Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Albania. Relacja z jazdy.

Nazwa Albanii wywodzi się ze źródeł greckich i rzymskich, nawiązując do koloru białego. Sami Albańczycy używają nazwy Shqipëria, co oznacza Krainę Orłów. Albania jest niewielkim krajem - jej powierzchnia wynosi to niewiele mniej niż powierzchnia województwa wielkopolskiego.
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 15.08.2014 23:32

XI. Himara (Himarë)
Na początek znaleziony w Internecie filmik ze starą drogą Himare - Qepare , by docenić ogrom zmian jakie zachodzą na albańskich drogach. Zjechaliśmy z przełęczy i po minięciu Dermi (Dhërmi) dotarliśmy do wsi Himara. Wbrew pozorom droga nie biegła tu wzdłuż wybrzeża, lecz wiła się na wysokości 200-300 m od powierzchni morza. Do plaż prowadzą dość strome i kręte drogi dojazdowe, w większości zupełnie nowe. Warto zjechać 200 metrów w dół na plażę Dhermi, która uważana jest za jedną z pięciu najładniejszych plaż Albanii. Troszkę dalej leży też zachwalana plaża Jale na którą można się dostać z miejscowości Vuno.
P1030229 A.jpg
Maleńka kapliczka przy drodze
P1030230 A.jpg
P1030231 A.jpg
P1030232 A.jpg
P1030233 A.jpg
P1030234 A.jpg
P1030238 A.jpg
P1030258 A.jpg
P1030259 A.jpg
P1030251 A.jpg
Tam pojedziemy na zaślubiny z M. Jońskim

My wybraliśmy zwiedzanie starej części Himary, pozostawiając sobie moczenie starych kości w słonej wodzie na troszkę później. Samochód postawiliśmy w cieniu drzew oliwnych, nieopodal kapliczki usytuowanej przy głównej drodze do Himary. Doszliśmy do schodów i mozolnie zaczęliśmy piąć się do góry. Wzgórze jest ładnie zagospodarowane i częściowo zamieszkałe. Dotarliśmy do tarasu widokowego, rozkoszując się smakiem dojrzałych fig rosnących tuż przy drodze. Z tarasu pięknie widać plażę Livadh, która stała się miejscem naszego odpoczynku. Cudowna cieplutka i czysta woda zregenerowała nasze ciała i ruszyliśmy w dalszą drogę. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy miejskiej plaży w Himarze.
P1030277 A.jpg
P1030287 A.jpg
Jeszcze tylko spojrzenie na Starą Himarę i w drogę
P1030293 A.jpg
Miejska plaża w Himare
P1030296 A.jpg
Ostatnio edytowano 08.11.2015 11:53 przez erde, łącznie edytowano 1 raz
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 16.08.2014 00:03

XII Saranda (Sarandë)
Przed nami został już ostatni odcinek drogi, by dotrzeć do celu, jakim była Saranda. Wbrew mapie i wielu wpisom, droga okazała się bardzo dobra a przejazd zupełnie bezproblemowy. Remontujący nawierzchnię mieli jedynie problem z brakiem możliwości poszerzenia jezdni w kilku miasteczkach. Gdyby komuś trasa wydawała się zbyt monotonna i pozbawiona uroków, może wybrać przejazd z Himary do Qepare starą drogą przez góry (ex SH8), której zapewne nikt w ostatnim czasie nie remontował.My wybraliśmy spokojną nową SH8 przy której leży Porto Palermo z tajemniczym, ukrytym w środku wzgórza, starym i już nieczynnym, portem łodzi podwodnych. Teren nadal jest terenem wojskowym, kiedyś użytkowanym przez Marynarkę Wojenną ZSRR, więc wstęp jest tam ograniczony. Zrobiliśmy tylko kilka zdjęć z drogi i podjechaliśmy na parking przy plaży z małym rybackim portem. Mieliśmy zamiar zwiedzić ruiny twierdzy na półwyspie, ale nie mając zaklepanego noclegu w Sarandzie postanowiliśmy jednak pojechać dalej.
P1030297 A.jpg
P1030298 A.jpg
P1030305 A.jpg
P1030310 A.jpg

