Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ALBANIA - powrót na stare śmieci

Nazwa Albanii wywodzi się ze źródeł greckich i rzymskich, nawiązując do koloru białego. Sami Albańczycy używają nazwy Shqipëria, co oznacza Krainę Orłów. Albania jest niewielkim krajem - jej powierzchnia wynosi to niewiele mniej niż powierzchnia województwa wielkopolskiego.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 22.01.2014 22:11

longtom napisał(a):Zgodnie z regułą trapistów mieli przerwę na pracę i medytacje. :)


"Przerwę na pracę" - to się nazywa klasa uprzywilejowana... :)

kulka53 napisał(a):I tak się właśnie zastanawiam na ile te albańskie nowe drogi, budowane w tempie, w trudnym bądź co bądź terenie, przetrwają próbę czasu. Ulewy, powodzie, osunięcia ziemi...


Oj tam, oj tam, katastrofista.
Wystarczy wykonawca z Chin. :)
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 26.01.2014 21:45

DZIEŃ 14 – CZĘŚĆ 3

DROGA MIĘDZY TEPELENE I PERMET, a dla zabicia czasu bektaszyci,czyli zdrowe oblicze islamu

Bektaszysta płynie łodzią, kiedy nagle rozpętuje się sztorm. Sternik próbuje go uspokoić. – Nie bój się! Bóg jest wielki!
- Tak, ale łódź jest mała!


Obrazek

Dojeżdżamy do kanionu między Tepellene a Kelcyre, który dopiero tym razem jestem w stanie docenić. Rok temu jechaliśmy z przeciwnej strony, było już późno i w stresie szukaliśmy miejsca pod dziki nocleg, co nie tworzyło atmosfery do podziwiania widoków.

Obrazek

Wracam jeszcze myślami do założyciela albańskiego bektaszyzmu, Kusum Baby, który to swoją głowę podniósł po odcięciu. W klimacie narastającej islamofobii, warto przyjrzeć się przez moment tej islamskiej sekcie, która ma sporo fajnych cech.

Przez mainstreamowych islamistów, bektaszyci są traktowani jako heretycy i umieszczani poza islamem. No bo jak mają Prawdziwi Islamiści patrzeć w spokoju na ludzi, którzy traktują kobietę jako równą mężczyźnie, rakiji i wieprzowiny sobie nie odmówią, oraz gdzieś mają ramadan, szariat i dżihad?!

Obrazek

Dobrze uzupełnić wodę, gdy przy drodze pojawia się okazja:

Obrazek

Domy i osady są nieliczne, często bardzo oddalone od siebie:

Obrazek

Obrazek

Sekta bektaszytów przyjęła się w Albanii bardzo dobrze, bo pozwalała w Imperium Osmańskim „przepchnąć” elementy chrześcijańskie, stąd do dziś bektaszyci uznają chrzest, spowiedź, znak krzyża i celibat duchownych.

Bektaszyci byli popularni wśród janczarów, dlatego gdy sułtan rozwiązał ich korpus na początku XIX wieku, w kłopocie znaleźli się też ci chrześcijano-muzułmanie. Z czasem odbudowali się w Turcji, ale niemal wiek później Attaturk zakazał ich działalności i w 1925 przenieśli siedzibę z Turcji do Tirany. Można więc twierdzić, że dziś jest to religia specyficznie albańska, choć tylko 20% albańskich muzułmanów, przyznaje się do związków z bektasziją. Najsłynniejszym baktaszystą był Ali Pasza z Tepelene.


Obrazek

Mijamy miejsce, w którym rozbiliśmy się na dziko rok temu, ale dziś nie chcę tam spać. Mam zamiar dotrzeć do Permetu i zatrzymać się w jednym z hoteli. Wciąż zdradzam lekkie objawy przegrzania organizmu i o niczym dziś tak nie marzę jak o klimatyzacji.

Obrazek

Obrazek

Na jednym z zakrętów mijamy świeży krzyż w kwiatach i zdjęcie młodego chłopaka, który tu zginął. Dzisiaj też lepiej nie jechać szybko i rozglądać się ostrożnie.

Obrazek

Oprócz nielicznych kapliczek, mijamy jeden monastyr, ale i tak, w porównaniu z Polską, liczbą świątyń jest bardzo mała:

Obrazek

Tradycyjnie, bektaszyci mogą piąć się po wielu stopniach duchowości, z których trzeci to derwisz, a czwarty baba (ojciec). Baba zwykle zarządza tekke (świątynią.) Na samej górze stoi dedebaba.

Paradoksalnie, bektaszyci zwykle wspierają idee świeckości państwa, bo to oznacza, że nie będą prześladowani przez główne odłamy islamu. W 1993 macedoński rząd odmówił zarejestrowania bektaszytów. Przypuszczam, że nie podobał mu się albański charakter tej religii.

Obrazek

Obrazek

W doktrynie teologicznej na uwagę zasługuje koncept „jedności bytu”, który pachnie panteizmem. Mnie podoba się fakt, że sięgają po poezję i humor, od którego zacząłem ten odcinek. Może dzięki temu dystansowi i mistycyzmowi, bektaszyzm cieszył się pewną popularnością wśród lokalnych masonów?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak na Albanię, droga jest bardzo przyzwoita, choć trzeba zawsze uważać na niespodziewanych, bezkołowych użytkowników:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z tego domostwa wypadają na nas dwa duże wściekłe psy, które pędzą za naszym samochodem kilkaset metrów:

Obrazek

Przed Kelcyre, kanion Vjosy staje się najefektowniejszy. Te wiszące szmatki wyglądają jak jakieś tybetańskie modlitewne szarfy, ale są to po prostu śmieci, które rzeka zawiesiła na roślinach podczas wiosennych i jesiennych wezbrań:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zapewne pozostałości jakiegoś PGRu. Patriotyzm flagowy jest w Albanii bardzo silny:

Obrazek

Za takie widoczki kocham Albanię. Jak znikną, moja ksenofilia zapewne zmaleje:

Obrazek

Kto jest bardziej zaciekawiony: my czy on?:

Obrazek

Te pluszaki zawsze dodają dobrego humoru. Nic dziwnego, że złe duchy ich nie lubią:

Obrazek

Najwyższy czas dotrzeć do Permetu. Jazda po ciemku w Albanii będzie kuszeniem losu:

Obrazek

Imam naucza o źle płynącym z alkoholu i pyta - Jeśli postawicie przed osłem wodę i rakiję, to co wybierze?
Bektaszysta odpowiada - Wodę!
- Dobrze! – chwali imam. – A dlaczego?
- Bo jest osłem.
Ostatnio edytowano 16.03.2014 13:59 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 27.01.2014 18:57

DZIEŃ 14 – CZĘŚĆ 4

PERMET - kwestia śniadania

Wjeżdżamy do Permetu przez most mijając po prawej charakterystyczną skałę, którą sfotografowałem też rok temu i kierujemy się do hotelu „Anna”, bo akurat takie wskazówki dostrzegamy przy drodze.

Obrazek

Hotel owszem znajdujemy. Jest nawet otwarty, ale w recepcji nie ma nikogo. Łazimy po piętrach, cicho, pusto, żywego ducha. Widać, że hotel „Anna” to nówka, być może nawet jeszcze nie używana. Skoro nie ma z kim się dogadać, wracamy do ścisłego centrum - tam, przy głównym placu, stoi hotel o wyszukanej nazwie „Hotel Permeti”.

Obrazek

Wokół wszystko poparkowane i duży ruch, a główna droga do placu od 19:00 do 23:00 jest zamknięta i przemienia się w deptak – często spotkacie się z tym w Serbii i Albanii. Nawet policjant pilnuje, aby ludzie z rozpędu nie wjeżdżali w tę ulice. Wieczorem muzułmanie wylegną na ulicę, by świętować Ramadan, a prawosławni uczcić Święto Maryjne. Kawiarenki zapełnią się, staruszkowie siądą przy stolikach z szachami, młodzi będą rzucać sobie wieloznaczne spojrzenia spacerując to tu, to tam.

