Re: Albania - spotkania z synami orłów
napisał(a) Franz » 16.11.2018 10:20
Mijam kilka ciekawych, pomalowanych na różne kolory, bram zamkniętych regularnymi łukami zataczam krótką pętlę, a w pewnym momencie wspinam się na niewysoki murek, żeby pstryknąć kolejną fotkę. Dobiega mnie wołanie - spostrzegam starszego mężczyznę, wyraźnie do mnie zagadującego.
- Miredita! - pozdrawiam głośno, ale pan nadal coś do mnie woła i odnoszę wrażenie, że nie jest specjalnie zadowolony. Podchodzę zatem bliżej, by wyjaśnić ewentualne nieporozumienie, zastanawiając się jednocześnie nad barierami językowymi. Pan chyba jednak rozpoznaje we mnie turystę, w czym może też pomaga trzymany przeze mnie aparat fotograficzny, bo zaczyna się uśmiechać i wyciąga rękę w geście powitania. Mówi w języku, którego nie jestem w stanie rozszyfrować, ale z gestykulacji i mimiki udaje mi się zrozumieć, że w pierwszej chwili się obawiał, czy nie ma do czynienia ze złodziejem. Teraz jednak wszelkie wątpliwości się rozwiały i obawy odeszły w niebyt. Wymieniamy uścisk dłoni, szerokie uśmiechy i na tym kończę krótką pętelkę po Goranxi. Wracając do samochodu, łapię jeszcze obiektywem kilka skupionych blisko siebie, charakterystycznych dla Albanii bunkrów, po czym ruszam w drogę.