Po lekkim przewinięciu w prawo trasa staje dęba - jest wprawdzie na dłuższych odcinkach wyposażona w bolce, ale miejscami lina zamocowana jest dosyć nisko, co nie ułatwia sprawy. Po chwili wybrzuszona skalna buła wypycha niewygodnie ciało, więc staram się ją szybko pokonać, a kiedy w nieprzyjemnym miejscu nie jestem w stanie sięgnąć karabinkiem poza najbliższy hak, zahaczam go nawet na bolcu. Zdaję sobie sprawę z małej gwarancji takiej asekuracji, jednak w tym momencie daje mi to odrobinę psychicznej ulgi.