Scenka rodzajowa: eksmisja prawosławnych duchownych z powodów mi nieznanych.
Obrazek

W hotelu młody chłopak pokazuje nam pokój na 3 osoby za 30 euro. No tak, ale my mamy „duo bambini”, aha, duo, no to macie tu 2-pokojowy apartament na cztery osoby za 40 euro. Jest czysto, elegancko, klima działa, nawet nie chce mi się iść sprawdzić ceny w hotelu obok. Udar uderza w finanse. Zostajemy tu!

Później przychodzi straszy pan, właściciel, aby się upewnić, że wszystko w porządku. Nie do końca, bo u dzieciaków nie chodzi kablówka. Po chwil zjawia się jakiś gościu i naprawia ją. Starszy pan się pyta o której chcemy śniadanie. A to mamy ten pokój ze śniadaniem? – dziwię się w duchu. To może o 9:00?
– OK. Miłej nocy.
Kwestia śniadania wróci w nieprzyjemnych okolicznościach jutro rano.

Główny plac miasta wkrótce zapełni się ludźmi:
Obrazek

Padam na pysk, a tu jeszcze trzeba przynieść torby z auta. Nie mam siły jeść żadnej kolacji. Włączam albański TVN.
W Tiranie na przejściu auto potraciło Kalchasa Duka. Policja prowadzi śledztwo.
Koło Vlore odnaleziono plantację marihuany, która należy do państwa Berishe. Państwo Berishe zostali zatrzymani. Po pół godzinie uzupełnienie: zatrzymano też 17-letniego syna państwa Berishe, Mergima.
Migawka o Ismailu Kadare – najbardziej znanym pisarzu albańskim – czy dostanie w tym roku Nobla? [Nie dostał.]

Podchodzę do okna. Plac przed hotelem wypełniony gęsto stolikami z ludźmi. Naprzeciwko ulica zamknięta dla ruchu po której przelewa się tłum tak jak w Sjenicy rok temu. Po lewej pomnik z czasów Hodży: partyzant upamietniający kongres komunistyczny z 1944 r.

Obrazek

Kadare… Zerkając przez firankę, czuję się jak bohater jego książki, „Córki Agamemnona”, który w dzień 1 maja zerka przez okno czy jego narzeczona przyjdzie. Umówili się, że jeśli nie przyjdzie dzisiaj, to znaczy, że miedzy nimi wszystko skończone, a on uda się na pierwszomajowy pochód, bo dostał niespodziewane zaproszenie na honorową trybunę. Czuję dziwnie głęboko tę atmosferę politycznej groteski-horroru jaka gościła na tym placu jeszcze niecałe ćwierć wieku temu. Kto wie, może i sam Hodża kiedyś tu przemawiał. Jak sądzicie, dziewczyna przyszła czy nie?

Jest już ciemno. Stoliki pustoszeją i nieliczne odgłosy rozmów toną w głośnym zawodzeniu muezina. Łóżko jest duże i miękkie…
Ostatnio edytowano 16.03.2014 14:01 przez DarCro, łącznie edytowano 2 razy
tiwa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 966
Dołączył(a): 23.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tiwa » 28.01.2014 00:15

Byłem tam na przełomie września i października ub. roku i dziwię się, że wybrałeś hotel Permeti. Od samego progu śmierdziało mi tam papierosami, a personel tak był zainteresowany wejściem ewentualnego klienta, że poczułem się jak za czasów PRL (połowa lat 70-tych). W położonym naprzeciwko hotelu Alvero ( gdzie z kompanami podróży spędziłem dwie noce) wszystko było ok., śniadania też. Z niecierpliwością jednak czekam na dalszy ciąg relacji, a zwłaszcza na Twoje uwagi na temat kanionu Lengaricy, który jak przypuszczam zwiedziliście. Serdecznie pozdrawiam. Twój cichy, acz wierny czytelnik.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 28.01.2014 11:00

tiwa napisał(a):Byłem tam na przełomie września i października ub. roku i dziwię się, że wybrałeś hotel Permeti. Od samego progu śmierdziało mi tam papierosami, a personel tak był zainteresowany wejściem ewentualnego klienta, że poczułem się jak za czasów PRL (połowa lat 70-tych). W położonym naprzeciwko hotelu Alvero ( gdzie z kompanami podróży spędziłem dwie noce) wszystko było ok., śniadania też. Z niecierpliwością jednak czekam na dalszy ciąg relacji, a zwłaszcza na Twoje uwagi na temat kanionu Lengaricy, który jak przypuszczam zwiedziliście. Serdecznie pozdrawiam. Twój cichy, acz wierny czytelnik.


