Nazwa Albanii wywodzi się ze źródeł greckich i rzymskich, nawiązując do koloru białego. Sami Albańczycy używają nazwy Shqipëria, co oznacza Krainę Orłów. Albania jest niewielkim krajem - jej powierzchnia wynosi to niewiele mniej niż powierzchnia województwa wielkopolskiego.
Dotychczas nie interesowała mnie Albania, nawet teoretycznie, a dzisiaj siadłem i przeczytałem od deski do deski Warto było przeczytać teraz, a nie czekać na poszczególne odcinki. SUPER
Mam pod wpływem relacyj DarCro to samo, tylko bardziej
Albania mnie nie interesowała i nie myślałem, żeby tam jechać, a po relacjach DarCro wzięło mnie, żeby w tym roku jechać do Albanii, z noclegami tranzytowymi na Węgrzech i w Serbii. Powynajdywałem fajne i niedrogie miejscówki w Albanii i w tranzycie, żeby dzieci skorzystały z parków wodnych po drodze.
Niestety, reszta rodziny ma inne oczekiwania i co najmniej w tym roku nie będzie wyjazdu samochodem na Bałkany
Melkart napisał(a):Podziwiam tego Gościa co do wyboru miękkości i suchości podłoża (po sezonie)
Na taki hardcore bym się już nie zdecydował. W tym przypadku stawiałbym, że gościu nie tyle zrobił wybór, co go nie miał.
bluesman napisał(a):Dotychczas nie interesowała mnie Albania, nawet teoretycznie, a dzisiaj siadłem i przeczytałem od deski do deski
Mam nadzieję, że poczułeś trochę albańskiego bluesa...
PabloX napisał(a):Albania mnie nie interesowała i nie myślałem, żeby tam jechać, a po relacjach DarCro wzięło mnie, żeby w tym roku jechać do Albanii, [...] Niestety, reszta rodziny ma inne oczekiwania i co najmniej w tym roku nie będzie wyjazdu samochodem na Bałkany
Moja Lepsza też nie była happy co do Albanii czy Serbii, ale zawsze stawiałem sprawe jasno: Albo Albania/Serbia albo Rabka. (A Rabka to u nas synonim najgorszych wakacji jakie spędziliśmy wspólnie.) Szantaż się sprawdził. Dziś i na Kosowo już by specjalnie nie zareagowała...
Obudził mnie błysk latarki prosto w oczy. Jakiś wąsaty typ szarpał mnie za ramię i wtedy odruchowo sięgnąłem po młotek... Wąsacz był jednak szybszy i za chwilę leżałem już obrócony twarzą w dół, z ręką wykręconą na plecach, a na moim nadgarstku zatrzasnęły się kajdanki. Po chwili i na drugim, do kompletu. (ten fragment napisał PabloX)
Wielki, dwumetrowy Albańczyk wyniósł mnie z namiotu. Moja Lepsza już czekała w kajdankach na zewnątrz. Olbrzym zakleił nam usta i w ciszy popchnął nas tam, gdzie wieczorem słyszeliśmy tajemniczy samochód. Opór nie miał sensu, a uciekać z zawiązanymi rękami nie zamierzałem. Po chwili za krzakami ukazał się spory furgon do którego zostaliśmy wepchnięci. Drzwi się zatrzasnęły.
Nie minęło dziesięć minut, a otworzyły się ponownie. Teraz oprócz wielkiego Albańczyka był też mały Albańczyk, który sprawnym ruchem odkleił nam usta. - Co jest kurwa? – zagadnąłem przyjaźnie. - Polacy?! – wykrzyknął zaskoczony mały Albańczyk, którego w myślach zacząłem nazywać Mikrusem. - Coś ty narobił? – Mikrus zwrócił się z wyrzutem do dużego Albańczyka – w moim słowniku funkcjonującym jako Goliat.
- Przyjechałem jak zawsze w wiadome miejsce, w wiadomym celu. Nagle zobaczyłem ludzi chodzących z młotkiem i latarkami. Przestraszyłem się i wycofałem kawałek. Może dadzą nam spokój. (ten fragment napisał K2)I faktycznie przez noc był spokój. Pół godziny temu postanowiłem, że jednak mogli poznać naszą tajemnicę i poszedłem ich pojmać. Nie wiedziałem, że to Polacy… – Goliat płaczliwie tłumaczył się Mikrusowi.