P1030314 A.jpg
Cień i troszkę oddechu dla klimatyzacji.
P1030315 A.jpg

Do Sarandy przyjechaliśmy o godzinie 18 30.
(Dystans 235 km, Czas przejazdu 9,5 h, Czas czystej jazdy 5godz. 50 min., Średnia prędkość 40 km/h)
Ostatnio edytowano 08.11.2015 12:05 przez erde, łącznie edytowano 2 razy
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1962
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 16.08.2014 11:15

chciałbym dopytać o Qeparo...

czy by dojechać do "tych schodów"; należy z SH8 skręcić na xeSH8?
https://www.google.pl/maps?saddr=SH8&da ... sz=15&z=15

czy raczej w następną drogę?
https://www.google.pl/maps?saddr=SH8&da ... sz=16&z=16
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 16.08.2014 22:49

W tą drugą, bo pierwsza to stara SH88 (exSH88) przechodzi poniżej. Do Górnego Qeparo droga na długości 1,5 km wznosi się o 300 m. Szeroka na jedno auto z zawijasami po 180 st. a pochylenie to z 35 stopni. Na piechotkę to i owszem.
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 16.08.2014 23:33

Zatrzymaliśmy się tuż przed Placem Kosova, w pobliżu promenady. Poszliśmy do najbliższego sklepu, gdzie kupiliśmy owoce i przy okazji spytaliśmy o jakiś niedrogi przyzwoity hotel na jedną noc. W przewodnikach podawano, że drogo i na jedna noc nie ma szans. Sprzedawca wyszedł przed sklep i zawołał eleganckiego młodzieńca, który każąc iść za sobą, wszedł między bloki mieszkalne i jakieś hurtownie, nie mające nic wspólnego z tym o co prosiliśmy. Nie było nigdzie nawet najmniejszego drogowskazu lub reklamy hotelu. Okazało się, że w jednym z bloków parter był adoptowany na hotel.

Zjawiła się właścicielka i wyraźnie była zdziwiona, że nie jesteśmy krajanami. Pokazała nam pokój, a w zasadzie dwupokojowy "apartament" z aneksem kuchennym i tarasem wychodzącym na zacienione blokami podwórko. Czysto, pachnąco, ręczniki, pościel i przyzwoita łazienka z WC. Hol, ze lśniącą posadzką, był pachnący i ozdobiony kwiatami, co kolejny raz potwierdza, że Albańczycy, chyba troszkę podobnie do nas, mają problem, jeśli mają, z utrzymaniem czystości przestrzeni publicznej, bo o swoją dbają bez zarzutu. Przystaliśmy bez targu na zaproponowaną cenę za nocleg (10 €/os/noc), chociaż panie zgodziły by się i na 8. Chcąc wyjść na miasto odruchowo zamknęliśmy drzwi na taras, tym bardziej, że lokum było usytuowane na parterze. Pani oraz jej nastoletnia, mówiąca po angielsku, córka uśmiechając się oznajmiły, że lepiej pozostawić drzwi otwarte i, że nie powinniśmy się obawiać o pozostawione rzeczy, bo tu nikt niczego nie ukradnie.

P1030317 A.jpg
P1030318 A.jpg
Krawężniki jak się patrzy. Wystarczy zrobić badania wysokościowe i już można legalnie śmigać po chodnikach.


Z odrobiną niepewności pozostawiliśmy otwarte drzwi tarasowe i poszliśmy po samochód, ale przed odstawieniem go pod blok, postanowiliśmy skorzystać z albańskiej ręcznej myjni, których jest tu wyjątkowo dużo. Za 500 leków (15 zł) wypucowano całe auto, łącznie z wnętrzem, oponami i woskiem. Nawet dywaniki zostały wyprane, wysuszone i "napachnione", a efekt tej ostatniej czynności, ku naszemu zaskoczeniu, został sprawdzony przez osobisty nos wykonującego usługę. Odstawiliśmy lśniące czystością autko i poszliśmy, jak to się mówi, w miasto.