Pozdrawiam Wiernego Czytelnika! :)
Byłem bardzo zmęczony - nie chciało mi się już nic wybierać, a tylko zwalić się do klimatyzacji. Zreszta sam hotel w środku bardzo ok. i nie było tak, że się nami nie zainteresowali, wręcz przeciwnie. A w Alvero jakie ceny?
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 28.01.2014 18:30

Przeczytałam i czekam na jeszcze :wink:
Ps: co z tym śniadaniem?
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18732
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 28.01.2014 18:53

DarCro napisał(a): Jak sądzicie, dziewczyna przyszła czy nie?


Nie przyszła .

Śniadanie było droższe od noclegu :?: :wink:


Pozdrawiam
Piotr
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 28.01.2014 19:25

Spokojnie z tym śniadaniem. Ja jestem dopiero po kolacji. :)
Renatka66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 306
Dołączył(a): 04.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Renatka66 » 28.01.2014 20:54

DarCro napisał(a):Spokojnie z tym śniadaniem. Ja jestem dopiero po kolacji. :)

I śpisz, a my zgłodnieliśmy i czekamy na TO śniadanie. :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13042
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 28.01.2014 21:48

DarCro napisał(a):Spokojnie z tym śniadaniem. Ja jestem dopiero po kolacji. :)



Hmmm.... A "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" :roll: nie oglądał ?
Przecież "śniadanie jadam na kolację" :wink: .
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 28.01.2014 22:26

Naciski nic nie dadzą. :lol:
(Tym bardziej, że chyba się przeżarłem na kolację... :evil: )
tiwa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 966
Dołączył(a): 23.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) tiwa » 29.01.2014 00:36

Niestety, nie zrobiłem notatek na temat cen w Albanii, ale z tego co pamiętam było przyjemnie tanio, bo to przecież druga połowa września i nawet nie musiałem się specjalnie wysilać przy negocjacjach. Prawdopodobnie za wszystkie trzy noclegi w Albanii (elegancki hotel w Borsh, przyjemny apartament w Ksamil i hotel Alvero w Permet) płaciliśmy po 30 euro/noc za dwójkę. W obu hotelach motywem przewodnim śniadań były dania z jajek (jajecznica w Borsh i omlet w Permet), co teraz trochę mnie dziwi, bo przecież na drogach widzieliśmy świnie, osły i krowy, ale żadnej kury ! Kury muszą być tam bardzo cenione i żaden Albańczyk nie pozwoli, żeby sobie chodziły samopas i pasły się na śmietnikach. W Albanii nie jedliśmy drobiu (taki cenny ;-) , ale mięso świnsko-wołowe było kiepskiej jakości, chyba przez tę paszę w postaci suchej trawy i resztek w śmietnikach. Polecam ryby w Ksamil, żabie udka w Gjirokaster i baraninę w knajpie przy wjeździe do kanionu Lengaricy. Ale co z tym śniadaniem ???
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18732
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 29.01.2014 00:51

DarCro napisał(a):. . . chyba się przeżarłem na kolację...



To zapewne spać nie będziesz mógł , albo ( nie wiem co gorsze ) pierdoły Ci się będą śniły :roll:

Zażyj Ranigast , albo lepiej jeden z miejscowych destylatów przed snem . Powinno pomóc :wink:


Pozdrawiam
Piotr
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.01.2014 16:18

tiwa napisał(a):płaciliśmy po 30 euro/noc za dwójkę.


