Re: Albania - spotkania z synami orłów
napisał(a) Franz » 03.10.2014 13:42
Podjeżdżam jak najbliżej twierdzy - przy parkingu dla niej przeznaczonym od razu podbiega w moją stronę jakiś chłopak. Mijam jednak to miejsce, pchając się wyżej. Niestety, tam już samochody blokują przejazd, zawracam więc i mijając parking widzę tego samego wyrostka, znów startującego w moją stronę. Znajduję sobie miejsce w bocznej uliczce i tu dopada mnie ten chłopak.
- Parking tu? - pyta.
- Dobre miejsce dla mnie - odpowiadam.
Ma wyraźnie zrezygnowany wyraz twarzy, bo tutaj nie wyciągnie ze mnie kasy. Ruszam piechotą w górę, zastanawiając się nad bezpieczeństwem zostawionego samochodu i kiedy dochodzę do małego rondka z rozstawionymi straganami, widzę trochę miejsca, które dałoby się zagospodarować.
Zawracam zatem, słysząc jak ktoś do mnie woła "kalaje", wskazując przy tym ręką w górę. Uśmiecham się, starając się gestem pokazać, że wiem i że wszystko gra.
Po chwili przestawiam wóz - w pobliżu straganów, ludzi i z dala od zawiedzionego chłopaka powinien być w miarę bezpieczny - i kieruję się do twierdzy.