Na promenadzie pełno zadbanych i wypachnionych ludzi. Widzieliśmy tylko jeden samochód z polską rejestracja, ale naszych musi być tu więcej, bo gdy zastanawialiśmy się nad kupnem lodów, sprzedawca spytał nas po polsku, czy mają być w wafelku. Zdjęcia z nocnego spaceru „wyszły” jako artystyczne rozmazańce, więc zostały skasowane. Rano po śniadaniu znów ruszyliśmy na promenadę, by zobaczyć to wszystko jeszcze raz za dnia.

P1030338 A.jpg
Idziemy nad morze.
P1030339 A.jpg
Widok na port.
P1030341 A.jpg
P1030345 A.jpg
O czystość dbają tu nawet pingwiny
P1030356 A.jpg
P1030363A.jpg
Swojskie klimaty, krajanie.
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 16.08.2014 23:56

P1030346 A.jpg
P1030362 A.jpg

Cudowna pogoda i zupełny luz. Niestety nie ma już czasu na dalszy spacer, bo plan mamy napięty. Wróciliśmy do hotelu, zabraliśmy manatki i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Najpierw jednak obraliśmy kierunek Ksamil -Butrint. Wyjeżdżamy z Sarandy. Droga, podobnie jak za Vlore, unosi się nieco ponad wodę. Zatrzymujemy się jeszcze raz na chwilę, by popatrzeć na miasto.
P1030364A.jpg
Może tutaj spędzimy kolejny urlop?
P1030367 A.jpg
Ostatnio edytowano 08.11.2015 12:11 przez erde, łącznie edytowano 1 raz
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1962
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 17.08.2014 07:15

erde napisał(a):W tą drugą, bo pierwsza to stara SH88 (exSH88) przechodzi poniżej. Do Górnego Qeparo droga na długości 1,5 km wznosi się o 300 m. Szeroka na jedno auto z zawijasami po 180 st. a pochylenie to z 35 stopni. Na piechotkę to i owszem.

gdzie mniej więcej zostawialiście samochód?
wspominaliście o wspinaniu się schodami...:)
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 17.08.2014 21:28

Butrint

Wyjechaliśmy z Sarandy kierując się na południe. Zarówno przed jak i za Ksamil jest kilka, uznawanych za najpiękniejsze, plaż na albańskim wybrzeżu Morza Jońskiego. Dwa kilometry przed Ksamil jest pierwsza z nich, widoczna z drogi. Zrobiliśmy jej zdjęcie uwieczniając przy okazji chyba hodowlę ostryg. Za jedne z najładniejszych uchodzą jeszcze, leżące przed Ksamil, Monastirit i Parqyra. Oczywiście w samym Ksamil też są ładne plaże, ale w sezonie dość zatłoczone. Za miastem jest chyba tylko jedna wąska plaża Pema e thete, do której trzeba jechać przez gaj oliwny. Niewątpliwą atrakcją jest widok licznych wysepek i greckiej wyspy Korfu (Corfu, Kerkira). Na tą wyspę można wybrać się promem z Sarandy lub z greckiego portu Sagiadas. My przejechaliśmy przez Ksamil drogą SH81, biegnącą w pewnej odległości od morza, więc nie widzieliśmy tu nic ciekawego, chyba, że za ciekawostkę można uznać zawalone i nie sprzątnięte budowle, wyglądające jak efekt katastrof budowlanych. Patrząc na nie można mieć obawy o albańskie budownictwo, ale okazuje się, że są to zniszczone przez władze nielegalne budowle, których do 2010 roku zniszczono ponad 200. Ksamil, Butrint i ich okolice, w ramach parku narodowego, są objęte specjalnym programem ochron krajobrazu. tak samo zniszczono nielegalne budowle we Vlorze, w której w tym roku przeorano i zbudowano nową plażę miejską. I tu jeszcze jedna ciekawostka. W tym roku w czerwcu Albania uzyskała oficjalny status kandydata na członka Unii Europejskiej. Koniak kosztuje już 700 leków i wielkimi krokami zbliża się kres obecnej Albanii, taniej, sympatycznej, ciekawej, pełnej swobody i dziewiczych niezatłoczonych gór.
Katastrofa.jpg
(144C Ksamil - Katastrofa 2:12; )