To myślę jest tyle ile należałoby oczekiwać.

tiwa napisał(a): na drogach widzieliśmy świnie, osły i krowy, ale żadnej kury ! Kury muszą być tam bardzo cenione i żaden Albańczyk nie pozwoli, żeby sobie chodziły samopas i pasły się na śmietnikach.


Hmm, nie zwróciłem uwagi na drób. Możliwe, że kurę łatwiej pod pachę zabrać niż krowę, stąd je lepiej pilnują. :)
tiwa napisał(a):baraninę w knajpie przy wjeździe do kanionu Lengaricy.


Tu miałem inne doświadczenia - była to bardziej skórnina, niż baranina.

tiwa napisał(a): Ale co z tym śniadaniem ???


Co ma być zjedzone, nie utonie.

piotrf napisał(a):To zapewne spać nie będziesz mógł , albo ( nie wiem co gorsze ) pierdoły Ci się będą śniły :roll:


To by akurat było dobre, bo można relację wzbogacić.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.01.2014 18:03

DZIEŃ 15 – CZĘŚĆ 1

Lengarica i Benje - most, ciepłe źródła i kanion + coś special

Śniadanie. Mówią, że mamy zejść do pokoju niżej. OK. sympatyczna pani w średnim wieku nalewa nam kawy, a dzieciom sok. Potem robi dla każdego omlet. Kto głodny, może się dopchać chlebem z żółtym serem i dżemem.
- Cip, cip, cip, jaki ładny chłopczyk. Cip, cip, cip, jaka ładna dziewczynka. – gdacze po włosko-albańsku miła pani i czas posiłku niespiesznie mija…

***

- 60 euro, please.
- Że what…?!
Stoję przy recepcji i nie wierzę własnym uszom. Ten apartament miał kosztować 40 euro! Gościu, który pokazywał nam pierwszy pokój wyraźnie mówił 40 euro. Potem przyszedł starszy właściciel i pytał się nas kiedy chcemy breakfast, z czego zrozumiałem, że jest on w cenie.

Facet w recepcji, syn właściciela razem ze swoją matką, tłumaczą mi, że z breakfast będzie 60 euro, a facet, który wczoraj mówił nam, że pokój będzie za 40 euro, po prostu się pomylił. Omlet, chleb z żółtym serem, kawa... I to miałoby być warte 20 euro?

Róbcie sobie co chcecie, ale nie zapłacę.
- No, I won’t pay 60.

***

Opuszczamy Permet bez większego żalu. Czuję się trochę bardziej wypoczęty po nocy w klimatyzacji.

Most, ciepłe źródła i kanion Lengarica znajdują się kilka kilometrów za Permet. Prowadzi tam nawet niezła asfaltowa droga, z której zjeżdża się w lewo i tu od razu albo parkuje, albo wlecze się jeszcze kilkaset metrów wertepami.

Obrazek

Most widać już z daleka. Sam nie wiem, czy po zeszłorocznej wyprawie w te okolice, dziś bardziej wracam dla mostu, źródeł termalnych czy też dla pobliskiego kanionu. W sumie nieważne – trzy atrakcje w jednym miejscu to całkiem spory powód, aby gdzieś powrócić. A dlaczego nie zaglądnęliśmy tu rok temu? Bo nie wiedzieliśmy o nim…

Maaaan, istn’t she a beauty?! (Zapewne język angielski nie pozwala na użycie „she” w stosunku do mostów, tak jak w odniesieniu do statków, ale nie mogę się powstrzymać…)
Obrazek

Most zdaje się być słabo przystosowany dla osób niepełnosprawnych:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

U stóp mostu, basenik zaanektowany na cele prywatne:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na drodze od auta do mostu mijamy prymitywny bar, którego przebojem jest sraczyk zawieszony nad malutkim strumykiem. To, co zostawia się w tej ubikacji, spływa radośnie strumyczkiem do głównej rzeki. Niestety, źródła termalne znajdują się powyżej ubikacji, więc nie ma szans na oryginalną, spa-kąpiel w ludzkich odchodach. Sra-kąpiel…

Dla śmiałych odkrywców, którzy nieustannie są na tropie bałkańskich/tureckich toalet, to największa atrakcja koło Permetu:
Obrazek

Kręci się tu już z samego rana - czyli po naszemu wakacyjnemu około 12:00 - sporo ludzi. Nieopodal mały termalny staw, koło którego rozbijamy się.

