Racibor napisał(a):Rok wcześniej po albańskiej stronie nasłuchałem się opowieści, o tym, że zatrzymywano nawet pasterzy, którzy prowadzili owce ścieżką wzdłuż granicy, więc tak bardzo mnie na Koraba nie ciągnęło, I tak brakło urlopu na wszystko co chciałem zobaczyć. Szkoda mi Magaro bo było tak blisko. Ale to na trasie którą wraca się z południa Albanii, więc pewnie jeszcze będzie okazja żeby tam wejść.Franz napisał(a):Zmienia się na lepsze.
Ja jeszcze musiałem załatwiać (czysta formalność) zezwolenie, a ponoć już w następnym roku zniesiono ten obowiązek.
Pozdrawiam
Racibor
W 2006 czy 2007 byliśmy na Korabie od strony albańskiej, oprócz karkołomnego dojazdu i agresywnych psów nie spotkaliśmy żadnych innych problemów. Teraz dojazd już super asfaltem, z tego co pamiętam.
EDIT:
Kurcze, ale mnie znowu tam niesie... Miałem rok przerwy ze względu na ACL, może w tym roku się znów uda? Miał być Pamir samochodem, ale niestety sytuacja za wschodnią granicą powoli mi ten pomysł wybija z głowy i rozwala plany... Może się więc zdarzyć że znów wyląduje w Bjeszkach albo znów w Gruzji.
I wcale nie będę żałował...
Śledzę więc Twój wątek dalej i wspominam.