Nowiuteńką drogą, jeszcze bez barier ochronnych, pomknęliśmy prosto do Butrintu.
(145C Ksamil – Butrint - )
P1030370 A.jpg
P1030374 A.jpg
P1030375 A.jpg
Ciekawa plaża, leżąca 2 km przed Ksamil
P1030379 A.jpg
P1030381 A.jpg

Jest tu, wpisane na listę UNESCO, rozległe stanowisko archeologiczne będące częścią parku narodowego. Przed samym wejściem jest darmowy parking, na którym, pomimo wczesnej godziny, było już sporo samochodów. Jest też prymitywny prom i aż dziw bierze, że ta droga prowadzi do przejścia granicznego z Grecją w Kanispol. Obecnie na terenie Butrint można oglądać pozostałości budowli z wszystkich okresów rozwoju miasta, począwszy od czasów rzymskich. Jest rzymski amfiteatr z III wieku p.n.e., ruiny domów i baptysterium z VII wieku oraz pozostałości XIV-wiecznego zamku weneckiego. Teren jest ogrodzony, a za wejście należy uiszczać opłatę. I tu praktyka z czasów Gierka (opłata za hotele). Inna cena dla miejscowych i dużo wyższa dla obcokrajowców. Obiekt znajduje się na cyplu pomiędzy jeziorem Butrint a morzem i otoczony jest licznymi kanałami i mokradłami. Wieczorami grasują tu bandy krwiożerczych tubylców, więc środki na komary powinny być pod ręką. W samo południe nie byliśmy zagrożeni, ale Mugga była profilaktycznie użyta.
Zdjęcie0004 A.jpg
P1030385 A.jpg
Prom do Grecji.
P1030386 A.jpg
P1030387 A.jpg
Zdjęcie0000 A.jpg
Zdjęcie0001 A.jpg
Zdjęcie0005 A.jpg

Wykopaliska zajmują dość rozległy teren, a my mieliśmy wrócić tego samego dnia do Durres, więc zrobiliśmy kilka zdjęć zabytkowym kamieniom i podjęliśmy decyzję, że gdy wakacje będziemy spędzać w Sarandzie to nadrobimy straty. Następny cel to wpisana na listę UNESCO, zabytkowa Gjirokasta (Gjirokastёr), zwana miastem srebrnych dachów.
Jeszcze raz spoglądamy na Korfu i ruszamy w dalszą drogę.
Zdjęcie0006 A.jpg
Zdjęcie0007 A.jpg
Jedziemy, bo ktoś nas śledzi z bunkra.
Ostatnio edytowano 08.11.2015 12:32 przez erde, łącznie edytowano 1 raz
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 18.08.2014 23:25

XIV Gijrokastra (Gjirokastёr)
Z Butrintu wyruszyliśmy o 10-tej kierując się ponownie w stronę Sarandy. , Kawałeczek za Butrintem zatrzymaliśmy się na chwilę, na dużym wyasfaltowanym parkingu. Początkowo planowaliśmy, że ominiemy Sarandę i pojedziemy wzdłuż rzeki Bystricy drogą SH99. Ostatecznie jednak wybraliśmy znany nam już przejazd przez miasto.

Zaczynam więc od filmiku, będącego przykładem równorzędnego skrzyżowania, bo nie ma ono żadnych oznaczeń, i, jak się wydaje, zdroworozsądkowego zachowania kierowców, choć niezgodnego z przepisami. 3:30 Kto tu ma pierwszeństwo?
150C.jpg


Na przedmieściach Sarandy spotkaliśmy niewątpliwą atrakcję, jaką był stary zabytkowy Volkswagen amfibia z podnoszoną śrubą napędową. Autko było na niemieckich numerach rejestracyjnych.
151C Amfibia.jpg

