FUX napisał(a):Przed przełęczą w lipcu...
i na górze
U mnie praktycznie śniegu nie było.
mysza73 napisał(a):zapisane .
Spróbuję Ci coś jeszcze podrzucić.
Pozdrawiam,
Wojtek
Franz napisał(a):(...)
Piwko, obiadek, piwko, za oknem zapada zmrok. Zagaduję najbliższą grupkę;
- Wybieracie się może jutro na Zuckerhütl?
Niestey, nie. To Holendrzy, wędrujący od schroniska do schroniska. Zwracam się do innej grupki - też się na najwyższy szczyt Stubaier Alpen nie wybierają. Podchodzi gospodarz schroniska.
- Chcesz iść na Zuckerhütl? Tu jest grupka twoich rodaków, którzy też mają takie plany. Pogadaj z nimi.
- Rodacy? Polacy? Którzy to?
Gospodarz spogląda w stronę jednego ze stołów.
- O! Już ich nie ma. Widocznie poszli już do pokoju.
Podaje mi numer ich pokoju, a już pędzę na piętro. Drzwi zamknięte, w środku cisza. Zatrzymuję sie niezdecydowany. Chwila wahania i... pukam. Ale cichutko.
Za drzwiami niczym nie zmącona cisza. Pukam jeszcze raz, jednak nadal po cichu. Jeśli spią, byłoby barbarzyństwem budzić ich. Zza drzwi dobiega mnie słabe pochrapywanie...
No to - kicha. Nie pogadam, nie umówię się. Nie wiem, czy mógłbym się do nich dołączyć. Co robić? Nikt inny jutro na Cukrowy Kapelusik się nie wybiera...
Unoszę rękę jeszcze raz, ale dłoń zawisa w powietrzu. Nie. Nie mogę. Niech śpią.
mysza73 napisał(a):jak mąż będzie bardzo jątrzył, będę miała na kogo zwalić .
weldon napisał(a):Ogon mojego psa dostał zawału na ten widok
weldon napisał(a):Nie jest to dobre miejsce dla amerykańskich klasyków
weldon napisał(a):Ogon mojego psa dostał zawału na ten widok
Franz napisał(a):weldon napisał(a):Ogon mojego psa dostał zawału na ten widok
Dla Twojego psa: obszerna długa buda z dwoma wyjściami.
Ewentualnie - zakręcony tunel o szerokości jednego samochodu, gdzie wjeżdżając, nie wiesz, czy ktoś nie jedzie z przeciwka.
Pozdrawiam,
Wojtek
Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe