Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

ALBANIA - powrót na stare śmieci

Nazwa Albanii wywodzi się ze źródeł greckich i rzymskich, nawiązując do koloru białego. Sami Albańczycy używają nazwy Shqipëria, co oznacza Krainę Orłów. Albania jest niewielkim krajem - jej powierzchnia wynosi to niewiele mniej niż powierzchnia województwa wielkopolskiego.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 29.01.2014 18:26

DarCro napisał(a):... dotarłem do Raju, ...


Mostek super, stary ale jary.
Zdjęcia mostka nie tak stare,
ale też jare.

Wąwóz piękny,
ale że tak z Raju umknąłeś 8O :?:

Chyba czułeś, że jednak coś tam na sumieniu masz. :roll:
Pewnie chodziło o ten niezapłacony rachunek za śniadanie. :P :D

pzdr :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 30.01.2014 12:04

Kanion piękny.
Łatwiej dostępny niż Osumi to i popularność większa :roll:
A jak dużo ludzi, to i kibelek się pojawił 8O
Pomysł wydawałoby się ciekawy i oryginalny, ale w gruncie rzeczy to plagiat :?
W dawnych wiekach w zamkach wychodki działały na podobnej zasadzie :wink:

DarCro napisał(a):uznawszy, że dotarłem do Raju, postanawiam zawrócić

Nie za silna ta samokrytyka? :wink:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.01.2014 16:08

kulka53 napisał(a):Pomysł wydawałoby się ciekawy i oryginalny, ale w gruncie rzeczy to plagiat :?
W dawnych wiekach w zamkach wychodki działały na podobnej zasadzie :wink:


Bezpośrednio na wodzie nie zawsze były umieszczane. Często szedł kanalik, którym przesuwał ładunek do dziury w murze i całość konczyła w fosie, jeśli taka była. Tak czy siak, fosa to nie bieżąca, raźno płynąca woda!

Ta w Albanii wciąż funkcjonuje i cieszy oczy - taki mały powrót do uroków średniowiecza.

(A tu jedna z bardziej znanych "polskich" toalet ze średniowiecza:
http://narodowykwidzyn.wordpress.com/20 ... -gdanisko/)

kulka53 napisał(a):
DarCro napisał(a):uznawszy, że dotarłem do Raju, postanawiam zawrócić

Nie za silna ta samokrytyka? :wink:


longtom napisał(a):ale że tak z Raju umknąłeś 8O :?:


Znam swoje miejsce. :)
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 30.01.2014 19:53

Zaraz, zaraz :wink: Może przegapiłam ale jak się odnieśli do Twojej odmowy zapłacenia za śniadanie gospodarze?
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.01.2014 20:21

Obawiam się, że odpowiedź zna jedynie nasz ukochany ciąg dalszy... :)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 30.01.2014 20:42

longtom napisał(a):
DarCro napisał(a):... dotarłem do Raju, ...


Mostek super, stary ale jary.
Zdjęcia mostka nie tak stare,
ale też jare.

Wąwóz piękny,
ale że tak z Raju umknąłeś 8O :?:


pozostaje mi tylko się pod tym podpisać :D
ale ekipa fajne Spa sobie urządziła :D
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 30.01.2014 21:27

DarCro napisał(a):Obawiam się, że odpowiedź zna jedynie nasz ukochany ciąg dalszy... :)

To ja czekam na ten "Ciąg dalszy" :oczko_usmiech:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.01.2014 21:53

te kiero napisał(a):ekipa fajne Spa sobie urządziła :D


Trzeba korzystać zanim oplaty za wstęp wprowadzą.

heca7 napisał(a):To ja czekam na ten "Ciąg dalszy" :oczko_usmiech:


Ja też jestem ciekaw jak się zakończyło. :oczko_usmiech:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 02.02.2014 16:57

DarCro napisał(a):W pewnym momencie podpływa do mnie Albańczyk, może 50 lat, pokazuje na Mojego Młodego i po angielsku pyta się czy to mój syn.
Beautiful boy. – stwierdza, a ja lekko jestem zdziwiony, ale nie za bardzo, bo już słyszałem to od jakiegoś Albańczyka na plaży. Widać Mój Młody jakoś różni się wyglądem od albańskich chłopców. Takiego wyznania nie usłyszałbym od mężczyzny na polskim basenie. Tam wzięto by takiego człowieka za pedofila, ale tu w Albanii mężczyźni odnoszą się do siebie z większą dozą czułości bez podtekstów seksualnych. Widać to choćby po tym jak całują się na powitanie. Przypomina mi się też, że Camus w jakimś eseju z lat 60-ych wspomina, że w Grecji mężczyźni wciąż trzymają się za ręce jeśli są przyjaciółmi, czego jednak nie mogę zweryfikować.

Ewidentny wpływ zachowań starożytnych Greków.
http://www.nieznanahistoria.pl/prawdziw ... ug-grekow/
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 02.02.2014 20:06

Nie wiem czy to nie zbyt śmiałe twierdzenie.

Ostatecznie przecież kultura grecka została na wschodzie zastąpiona prawosławnym chrzescijaństwem, a na zachodzie katolicyzmem.

To nie wygąda na dobre warunki do kontynuacji jakiejś tradycji:
„Postępująca chrystianizacja Europy odbywająca się kosztem kultury hellenistycznej spowodowała upadek wzorców wypracowanych w starożytnej Grecji – dotyczyło to także związków pederastycznych. Znamienne, że religijny rygorysta, cesarz Teodozjusz I, który ogłosił chrześcijaństwo religią państwową Imperium Rzymskiego i zakazał oddawania czci pogańskim bóstwom, nakazał także ściganie homoseksualizmu jako zbrodni.” (wiki)

Może raczej na Bałkanach zwyczaj ten przetrwal dzięki muzułmanom. "W krajach arabskich można często spotkać mężczyzn idących razem i „trzymających” się małymi palcami prawych rąk. Nie ma to znaczenia seksualnego ale oznacza po prostu zażyłość bądź szacunek." (http://www.travelbit.pl/zanim-wyruszysz ... any-swiat/). Gdzieś niedawno czytałem jak niedawno w Maroku turysta z Polski widział jak jeden facet siedział drugiemu na kolanach.

„W krajach arabskich wieków średnich zachowania homoerotyczne i homoseksualne podlegały surowej ocenie prawników i teologów, były bowiem odrzucane przez islam. Mimo to były one dość szeroko rozpowszechnione, przeważnie wśród wyższych warstw społecznych na ówczesnych dworach i w wielkich miastach. Miłość starszego mężczyzny do młodego chłopca lub między dwoma mężczyznami uważano za równą miłości heteroseksualnej, a czasem nawet wyższą od niej.” (wiki)

Czyli widziałbym to tak: muzułlmanie zachowali grecką spuściznę, a po przybyciu na Bałkany, stała sie ona popularna wśród mieszkającej tam ludności. Brak mi jednak danych czy jest ona równie popularna wśród prawosławnej ludnosci na Bałkanach.

Dziwne też wydaje mi się to, że w islamie, który obsesyjnie stara się zapobiec wszelkim pozamałżeńskim heteroseksualnym relacjom i również potępia homoseksualizm, jest takie przyzwolenie na gesty przyjaźni między mężczyznami. Czy może permisywizm do męskich gestów przyjaźni jest formą kompensacji ich totalnego braku w męskich relacjach do kobiet?

Wygląda na to, że muzułmanie wiedzą, iż taka przyjaźń połączona z fizycznymi gestami, NIE ma podtekstu homoseksualnego. Stąd taki luz: bo każdy z nich czuje, że nie ma inklinacji homoseksualnych mimo wykonywania takich gestów. Nie ma miejsca na homofobię (lęk), choć jest miejsce na karanie zachowań homoseksualnych.

W naszej kulturze mężczyźni nie są w stanie sprawdzić z jakimi uczuciami wiąże się trzymanie drugiego męźczyzny za rękę, bo taki gest byłby nie do pomyślenia. Stąd ja, jak i inni nie-muzułmanie, zamiast wiedzieć, mogę jedynie zgadywać, domyślać się, polegać na intuicji.