Minęliśmy stację benzynową na skrzyżowaniu drogi SH8, którą w kierunku Vlory pojechali Niemcy, z drogą SH99 prowadzącą nas do Vrion. Na „niby rondzie”, bo bez znaków, zrobiliśmy małego pirueta, pytając policjantów o drogę. Za Vrion spotkaliśmy dzikie obozowisko bezdomnych albańskich Cyganów, składające się ze skleconych z byle czego szałasów i masy rozebranych na części samochodów. Przejechaliśmy przez Mesopotam w której jest zaporowa elektrownia wodna Bistrice II o mocy 5 MW i w Bistrice trafiliśmy na widoczną z drogi hydroelektrownię Bistrice I z trzema charakterystycznymi, wychodzącymi ze zbocza góry, rurami doprowadzającymi wodę do czeskich turbin o mocy 7,5 MW każda. Obie elektrownie zostały już sprywatyzowane. Elektrownia
154C Elektrownia.jpg

Kawałek za elektrownią miało być, wg wielu opisów, bardzo piękne i wydajne (ok. 20 m3 /s) wywierzysko o nazwie Blue Eye (Syri i Kalter) leżące na wysokości 152 m npm i dające początek rzece Bistrica. Według odwiedzających jest to urocze miejsce warte zobaczenia. Niestety my nie zauważyliśmy zjazdu (na filmiku znalazłem to miejsce), więc będziemy mieli jeszcze jeden obiekt do odwiedzenia przy okazji bytności w tej okolicy. Drogowskaz do Blu Eye
155C Blue Eye.jpg

Od elektrowni droga zaczynała się powoli wznosić, by potem, przechodząc w SH78, zawijasami opadać dość ostro do doliny Driny. Droga jest dość wąska i, pod koniec, dość kręta, więc wyprzedzanie jest tu dość utrudnione, podobnie jak i wymijanie się samochodów ciężarowych i autobusów.
156C Ciasno na zakrętach.jpg
158C Tu też wąsko.jpg

(PICT0158 C Dojazd do SH4 – ) 2:57 Tu też nagłe zatrzymanie – wąsko.
Do głównej drogi SH4, prowadzącej z Grecji, dojechaliśmy za ciągnikiem siodłowym z cementonaczepą, który bardzo zwinnie poruszał się po ostrych zakrętach. Do Gijrokastry droga SH4, zwana Superstradą Gijrokasta – Janina, biegnie doliną rzeki Driny. Niedaleko od tej drogi są dwa stanowiska archeologiczne z czasów rzymskich i albańska wytwórnia Pepsi.
My pojechaliśmy prosto do celu, jakim była Gijrokasta, wpisana na listę UNESCO, zwana dawniej Argyropolis czyli „Srebrnym Miastem”, a teraz także „Miastem Srebrnych Dachów”. Nazwa pochodzi od koloru dachów domów krytych szarym łupkiem skalnym. Z uwagi na usytuowanie miasta na zboczu, nosi też nazwę „Miasta Tysiąca Schodów” w nawiązaniu do nazwy drugiego albańskiego miasta- muzeum Beratu „Miasta Tysiąca Okien”. Samochód zatrzymaliśmy o 11 20 na parkingu przy głównym placu Starego Miasta, nieopodal drogi prowadzącej do, górującej nad miastem, twierdzy.
Przy placu jest też siedziba wiodącego w Albanii banku Raiffeisen Bank z czynnym bankomatem oraz grecki konsulat. Tu już nie było tak miło jak nad morzem i w samo południe słońce dawało się mocno we znaki.
My postanawiamy iść w górę, ale nie do ruin cytadeli lecz, do miasta. W tak krótkim czasie nie da się niestety zwiedzić wszystkiego.
Ostatnio edytowano 08.11.2015 12:44 przez erde, łącznie edytowano 1 raz
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 19.08.2014 00:00

Zdjęcie0044 A.jpg
Droga do twierdzy.


Poszliśmy wyślizganą kamienną drogą z ułożonym w jezdni charakterystycznym wzorkiem. Ulica jest stosunkowo wąska i ze zdziwieniem obserwowaliśmy skręcający na niej autobus. Przy ulicy są niby chodniki ze schodami, ale tak naprawdę pełnią one rolę ganków przed sklepami i restauracyjkami, a chodzi się jezdnią.

