napisał(a) Franz » 20.04.2023 12:36
Zakończyłem prezentację skrótu najnowszego wypadu i rozpoczynam szczegółową relację jednego z wcześniejszych wyjazdów.Rok 2011
Dzień zerowyJak zwykle pakowanie trwało do późna w nocy, a że kilka godzin snu muszę mieć, więc rano w sobotę wyjeżdżam później niż planowałem. Nic mnie jednak nie goni i wkrótce przejeżdżam granicę polsko-czeską, a na czesko-słowackiej zatrzymuję się, żeby kupić winietki na autostradę. Z kolei na Austrię kupuję winietkę na dwa miesiące, planując wyjazd do Włoch we wrześniu. Za Wiedniem odbijam na Semmering i Leoben, skąd już zjeżdżam w kierunku Eisenerz. O ile początkowo niebo było raczej zachmurzone, to już od Semmering zaczynało się zdecydowanie rozjaśniać, a że na zegarku dochodzi dopiero piąta po południu, to wpada mi do głowy pomysł, aby się jeszcze przed zmierzchem gdzieś przejść. Tuż przed Eisenerz wjeżdżam na przełęcz Praebichl i to miejsce wygląda jakby stworzone na krótki spacer. Wozem podjeżdżam jeszcze kawałek w prawo, pod wyciąg na Polster, szybko się przebieram, wrzucam plecak na grzbiet i ruszam szlakiem w górę.