Re: Alpejskie wędrówki i wspinaczki: Dziki Szczyt
napisał(a) Franz » 30.10.2013 01:05
Lodowiec ze swymi szczelinami został poniżej nas, spokojnie więc się rozwiązujemy. Mam obawy, że zanim wejdziemy na szczyt, chmury mogą go spowić na tyle, ze widoczność będzie co najwyżej marna. Poprzedniego dnia zbyt wiele z wierzchołka Cukrowego Kapelusika się nie napatrzyłem. A tu przecież najwyższy szczyt Tyrolu. Więc...
Umawiamy się z Bercikiem, że ja wystartuję od razu, a on dociągnie odrobinę później.
Nie tracąc czasu, ruszam ostro w górę. Sam się dziwię, jak szybko mi to idzie. Oglądam się za siebie - mój kompan też już w drodze.
Jeszcze parę minut i... staję na szczycie. Wildspitze zdobyta.
Mój Dziki Szczyt...