Zdjęcie0008 A.jpg
Zdjęcie0009 A.jpg
Zdjęcie0010 A.jpg
Nad Starym Miastem góruje twierdza
Zdjęcie0011 A.jpg
Zdjęcie0012 A.jpg
Zdjęcie0013 A.jpg


W wielu miejscach Albanii, i tu także, są rozmieszczone brązowe drogowskazy do ciekawszych obiektów turystycznych. Naszą uwagę zwróciły duże stare domy obronne tzw. Kulle z kamiennymi pionowymi wysokimi ścianami parterów i widniejącymi w nich otworami strzelniczymi. Rzekomo na budowę takiego domu zużywano ponad 3 miliony kamieni, a właścicielami byli kupcy i wysocy urzędnicy, chroniący się w nich przed złodziejami lub buntownikami. Kamienice zostały wyremontowane przez wolontariuszy z całego świata.

Zdjęcie0014 A.jpg
Zdjęcie0015 A.jpg
Zdjęcie0019 A.jpg
Zdjęcie0021 A.jpg


Jeśli chodzi o domy, to w Gijrokastrze znajduje się rodzinny dom Enwera Hodży (Enver Hoxha), który teraz pełni rolę muzeum etnograficznego. Nieopodal stoi dom najbardziej znanego albańskiego pisarza Ismaila Kadare, do odwiedzenia którego namawiała nas spotkana Albanka, stanowczo odradzając zwiedzanie muzeum. W tym samym czasie z muzeum wyszła pani kustosz i biorąc nas dosłownie pod pachy zaprowadziła do środka. Bez najmniejszego problemu pozwoliła robić zdjęcia.

Zdjęcie0022.jpg
Zdjęcie0024 A.jpg
Zdjęcie0034 A.jpg
Zdjęcie0035 A.jpg


Kupiliśmy tam widokówki i udaliśmy się na pocztę. Niestety nie można było zapłacić za znaczki w Euro. Panie, jako urzędniczki państwowe, odmówiły też prywatnej wymiany na leki, więc musiałem udać się do kantoru. Starszy pan, mający ponad 75 lat, sam zaproponował wskazanie najbliższego kantoru i mnie tam zaprowadził. Potem osobiście negocjował, w moim imieniu, właściwy kurs. Następnie znów poszedł ze mną na pocztę, by przypilnować bym był właściwie obsłużony. Podziwiałem mego towarzysza moich wędrówek, bo ja miałem już serdecznie dość tych pochyłości i upału. Pan był z pochodzenia Grekiem ożenionym z Albanką i w Gijrokaście mieszkał od urodzenia. Chcieliśmy zaprosić go na kawę, ale podziękował, tłumacząc się, że powinien być już w domu na obiedzie. My poszliśmy też coś zjeść, by następnie ruszyć do Tepelene.
Dystans Butrint – Gijrokastra 68 km, Czas przejazdu 1 h 20 min., Średnia prędkość 50 km/h.
erde
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 01.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) erde » 19.08.2014 11:23

:papa: XV Gijrokastra - Durres
Po zjedzeniu obiadu i małym odpoczynku postanowiliśmy wyruszyć (13:15) w dalszą drogę. Zjechaliśmy do nowej części Gijrokastry (tu znów rondo bez oznaczeń) i pojechaliśmy w kierunku Tepelene. Z jednej ze stacji benzynowych wyjechał, ku naszemu zaskoczeniu, zapewne jakiś „Anglik”.
169 D A to chyba Anglik.png