- No, nie bójcie się – rzekł pojednawczo Mikrus. - Towarzysz Bujar Nishani, a to towarzysz Stefan Füle. – wskazał na kolegę. - Miło nam. – rzekłem kurtuazyjnie. – Ale jak to jest, że tak dobrze władacie polskim? - Hmm, to długa historia… Krótko mówiąc, jesteśmy towarzyszami broni towarzysza Mijala i czekamy na jego powrót. - Mijal, Mijal…? – zacząłem głośno grzebać w pamięci. No tak, Kazimierz Mijal – jedyny polski komunista z krwi i kości!
– Ale przecież towarzysz Mijal umarł w 2010! – wyrwało mi się niedopatrzenie. - Wiemy, wiemy… - obaj Albańczycy lekko przyjęli tę tragiczną wiadomość. - No to jak wróci jeśli umarł? – drążyłem. - Abo to on jeden umarł, a potem wrócił… - Mikrus sparował szelmowsko. - No może macie rację…- spasowałem. - Co za Mijal? – zainteresowała się Moja Lepsza, upewniwszy się wcześniej, że dzieci śpią dalej w swoim namiocie.
- Towarzysz Kazimierz Mijal został towarzyszem już w czasie Drugiej Wojny Światowej pod skrzydłami Polskiej Partii Robotniczej. Po wojnie dzierżył zaszczytne stanowiska dwa: prezydenta Łodzi i szefa kancelarii samego Bieruta. I jak dodamy, że był członkiem-założycielem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, to łatwo zdamy sobie sprawę, że to człowiek był nietuzinkowy i mógł wieść życie wygodne i w zaszczytach.
- Ale – Mikrus przerwał mi – towarzysz Mijal był przed wszystkim ideowcem. Gdy do władzy doszedł Gomułka, Mijal nie mógł przeżyć, że zarzucono podstawowe zasady rewolucji socjalistycznej, a mianowicie zaprzestano kolektywizacji i walki z kościołem. Aby bronić rewolucyjnych ideałów, Mijal krytykował Gomułkę i w 1965 roku założył Komunistyczną Partię Polski, której przewodniczącym się mianował.
Tu Mikrus zrobił znaczącą przerwę, abyśmy docenili człowieka, który miał za mało komunizmu w ramach PZPR.
- Rok później Milaj uciekł z kraju do Albanii– ciągnę dalej widząc, że Mikrus szuka chusteczki, aby obetrzeć sobie łzy wzruszenia. Co ciekawe, wyjeżdżając z Polski posłużył się albańskim paszportem, który sfałszowała dla niego albańska ambasada. Niektórzy sądzą, że działo się to za wiedzą SB, która chciała pozbyć się niewygodnego komunisty.
- I tu zaczął się piękny okres, kiedy towarzysz Mijal prowadził Radio Tirana po polsku – Mikrus już się pozbierał i raźno ciągnął dalej. - Z Tirany, towarzysz Mijal nawoływał do wprowadzenia albańsko-chińskiej wersji prawdziwego komunizmu w Polsce. To z Albanii docierały do Polski pełne otuchy słowa równające „imperializm amerykański” z „imperializmem sowieckim”.
Tak, to były piękne i straszne czasy, kiedy rzeczywistość była kabaretem. Głos Radia Tirana brzmiał w Polsce jak głos kosmitów z Syriusza – pomyślałem. Nawet Kult nie przeszedł obojętnie koło tego wydarzenia: ”Tu Radio Tirana od wieczora do rana, Tu Radio Tirana prawda płynie jak rzeka,…” ().
- Urzeczony ideami Mao, w 1978 Mijal wyjechał do Chin, ale wrócił do Polski w 1983 i rok później został aresztowany za kolportaż ulotek. – Goliat z dumą dorzucił swoją porcję życiorysu Wodza.
Tak – pomyślałem – kabaretu ciąg dalszy. Kraj dźwiga się po stanie wojennym, a tu aresztują gościa za ulotki agitujące do … prawdziwego komunizmu.
- Po kilku miesiącach wypuszczony z więzienia, Mijal o mało nie został wplątany przez władze w śmierć księdza Popiełuszki. Jeszcze trochę udzielał się w swojej Komunistycznej Partii Polski, jeszcze wspomagał siły narodowe, nacjonalistyczne, antysemickie i antyunijne, zanim umarł w 2010 roku, mając dokładnie 100 lat. – zamknąłem życiorys Mijala.
– Piękny żywot - Mikrus znowu sięgną po chusteczkę. – Właśnie w Tiranie poznaliśmy towarzysza Mijala i zapragnęliśmy wdrażać jego ideały. Od kiedy upadł reżim Hodży, ukrywamy się tu nad Vjosą i rekrutujemy. A gdy obrośniemy w siłę, i gdy Towarzysz Mijal wróci w chwale, wyzwolimy dla prawdziwego komunizmu najpierw Albanię, a potem waszą Polskę.
- Będziemy wiernie czekać. – gorąco zapewniłem Mikrusa. – A wielu już zrekrutowaliście? – zaciekawiłem się. - Ja zrekrutowałem jego żonę, a on moją. – pochwalił się Goliat. - No nic... Życzę sukcesów na rewolucyjnej ścieżce… My musimy już powoli budzić się i zbierać, jeśli nic nie macie przeciwko…
Do dziś nie możemy dojść z Moją Lepszą do zgody, co do tego, czy tajemniczy pojazd odjechał jeszcze w nocy zanim zasnęliśmy, czy też oddalił się podczas naszego snu. Tak czy siak, rano nie było po nim ani śladu. Jedynie młotek i nóż, położone wzdłuż materaca oraz te niesamowite drzewa, przypominały, że to naprawdę była noc strachu…
Ostatnio edytowano 05.03.2014 23:28 przez DarCro, łącznie edytowano 2 razy
Specjalne podziękowania dla PabloX i K2 za wykonanie części roboty za mnie. Mam nadzieję, że to sie przyjmie: ja będę podrzucał miejsca w których byłem, a czytelnicy będą pisać w swoich postach co się wydarzyło w tych miejscach. Będzie to dla mnie duże ułatwienie i końcówka relacji potoczy się znacznie szybciej.
Ba, może przyjmie się to w innych relacjach?! Być może PabloX i K2 zapoczątkowali prawdziwą forumową rewolucję?!
(Ta ikonka jakoś mi innego, popularnego ostatnio boss'a przypomina...)
W czasach studenckich gdzieś w Bułgarii śniło mi się, że słyszę głosy zbliżające się do naszego namiotu, stojącego na małej polance w lasku. Wziąłem nóż w zęby i wyszedłem na czworaka, by obserwując rozwój sytuacji z zewnątrz, zareagować z zaskoczenia.
Zaskoczeniem dla mnie było rano, kiedy się obudziłem z brudnymi kolanami...
DarCro napisał(a):Specjalne podziękowania dla PabloX i K2 za wykonanie części roboty za mnie. Mam nadzieję, że to sie przyjmie: ja będę podrzucał miejsca w których byłem, a czytelnicy będą pisać w swoich postach co się wydarzyło w tych miejscach. Będzie to dla mnie duże ułatwienie i końcówka relacji potoczy się znacznie szybciej.
Ba, może przyjmie się to w innych relacjach?! Być może PabloX i K2 zapoczątkowali prawdziwą forumową rewolucję?!
(Ta ikonka jakoś mi innego, popularnego ostatnio boss'a przypomina...)
Postaram się wykorzystać swoją historyczną szanse żeby zamilknąć.
DarCro napisał(a):... Mam nadzieję, że to sie przyjmie: ja będę podrzucał miejsca w których byłem, a czytelnicy będą pisać w swoich postach co się wydarzyło w tych miejscach. Będzie to dla mnie duże ułatwienie i końcówka relacji potoczy się znacznie szybciej.
Ba, może przyjmie się to w innych relacjach?! Być może PabloX i K2 zapoczątkowali prawdziwą forumową rewolucję?!
Taka kolektywna praca to bardzo pożyteczna inicjatywa. W duchu epoki.
Nieeeeeesamowita relacja !!! Niedawno wróciłem z tygodniowego (narty) wypadu do czystej, poukładanej i aż nudnej Szwajcarii. Będąc tam wspominałem zeszłoroczną wyprawę na Bałkany i tę zaśmieconą Albanię. Zwłaszcza zapamiętałem niesamowicie zaskakujący widok na śmieci na brzegach rzeki Lumi Vjosa przepływającej przez Permet (pokazałeś takie zdjęcie). Jadąc autostradą z Zurichu do Berna cały czas widziałem "zaśmieconą " okolicę przez fabryki, zakłady produkcyjne, elektrownie, centra handlowe, osiedla mieszkalne itd. Wtedy mocno zatęskniłem za widokiem Albanii i "powrotem na stare śmieci" (może w przyszłym roku, lub za dwa lata; chyba tak się szybko nie ucywilizują ?). Jeszcze raz gratuluję wątku o Mijalu i z niecierpliwością czekam na cd.
DarCro napisał(a): - Co jest kurwa? – zagadnąłem przyjaźnie.
Ten fragment kojarzy mi się z przygodą na Białorusi, kiedy bez wyraźnego powodu zgarnęła mnie z dworcowego bistro ichnia milicja. Prowadzony na dworcowy komisariat zapytałem kolegę, który lepiej zna tamtejsze realia, słowami "Co to, kurwa, jest?" i... okazało się, że właśnie za to mnie zatrzymali, po czym wypisali mandat. W ustnym uzasadnieniu swego orzeczenia stwierdzili "sztraf za to, szto ty skazał kurwa. My znajem, szto kurwa".
Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu dla ich sprawności, że zatrzymali mnie za wypowiedzenie słowa, które wypowiedziałem dopiero po zatrzymaniu. Mogę się tylko domyślać, że białoruska milicja rutynowo stosuje zaawansowane techniki, które przewidział Philip Dick
Mój mąż wczoraj zaczął zaglądać mi przez ramię kiedy czytałam ostatnią część relacji. I pytał co?, co im się stało?! Napadli ich ???? gdzie?! Aż musiałam go odgonić bo nic nie rozumiał a tylko się denerwował
Franz napisał(a):W czasach studenckich gdzieś w Bułgarii śniło mi się, że słyszę głosy zbliżające się do naszego namiotu, stojącego na małej polance w lasku. Wziąłem nóż w zęby i wyszedłem na czworaka, by obserwując rozwój sytuacji z zewnątrz, zareagować z zaskoczenia.
Zaskoczeniem dla mnie było rano, kiedy się obudziłem z brudnymi kolanami...
Zastanawiałem się co Ci poradzić: absolutnie nie mieszaj trunków wieczorem...
tiwa napisał(a):Jadąc autostradą z Zurichu do Berna cały czas widziałem "zaśmieconą " okolicę przez fabryki, zakłady produkcyjne, elektrownie, centra handlowe, osiedla mieszkalne itd.
To oryginalne spojrzenie! Sam cywilizacyjnego zmęczenia doświadczyłem w niektórych miastach Ameryki, gdzie wszystko wydawało mi się obrzydliwie przewidywalne...
PabloX napisał(a):
DarCro napisał(a):
(Ta ikonka jakoś mi innego, popularnego ostatnio boss'a przypomina...)
Jeżeli masz na myśli tego, który pojął za żonę młodą gimnastyczkę, to ów jest dopiero mistrzem w dopisywaniu innym niezwykłych historii...
Przypuszczam, że to ten sam, ale ciężko mieć pewność, bo jest ubrany w strój Nieznanego Sprawcy...
PabloX napisał(a):
DarCro napisał(a): - Co jest kurwa? – zagadnąłem przyjaźnie.
Ten fragment kojarzy mi się z przygodą na Białorusi, kiedy bez wyraźnego powodu zgarnęła mnie z dworcowego bistro ichnia milicja. Prowadzony na dworcowy komisariat zapytałem kolegę, który lepiej zna tamtejsze realia, słowami "Co to, kurwa, jest?" i... okazało się, że właśnie za to mnie zatrzymali, po czym wypisali mandat. W ustnym uzasadnieniu swego orzeczenia stwierdzili "sztraf za to, szto ty skazał kurwa. My znajem, szto kurwa".
Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu dla ich sprawności, że zatrzymali mnie za wypowiedzenie słowa, które wypowiedziałem dopiero po zatrzymaniu.
Faktycznie zatrzymali przestępcę przed dokonaniem przestępstwa! Ale nie udało im się zapobiec samemu przestępstwu, co tonuje mój podziw dla nich.
heca7 napisał(a):Mój mąż wczoraj zaczął zaglądać mi przez ramię kiedy czytałam ostatnią część relacji. I pytał co?, co im się stało?! Napadli ich ???? gdzie?! Aż musiałam go odgonić bo nic nie rozumiał a tylko się denerwował
Hmm, to może lepiej przerzuć go na opowieści ze Stumilowego Lasu?! Choć tam też czasami jest nerwowo...