Alpejskie wędrówki i wspinaczki

Aguha napisał(a):Takie drogi to już tylko Twoimi oczami.
Nie napiszę, co bym zrobiła ze strachu

Mnie Twoja obecność tutaj dodaje animuszu.

longtom napisał(a):Przecież to tylko "Wczasy nad jeziorem".

Właśnie.
A w drugiej połowie dnia pojawi się też inne jezioro, które obejdę naokoło.

kataryniarz napisał(a):

longtom napisał(a):Przecież to tylko "Wczasy nad jeziorem".

Dobre

Witam Cię na moich szlakach.
A ścieżka, o której wspominam wyżej, prowadzi chwilami nad samym brzegiem jeziora, tylko... 300m ponad nim.

Pozdrawiam,
Wojtek

Po cichu od dawna śledzę Twoje relacje, naprawdę robią wrażenie

kataryniarz napisał(a):Po cichu od dawna śledzę Twoje relacje, naprawdę robią wrażenie

Cieszę się, że Ci się podobają.
A także, że zaakcentowałeś swoją obecność.

Pozdrawiam,
Wojtek

Dzień dobry, Wojtku. Znów przyprawiłeś mnie o drżenie kolan, mimo że siedzę na wygodnej i , co najważniejsze, NISKIEJ kanapie.
Czy Twoja Mamusia widziała, gdzie wlazłeś
Po tych patyczkach wystających z pionowej ściany

Tabliczki z instrukcją wchodzenia bardzo mnie rozbawiły i uświadomiły, że nawet z nich bym spadła, bo mylę prawą z lewą a jak dodać jeszcze dolne kończyny, to kompletnie straciłabym rezon i orientację.

Dzięki Tobie odkrywam piękno miejsc dla mnie niedostępnych. Dziękuję za to.
A póki co, podzielam zdanie i odczucia Kaszubskiego, że lepiej trzymać się gruntu w dolinach.

Pozdrawiam, Agnieszka.

agnieszka-bg napisał(a):Dzień dobry, Wojtku.

Witaj, Agnieszko.

agnieszka-bg napisał(a):Czy Twoja Mamusia widziała, gdzie wlazłeś

Nie! I nic jej nie mów. Nie ma najmniejszego pojęcia, na czym polegają moje górskie spacery.

Pozdrawiam,
Wojtek

Teraz w górę - najpierw wykorzystując skalną rzeźbę, potem po metalowym jeżu. Docieram do oryginalnego mostka zawieszonego nad wodospadem.
Nierealnie wygląda z tego miejsca spadająca struga wody.









Ale nade mną otwiera się widok na kolejny stopień wodospadu, ustawiony pod kątem prostym do dolnego. Zaś na lewo od niego - pod potężnym okapem skalnym - coś, czego do tej pory jeszcze nie widziałem. Drabina. Ale jaka?!
Pokręcona drabina...

Ja to mam nosa ! Już 75 stron temu nie dałem się zwieść tytułowi i stale tu zaglądam. Jeże, mostki,
kładka-drabinka Möbiusa wspaniałe

pzdr

longtom napisał(a):Ja to mam nosa ! Już 75 stron temu nie dałem się zwieść tytułowi i stale tu zaglądam.

Wiesz... nic nie jest takie, na jakie wygląda.

Pozdrawiam,
Wojtek

longtom napisał(a):Jeże, mostki, kładka-drabinka Möbiusa wspaniałe

Taaa ... wspaniałe, ale i wywołujące dreszcze.
I to nie tylko dlatego, że ostatnio jakiś bardziej "wrażliwy" się zrobiłem.
Suma summarum to ta wstęga Möbiusa jakoś najbezpieczniej wygląda.

Pozdrawiam.

Chyba już kiedyś pokazywałeś tę "wstęgę", jakieś 3 lata temu ? zachęcając mojego Młodego do odwiedzenia szwajcarskich ferrat . Dobrze kojarzę ?
A prezentuje się fantastycznie

mariusz-w napisał(a):Suma summarum to ta wstęga Möbiusa jakoś najbezpieczniej wygląda.

Musiałaby jednak być połączona, żeby być wstęgą Möbiusa.
Na szczęście - nie była.

plavac napisał(a):Chyba już kiedyś pokazywałeś tę "wstęgę", jakieś 3 lata temu ? zachęcając mojego Młodego do odwiedzenia szwajcarskich ferrat . Dobrze kojarzę ?
A prezentuje się fantastycznie

Może nie chodziło koniecznie o zachętę na szwajcarskie trasy, ale tak - Twój Młody zareagował błyskawicznie wtedy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mostek się chybocze, kiedy powoli przechodzę przez niego - nie sprawia jednak jakichś większych problemów.
Zbliżam się do drugiego stopnia wodospadu.









Za skalną przegrodą mijam kolejny ciek dolnego stopnia i wkrótce duży krok przenosi mnie z małej huśtawki na pewny grunt.

Przejście po tej kładce, to chyba dość hardcore'owe doznanie

kaszubskiexpress napisał(a):Przejście po tej kładce, to chyba dość hardcore'owe doznanie

Zapewne ! ... bez dwóch zdań, przejście jej dałoby mi sporą i wyjątkowa dawkę emocji !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):

kaszubskiexpress napisał(a):Przejście po tej kładce, to chyba dość hardcore'owe doznanie

Zapewne ! ... bez dwóch zdań, przejście jej dałoby mi sporą i wyjątkowa dawkę emocji !

Trochę chybotało - na boki oraz w pionie - nie można było się rozpędzać. Ale poza tym, to prawie jak zwykła scieżka. Drugi mostek, wyżej (o którym wtedy jeszcze nie wiedziałem) to było coś!

Pozdrawiam,
Wojtek