Droga do Tepelene to nadal dobra albańska Superstrada, specjalnie podkreślam albańska, bo jak na nasze standardy to zwykła, miejscami nadal wąska, droga. W Tepelene zastanowiły nas wyraźne braki w barierach przy drodze. Czyżby tu ktoś pojechał na skróty? Widząc jak ogromny teren zajmuje twierdza, odpuściliśmy sobie jej zwiedzanie. Kawałek za Tepelene, okazało się, że mycie auta w Sarandzie było kiepskim pomysłem. Za Memaliaj przejechaliśmy przez most na rzece Vjosie, pozdrowiliśmy samotną krowę idącą do miasteczka i znów cieszyliśmy się nową nawierzchnią.
(PICT0178 D SH4 Memaliaj I znów dobrze - )
Dalej droga raz była stara, raz nowa, a jeszcze innym razem w trakcie przebudowy, czyli gruntowa z wysypanymi kamieniami, dając, na przyszłość, nadzieję na doskonałe warunki podróżowania w kierunku Grecji. Widać też było, że niektóre odcinki budowane są zupełnie od nowa, by ominąć małe osady leżące przy starej drodze. W wielu miejscach przy drodze stali miejscowi i oferowali świeże figi. Jeden z nich wybrał miejsce na zakręcie przy ciągłej linii ale jak widać i tak znalazł klienta.
Na tej właśnie niezbyt szerokiej drodze, kawałek za Bejar, dogoniliśmy kilka samochodów i chyba „pośpieszny” autobus, który wyprzedził, na tej wąskiej drodze, wolno jadącą ciężarówkę. My nie byliśmy gorsi, więc łyknęliśmy oba pojazdy i przeoczyliśmy drogowskaz informujący o zjeździe, w okolicy Tatoshaj, ze starej drogi na oddany do użytku nowy odcinek, jak się później okazało, drogi do Levan. Trudno tu mówić o przeoczeniu zjazdu, bo wcześniej nie mieliśmy pojęcia o tej drodze, a tym bardziej o jakimś łączniku. Nieco wcześniej przejeżdżaliśmy ta nową drogę w poprzek i nic nie wskazywało na to, że za chwilę będzie już do używania. Drogowskaz na samym zjeździe pojawił się tak nieoczekiwanie, że nie zdążyłem go nawet odczytać, więc bez hamowania zgodnie z planem pojechaliśmy prosto starą drogą bez numeru, prawie niewidoczną na mapie, przez Ballsh i Patos do Fier. Widząc tą nową drogę, przez moment zastanawialiśmy się, czy aby nie było by warto zawrócić i sprawdzić, gdzie ona prowadzi, ale póki co obraliśmy kierunek na Frater.
184 D Zjazd a my prosto.png
Minęliśmy Fratar i zobaczyliśmy koniec naszej drogi, czyli spoczywające na niej spore osuwisko. Spróbowaliśmy, na szczęście z powodzeniem, ominąć przeszkodę tymczasowym objazdem i mogliśmy jechać dalej. Nawet widać to miejsce na satelitarnej mapie Google. Między Fratar a Ballsh droga jest dość kręta ale ciekawa widokowo, wiadomo górki. Dojechaliśmy do Ballsh, w którym znajduje się duża rafineria. Tu też pojawiły się wieże, z których ropa wycieka samoczynnie oraz charakterystyczne pompy wypompowujące ropę ze złoża o małym własnym ciśnieniu. Za Ballsh było już spokojniej, ale pojawiły się na drodze dwie autocysterny z paliwem. Bez przeszkód dotarliśmy do Patos, które wraz z Ballsh stanowią drugi, po Kucowe, ośrodek wydobycia albańskiej ropy naftowej.
Z Patos do Fier to dosłownie jedna chwila. Od Fier to znana, wcześniej opisana droga, więc już nie będę nikogo męczył tymi moimi nieostrymi filmikami. Do Fier dotarliśmy o godzinie 15:30 a w hotelu zameldowaliśmy się godzinę później. Teraz, na mapach satelitarnych, widać, że dobra nowa droga do Levan zaczyna się dużo wcześniej, więc, nie jadąc przez Patos, można ten odcinek przejechać jeszcze szybciej. Mimo wszystko można było spokojnie zobaczyć troszkę więcej, bo plan przewidywał powrót do Durres na 18:30, a my byliśmy na miejscu dwie godziny prędzej. Pomimo, że nasze zwiedzanie było mocno ograniczone, rekonesans na południe Albanii uznaliśmy za całkowicie udany i pozwalający na rozpoczęcie przygotowań do spędzenia kolejnych wakacji w okolicach Sarandy. :papa:
(Gijrokasta – Durres dystans 195 km. Czas przejazdu 3 h 15 min. Średnia prędkość: 60 km/h)
Poprzednia strona

Powrót do Albania - Shqipëria



cron
Albania. Relacja z jazdy. - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone