17:26

blackmore2k3 napisał(a):No rzeczywiście niezła przygoda... Dobrze, że się to szczęśliwie dla Bercika skończyło.

tony montana napisał(a):Całe szczęście, żę Twojemu Kompanowi udało się ominąć skały.

Ano - szczęście w w nieszczęściu.

tony montana napisał(a):Brawa także dla "Dziadków" - Austriacy? :papa:

Zgadza się, Austriacy.

plavac napisał(a):A jakbyś Bercika miał na linie ... Utrzymałbyś ?

A któż to wie?
Jeśli na napiętej linie, przypuszczalnie tak. Ale przy pewnej dawce luzu... zapewne szarpnięcie wyrwało by i mnie, ale hamowalibyśmy na dwa czekany.
Zakładając, ze Bercik nie dałby go sobie wtedy wyrwać. ;)

Nas obu pewnie nie dałbym rady zatrzymać...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59696
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt (nosem w d

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.11.2013 22:58

W smętnym nastroju schodzimy do schroniska. Cały czas kombinuję, jakby tu przekonać mojego kompana do pozostania, ale niczego mądrego nie potrafię wymyślić...

P1420066.JPG


P1420068.JPG


P1420069.JPG


P1420070.JPG


P1420071.JPG


P1420072.JPG


P1420074.JPG


P1420073.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Alpejskie wędrówki i wspinaczki - strona 183
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone