Spoko Papse.
A wiec tak . Wczoraj dotarliśmy do hotelu .
Najmłodszy miał delikatne zapalenie oskrzeli ( lekarze to czasem nazywają te choroby jak inni farby w sklepach -„ arktyczny błękit”) . Jak nam spał wczoraj w aucie to kaszlał , wiec wezwaliśmy lekarza. Babeczka zbadała i powiedziała ze spoko , może nawet iść na basen. No wiec 5 minut później zespół ruszył :
Po basenach cyk fuch jak to mówi Majster szybko kupić receptę . Nadmienię ze bez sensu wstałem o 4.30 rano , nie wiem czy tez tak macie , podniecenie wyjazdem nie daje spać.
Po powrocie z apteki musiałem się troszkę zresetować wiec na tę okoliczność nie ma nic lepszego jak jack daniels . Jacuś zrobił swoje , schudłem 27,5 kg od października i jeden podwójny starcza, głowa nie ta .
Sącząc jacusia wspominam mój ostatni wyjazd do klientów z zeszłego tygodnia , trasa miała 1520 km po kochanej Polsce. Na Śląsku jakiś Uj
Zjechał na mój pas , ratowałem się poboczem , mało brakowało bym wpadł do rowu. Na szczęście skończyło się urwanym lusterkiem . Gość uciekł . Auto wyglądało tak :
Ale co tam , widac ze czas na imprezę u św. Piotra jeszcze nie nadszedł .
Dobra wracam do wczoraj...
Prawo Murphego zawsze daje i sobie znać . Kiedy sobie myślisz zaraz lulu spać to dzieciaki znajda sposób żeby stary się nie nudził .
Tak wiec poszedłem wczoraj po ładowarkę do auta. Hotel jest taki wielki ze z ciekawości włączyłem endomondo aby zobaczyć ile jest do auta. Gdy wróciłem do pokoju mówię Żonie ze korytarzami na parking jest 800m (w dwie strony). Mła Luba siedzi na łóżku i ryczy ze śmiechu , wkurzenia - sam nie wiem jest na dwa dni przed okresem . To jest jak pole minowe,tak wiec mówię do siebie -zanim zapytasz dobrze się zastanów ...
pytam -Kochanie co się stało ?
Ż: podnosi rękę już ma do mnie coś powiedzieć gdy zza pleców słyszę stłumiony głos Miłosza, który dobiega z łazienki ( nasz środkowy syn):
- tato w końcu jesteś...
Z doświadczenia wiem iż jest on jedynym w swoim rodzaju mistrzem zatrzaskiwaniu się w kibelku...
Od razu bez słów z Ż zrozumiałem . Wezwaliśmy gościa z hotelu, ale zanim przyszedł Super tata uwolnił z czeluści wc swego syna. ( ostatnia Taka akcja miała miejsce w kwietniu w kinie w Warszawie )...
A oto „wc-towy” kwinto odpoczywający po trudach podróży :
A takie to wypociny napisałem leżąc w wyrku czekając kiedy mopsy się obudza. Kogo nudzę sorry , kogo nie dzięki . Pisze to tez dla siebie , pamięć czasem płata figle a za pare lat fajnie będzie sobie poczytać.
Dziś planujemy po śniadaniu jechać do Wiednia . Wieczorem coś wrzucę . Narka