Zamierzam przedstawić wyprawę jaką odbyłem w połowie sierpnia 2013.
Być może zainspiruję kogoś do podobnej wycieczki a może zachęcę do wymiany doświadczeń na temat Albanii.Dla wielu osób to nadal kraj egzotyczny.Choć coraz częściej odwiedzany przez rodaków.
Od kilku miesięcy zbierałem informację gdzie jechać co zobaczyć.Kupiłem mapę zaktualizowałem GPS choć czytałem że raczej się nie przyda.Oczywiście stosowny przewodnik.No i zadanie najtrudniejsze.Przekonać rodzinę do mojego pomysłu.Z dziećmi poszło łatwo.Pięciolatek wyjazd nad morze zaakceptował bez żadnych protestów.12 letnia córka zgodziła się po zapewnieniu że spędzimy przejazdem kilka dni w Chorwacji.
Mnie tam raczej nie ciągnie.Byłem widziałem i mam o tym kraju swoje zdanie.No cóż wszystkie koleżanki tam jadą więc i my tam musimy być.Koniec końców córa pomysł wyjazdu zaakceptowała również.Teraz zadanie najtrudniejsze.Małżonka.Pokazałem zdjęcia,przewodnik,wytłumaczyłem że nas tam nie zjedzą tubylcy.
Prawie się udało i... Żona uświadomiła mi że nasz Citroen Berlingo z przebiegiem 400000km tej trasy pewnie nie wytrzyma.No to był konkretny argument ale skoro jeździ od kilkunastu lat bezawaryjnie to dlaczego miałby teraz nie wytrzymać trudów podróży. Owszem klima nie działa pomimo że odwiedziłem kilku mechaników i nic.Termin wyjazdu zbliża się nieubłagani a naprawić nijak nie potrafię.Udało się na dzień przed wyjazdem.Dosłownie rzutem na taśmę.
Żonę przekonałem że jak nie będzie ok to wrócimy do Czarnogóry.
W ubiegłym roku przejechaliśmy ten kraj wszerz i wzdłuż.
No to jedziemy.Wyjazd wieczorem żeby dzieci po drodze nie marudziły.Na pierwszy ogień Sarajewo.
Podróż przez słowację ,węgry,chorwację bocznymi drogami.Winiety drogie a my mamy mnóstwo czasu.Więc gdzie się spieszyć.Droga dobrej jakości na granicy z chorwacją nie ma kolejki.Przecież to wszystko teraz unia.Ciekawe jak będzie na granicy z Bośnią?.
I tu zaskoczenie.Odprawa błyskawiczna.Nasze przeładowane berlingo jednoznacznie wskazuje w jakim celu jedziemy.Nikt o nic nawet nie pyta.Dojeżdżamy w okolice Sarajewa.Skręcam wymienić euro na konvertibilna maraka.Transakcji dokonuję w pierwszym z brzegu banku.I dalej w drogę.Wjeżdżamy na autostradę.Wszyscy już zmęczeni podróżą więc pora nieco przyspieszyć.Opłata niewielka.No i jesteśmy w Sarajewie.I tu zaczynają się schody.Ale to już opowiem w następnym odcinku.