Dzisiaj wybieramy się do Kruji.
Trasa niezbyt długa.
Moją ciekawość budzi jednak jakość dróg i dość specyficzny sposób jazdy albańczyków.Zupełnie odmienny od naszego.
Po kilku kilometrach docieramy do centrum Szkodry.Po prawej stronie mały bazar.Na nim miejscowi sprzedają kury,owce itp.Przypomina to nasze giełdy rolne sprzed 40 lat.Duże rondo a na nim chaos i rozgardiasz panuje okrutny.Nad wszystkim czuwa pan policjant który jak wyczytałem w przewodniku "usiłuje kierować ruchem".I to chyba najlepsze określenie tego co pan władza tam robi.Macha lizakiem jakby muchy odganiał a nikt i tak nie zwraca na niego uwagi.Z dwóch pasów ruchu samochody samowolnie zrobiły cztery.Obowiązuje zasada kto pierwszy ruszy ten wjeżdża na rondo.Na dodatek poruszanie się po rondzie utrudniają rowerzyści i motorowerzyści jadący pod prąd.Przypomina to ruch samochodowy w Indiach.Kiedyś widziałem filmik na youtube.Mijamy rondo dalej jedziemy ulicą jednokierunkową o dwóch pasach ruchu.Prawy pas niemal w całości zajęty przez parkujące samochody.Nagle patrzę a pod prąd sunie autobus.Zjeżdżam na prawo ustępując miejsca.Autobus jest większy więc trzeba miejsca ustąpić.Pewnie tędy miał bliżej.Nikt raczej zdziwiony nie jest.Już po kilku chwilach przyzwyczajam się do miejscowych przepisów ruchu drogowego.I nawet zaczyna mi to się podobać.Dojeżdżając do drogi podporządkowanej możesz być pewny że stojący tam samochód zajedzie ci drogę.Wyprzedzać można w każdym miejscu np na skrzyżowaniu i na trzeciego również ,należy w takim wypadku zatrąbić ostrzegając innych uczestników ruchu.Światło zielone wcale nie oznacza że możesz jechać.Komuś kto ma czerwone przecież może się spieszyć.
Po kilkunastu przejechanych kilometrach znowu mały korek i znowu policja usiłuje kierować ruchem.Policjant daje mi znak żebym się zatrzymał i przepuścił skręcające na skrzyżowaniu samochody co posłusznie wykonuję.Następnie policjant macha do mnie abym jechał a tam jakiś skubaniec nie stosując się do zaleceń policji zajeżdża mi drogę.Ostro hamuję.Całą sytuację obserwuje stojący na środku skrzyżowanie policjant.I zgadnijcie co teraz zrobi.
Już wyjaśniam.Aż poczerwieniał ze złości.podnosi prawą rękę i stanowczo grozi palcem albańczykowi.
Tak oto został surowo ukarany kierowca niestosujący się do zaleceń drogówki.
Bardzo fajne jest również to że nie ma radarów.Można jeździć jak się komu podoba.Ale wcale nie oznacza to że kierowcy przekraczają dozwoloną prędkość.Wręcz przeciwnie.Wyjaśnię dlaczego.Otóż na całej trasie można spotkać nieoznakowane dziury.Dojeżdżając do małych miasteczek możesz być pewny że gdzieś będzie próg zwalniający tzw.leżący policjant.Próg wykonany jest z dość wysokiego garbu asfaltu.Oczywiście jest nieoznakowany.I nie radzę nikomu najechać na niego z dużą prędkością.
Możesz być pewny że koła zostaną już tu na zawsze.Warto więc jeździć nieco wolniej.
Po co u nas sieć fotoradarów za kilka milionów?Nie mam pojęcia przecież są inne tańsze rozwiązania.Wystarczy je skopiować.
Tak polubiłem albański styl jeżdżenia że wracając już do domu zacząłem się zastanawiać w Macedonii jak ja mam przez to skrzyżowanie przejechać.Czy według zasady kto pierwszy ten lepszy czy też według zasad ruchu drogowego.Pamiętajcie w Macedonii zaczynają obowiązywać zasady ruchu drogowego choć jeszcze nie zawsze bo mieszka tam również ludność albańska.
To tyle na temat ruchu drogowego.
Dojeżdżamy do Kruji.15 tysięczne miasteczko położone na stromym zboczu.Dojazd serpentynami.Duży płatny parking w centrum.Znajduje się tutaj zamek Skanderberga.W internecie można znaleźć opis.Jest również kilka przewodników.Ja korzystałem z przewodnika oficyny wydawniczej "Rewasz" Albania przewodnik autorem której jest Stanisław Figiel,wydanie z 2013 roku.
Do zamku prowadzi zabytkowa bazarowa uliczka z ogromną ilością kramów i warsztatów rzemieślniczych.Bardzo urokliwa.Również dałem się skusić i nabyłem kilka pamiątek.Targujcie się.Można liczyć na niewielkie rabaty.Ceny podawane w euro są do negocjacji.
- Zamek Skandenberga.
- Nowoczesny hotel w centrum
- Zamek po odbudowie
- Jeszcze jedno zdjęcie odbudowanej części
Wracamy do Szkodry.Na obrzeżach miasta znajduje się twierdza Rozafa którą też mamy zamiar zwiedzić.
Jadąc do niej samochodem parkujcie na ostatnim parkingu nieomal przed bramą.Jedzie się tam ostro pod górę wybrukowaną drogą w kierunku twierdzy.Parkin darmowy.Wstęp do twierdzy już nie.Ale bilety nie są specjalnie drogie.
- Ruiny Twierdzy Rozafa
- Widok z góry na dolinę.
Wracamy do centrum Szkodry.
Wymieniamy walutę w kantorze.Jest kilka banków i kantorów w okolicy dużego ronda.
Z wymianą nie ma żadnego problemu.Można również pobrać gotówkę z bankomatu.
Na stacjach benzynowych płacimy tylko gotówką ale często jest tam bankomat z którego można pobrać pieniądze.
Zwiedzamy centrum Szkodry i okazuje się że to bardzo ładne miasto.W szczególności "włoska" ulica obok meczetu szejka Zamila.
- włoska uliczka
- Meczet szejka Zamila
Pozostała część miasta już taka ładna nie jest.
Oczywiście im dalej od centrum tym gorzej.Tych zdjęć już nie będę wstawiał.
Robimy zakupy.Sklepy w mieście dość duże samoobsługowe.Ceny niższe niż w Polsce.
Polecam pyszne sery typu feta.Pomidory,papryki rewelacja.Szkoda że u nas takich nie ma.
Wracamy na kemping.Niebawem jedziemy nad morze do Himare.