Obrazek

Staramy się nie być oskarżeni o sprzyjanie ideologii gender albo niszczenie tradycyjnego modelu rodziny, dlatego ja z dzieciakami idziemy się moczyć, a Moja Lepsza pilnuje rzeczy. Dzieci głównie skaczą ze skały, a ja usiłuję popływać - na tyle na ile mała ilość miejsca pozwala.

Pływaków przybywa – to sami tubylcy. Mój Młody skacze z młodymi Albańczykami, którzy popisują się znajomością angielskiego (zasadniczo prym wiedzie powtarzane wielokrotnie zdanie „Are you hungry?). Zdaniem Mojej Lepszej, obserwującej wszystko z brzegu, mali tubylcy sikają w wodzie, co nie jest wykluczone, ale nie jest udowodnione, a ja wyjątkowo nie czuję chęci dochodzenia prawdy.

Obrazek

W pewnym momencie podpływa do mnie Albańczyk, może 50 lat, pokazuje na Mojego Młodego i po angielsku pyta się czy to mój syn.
Beautiful boy. – stwierdza, a ja lekko jestem zdziwiony, ale nie za bardzo, bo już słyszałem to od jakiegoś Albańczyka na plaży. Widać Mój Młody jakoś różni się wyglądem od albańskich chłopców. Takiego wyznania nie usłyszałbym od mężczyzny na polskim basenie. Tam wzięto by takiego człowieka za pedofila, ale tu w Albanii mężczyźni odnoszą się do siebie z większą dozą czułości bez podtekstów seksualnych. Widać to choćby po tym jak całują się na powitanie. Przypomina mi się też, że Camus w jakimś eseju z lat 60-ych wspomina, że w Grecji mężczyźni wciąż trzymają się za ręce jeśli są przyjaciółmi, czego jednak nie mogę zweryfikować.

Kolejny mały basenik z tyłu po lewej – o tej porze też już sprywatyzowany:
Obrazek

Kiedy w naszym „akwenie” robi się tłoczno, ruszamy dalej w głąb kanionu. Po drodze mijamy jakieś jaskinie i kilka malutkich pomniejszych baseników termalnych. O tej porze już są zajęte.

Obrazek

Te czarne ślady to zapewne wycieki “zdrowej” wody:
Obrazek

A może jednak się wciśniemy do tego baseniku?:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bierzy młody,
bierzy stary,
w wodach siarki,
moczyć bary:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wkrótce docieramy do kolejnego większego „basenu”, który różni się od pierwszego wyraźnym smrodem siarkowodoru, albo innego świństwa.

Obrazek

Obrazek

Zanurzamy się w tej, jeszcze cieplejszej niż poprzednia, wodzie. Jeden z Albańczyków daje nam do zrozumienia, żeby nie moczyć w niej uszu i oczu, oraz nie siedzieć za długo. Widać ta woda nie tylko leczy, ale i szkodzi, jeśli aplikowana w nadmiarze. Czyli tak jak wódka.

Po kilkunastu minutach postanawiam sam wyruszyć na dalszą eksplorację kanionu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest mało ludzi i niemal cały trzeba iść w wodzie, albo ją przekraczać.

Obrazek

W najgorszym miejscu rzeka jest po pas. Woda jest ciepła i nurt nie jest silny. Kanion wydaje się jeszcze ładniejszy i głębszy niż kanion Ossumi

Obrazek

Złóżcie sobie poniższe zdjęcie z kolejnym w jedno:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po przejściu kilkuset metrów dostrzegam w oddali naturystów i uznawszy, że dotarłem do Raju, postanawiam zawrócić.

Obrazek
Ostatnio edytowano 16.03.2014 14:05 przez DarCro, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Albania - Shqipëria



cron
ALBANIA - powrót na stare śmieci - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone