Albania - spotkania z synami orłów - oraz Kosowo

Vjetar napisał(a):Piękne zabytki, czuć ducha dawnych wieków.

Nie ma tego zbyt wiele we Vlore.

Vjetar napisał(a):(nie mam na myśli zdjęcia nr P18G0692.JPG )

Za to jak dobrze utrzymany!

Pozdrawiam,
Wojtek

andeo napisał(a):To ja czekam na Vlorę ,na pewno będzie dużo plażowania

Świetnie mnie już zdążyłaś poznać!

Przepraszam, jakoś umknął mi twój wpis.

Pozdrawiam,
Wojtek

W przewodniku wyczytałem, że znajduje się tutaj ładny meczet i kilka ciekawych domów. Po zaparkowaniu samochodu pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to pomnik Niepodległości, ale już dostrzegam ciekawszy kształt - jest meczet! Podchodzę bliżej i - rzeczywiście - z zewnątrz ta szesnastowieczna świątynia prezentuje się bardzo ładnie. Bryłę na planie czworokąta przykrywa ośmiokątna kopuła o bardzo łagodnie opadającym dachu, z jednego rogu strzela w górę szczupły okrągły minaret. Ciekawe, jak wygląda wnętrze meczetu - da się wejść? Naciskam klamkę - drzwi się uchylają.

[quote="Franz"]
Zabraliście mi wszystkie wesela!
/quote]

...nieśmiało również i ja się do tego "przyłożyłem"



..A tak już całkiem serio podczas naszej wizyty w twierdzy Rozafa...to chyba jeszcze z trzy pary młode
robiły sobie zdjęcia...

Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):...nieśmiało również i ja się do tego "przyłożyłem"

Muszę wrócić do Albanii i znaleźć jakąś pannę młodą dla siebie.

Pozdrawiam,
Wojtek

W tej sytuacji cofam się, ściągam buty, ustawiając je pod ścianą, po czym wchodzę do środka. Wnętrze okazuje się jednak bardzo proste i w żaden sposób nie przypomina o długiej historii świątyni.

Franz napisał(a):W Wnętrze okazuje się jednak bardzo proste i w żaden sposób nie przypomina o długiej historii świątyni.

Jak długiej?

Vjetar napisał(a):Jak długiej?

Prawie pięćset lat.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

Vjetar napisał(a):Jak długiej?

Prawie pięćset lat.

To szmat czasu...dziękuję.

Pzdr

Vjetar napisał(a):To szmat czasu...dziękuję.

Szkoda, że to wnętrze takie... banalne...

Pozdrawiam,
Wojtek

Po wyjściu próbuję odszukać jeszcze wspomnianą w przewodniku dzielnicę starych domów tureckich.

Jednak to, co udaje mi się odnaleźć, nie spełnia moich oczekiwań, zwłaszcza pod względem estetycznym - odrapane rudery, obwisłe balkony, walące się powoli mury...

Faktycznie, kiepsko się prezentują...

Przez Vlore jedynie przejechaliśmy i pamiętam, że część wypocznkowo-turystyczna zrobiła na mnie fatalne wrażenie, mało zieleni, dużo betonu, tłum ludzi, plaża z ruchliwą drogą za plecami... Jak dla mnie masakra, nie wyobrażam sobie wypoczywać w takich warunkach...

Pozdrawiam
Asia

JoannaG napisał(a):Faktycznie, kiepsko się prezentują...

Przez Vlore jedynie przejechaliśmy i pamiętam, że część wypocznkowo-turystyczna zrobiła na mnie fatalne wrażenie, mało zieleni, dużo betonu, tłum ludzi, plaża z ruchliwą drogą za plecami... Jak dla mnie masakra, nie wyobrażam sobie wypoczywać w takich warunkach...

Tekst w przewodniku zachęcił mnie do zatrzymania się, ale... można sobie darować. Jedynie meczet ładnie się prezentuje, a i to wyłącznie z zewnątrz.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wracając do samochodu, mijam budynek, na pierwszy rzut oka wyglądający na kościół, a będący klubem "Ambasador".

Na wyjeździe z miasta jestem świadkiem, a nawet uczestnikiem ciekawej scenki. Po lewej stronie drogi parkuje autobus, mruga prawymi migaczami i wypuszcza ludzi, którzy w poprzek szosy wędrują do prawego chodnika. Zatrzymuję się, żeby spokojnie przeszli i wtedy zostaję obtrąbiony przez samochód, który dojeżdża z tyłu do mnie. Stoję, a ten trąbi. W końcu ruszam powolutku, żeby ktoś mi pod koła nie wpadł, patrząc stale z obawą, czy ten z tyłu nie wpakuje mi się w bagażnik. Wreszcie opuszczam Vlore szosą na południe, zatrzymując się w Oricum.