Najlepiej byłoby pogadać z muzułmaninem...
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 03.02.2014 11:10

DarCro napisał(a):„W krajach arabskich wieków średnich zachowania homoerotyczne i homoseksualne podlegały surowej ocenie prawników i teologów, były bowiem odrzucane przez islam. Mimo to były one dość szeroko rozpowszechnione, przeważnie wśród wyższych warstw społecznych na ówczesnych dworach i w wielkich miastach. Miłość starszego mężczyzny do młodego chłopca lub między dwoma mężczyznami uważano za równą miłości heteroseksualnej, a czasem nawet wyższą od niej.” (wiki)


Zakładając, że w krajach muzułmańskich również rodzi się, z grubsza, tyle samo chłopców co dziewczynek i biorąc pod uwagę, że muzułmanin może mieć po kilka żon to samotnych panów pewnie jest tam więcej.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 03.02.2014 16:34

Na pewno poziom niewyżycia przekracza unijne normy bezpieczeństwa. :)
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 03.02.2014 16:47

DZIEŃ 15 – CZĘŚĆ 2

Ponad kanionem Lengarica, i dalej, nieuchronnie, na nocleg lęku

Zwijamy się i ruszamy coś zjeść. Cofamy się kilka kilometrów, bo zapamiętałem, że widziałem tam dosyć fajnie wyglądającą restaurację. Na miejscu jest trochę ludzi, wiec nie powinno być z jedzeniem najgorzej. Zajmujemy stolik, siadamy i czekamy.

Obrazek

Przychodzi dziewczynka, jakieś 12 lat, i próbuje po angielsku ustalić co zjemy. Bardziej próbuje niż jej się udaje. My z kolei bardziej kiwamy głową niż rozumiemy co ona mówi. Wyboru chyba też nie ma dużego, co upraszcza naszą komunikację: mięso z grilla, frytki i sałatka, zimne soki.

Czekając na posiłek możemy poobserwować jak właściciel griluje mięso. Zastanawiają trzy poziomy pieńków na lewo od grila. Może odbywa się tu czasem symultaniczne rąbanie: tata rąbie na najwyższym, mama na średnim, a synek na najniższym?

Obrazek

Nasze dzieciaki idą się pobawić z albańskimi i pościskać kota, który od nadmiaru czułości ewakuuje się na drzewo.

Obrazek

Nagle od strony parkingu dociera do nas głos Polaka, który w wulgarny sposób miesza z błotem swoją żonę. Nie wiemy dokładnie za co, ale o dziwo kobieta nie reaguje zbytnio na „kurwy” pod swoim adresem, tak jakby traktowała to jako element życia codziennego. Wskazuję Mojej Lepszej jakie szczęście ją spotyka, że nie ma takiego męża, ale z goryczą stwierdzam, że nie słyszę wybuchu entuzjazmu i zrozumienia.

Niedoceniony, idę po wodę do auta, gdzie zaczepia mnie mąż „kurwy”. Przyjaźnie pyta o najlepszy sposób dotarcia do Sarandy. Odpowiadam, ale jakoś bez sympatii.

Po pół godzinie dziewczynka przynosi nam jedzenie. Wszystko jest nie tak jak zamawialiśmy, ale byliśmy pewni, że to się właśnie tak skończy, więc nie protestujemy. Frytki (x2) i duża sałatka z warzyw (x1), zimne soczki (x4) są ok, ale mięso (x4) jest strasznie suche i twarde. Po obgryzieniu wychodzi, że więcej go nie było niż było. Jestem głodny, a rachunek jak na Albanię jest spory: ok. 120 zł. Zatem duża ilość ludzi w restauracji nie oznacza dobrego żarcia – może siedzą tam długo, stwarzając wrażenie tłoku, ale przyczyną tego jest fakt, że są wciąż głodni i muszą domawiać kolejną porcję, aby się wreszcie nasycić?

Obrazek

Kulinarnie rozczarowani, wracamy do roli turystów. Jednak nie kierujemy się jeszcze z powrotem w kierunku Peremetu, bo mam pomysł objechać okolice, posuwając się górą wzdłuż kanionu Lengarica . Droga początkowo jest obiecująco szutrowa i szeroka jak na Albanię, a widoki na dół zdają się świadczyć, że to był dobry pomysł.

Obrazek

Obrazek

Aż tu nagle… Trwa ulepszanie drogi. Spychacz rozprowadza warstwę świeżo nawiezionych kamieni. Nie przejedziemy - nasza Skoda utonie w tej warstwie jak w błocie.

Obrazek

Obrazek

Na szczęście Pan Walec szybko utwardza dla nas środkową część, zjeżdża na bok i po kwadransie postoju możemy jechać dalej. Falemnderit!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga stopniowo się pogarsza i dojeżdżamy do miejsca gdzie kotłuje się kilka ciężarówek i koparka, a obok stoją baraki. Wygląda to na budowę, ale co budują, ciężko ustalić. Kopalnia? Zakład produkcyjny? Utwardzają drogę pewnie dlatego, aby mógł tu dojechać ciężki sprzęt. Cokolwiek powstanie, szkoda tych dzikich terenów wokół kanionu.

Zaczepiony budowlaniec daje nam do zrozumienia, że dalej naszym autem nie przejedziemy. Faktycznie, ostatnie metry naszej szutrówki to były „górki i doliny”, które wywoływały dramatyczne okrzyki Mojej Lepszej. Mówi się trudno. Wracamy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W oddali widać jeszcze wieś Benje-Novosele, do której też planowaliśmy („ja planowaliśmy”) zaglądnąć, ale widząc jaka droga tam idzie i patrząc na twarz Mojej Lepszej, rezygnuję. Możemy nie dojechać. A na pewno nie dojedziemy w ciszy i spokoju.

Obrazek

Znowu kierujemy się na Kelcyre. Miejscowość strasznie mi się podoba, choć nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Zapewne ma coś z esencjonalnego chaosu Albanii. Żałuję, że nie mam czasu, aby sobie tu pospacerować bez celu tak jak we Vlore. Koniec Kelcyre wieńczą ruiny twierdzy:

Obrazek

Na miejsce noclegu mam upatrzone miejsce nad Vjosą przy skrzyżowaniu dróg SH75 i SH4. Już rok temu wahałem się czy tam nie spędzić nocy, ale odrzuciłem wtedy ten pomysł, bo wydawało mi się, że będzie widać nasz namiot z głównej drogi SH4.

Obrazek

Ale w tym roku postanawiam zastosować trik z rozbijaniem namiotu po zmroku, więc nie powinno być problemu. Po porannej przepychance, hotel odpada. Zresztą dzisiaj czuję się lepiej i nie potrzebuję odpoczynku w klimatyzacji.

Gdyby ktoś był ciekawy jak się skończył poranny spór: uznałem swoją cześć winy - bądź co bądź, oni nie powiedzieli, ale ja nie dopytałem się czy śniadanie jest w tych 40 euro. Kiedy zaproponowali 50 euro zamiast początkowych 60 euro, ustąpiłem. Ale niesmak pozostał.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 03.02.2014 16:49

Oto docieramy do mostu, za którym leci już droga SH4. Skręcam przed mostem w prawo i jadę polną drogą wzdłuż Vjosy. Po kilkuset metrach dojeżdżamy do miejsca, które wzbudza mój entuzjazm.

Obrazek

Wjechałem do Tolkiena! Są tu ogromne pościnane pnie i kilka żywych drzew porośniętych jemiołą lub innym pasożytem. Przypominają wielkie mityczne zwierzęta po okrutnej egzekucji. Tuż obok, sielsko i delikatnie szumi Vjosa. Rozglądamy się z mieszany uczuciami: jest pięknie i strasznie zarazem. To miejsce ma swoją energię i nie potrafię określić czy jest to dobra moc. Definitywnie natrafiliśmy na najbardziej niesamowite miejsce w jakim przyszło dotychczas nam spać.

Obrazek

Czekamy aż z krzaków wyjdzie jakiś hobbit lub ogr, ale ponieważ nic się nie dzieje, rozkładamy karimaty i koce, aby przygotować kolację. Droga SH4 faktycznie biegnie po drugiej stronie rzeki, ale na tyle wysoko, że z samochodu osobowego nie będzie nas widać jeśli auto nie zatrzyma się i kierowca nie podejdzie do brzegu skarpy. Widać na plaży ślady ogniska, więc czasami pewnie ktoś tu zagląda. W oddali, ale dopiero gdy podejdzie się do samej rzeki, widać most, gdzie z rzadka coś przejedzie:

Obrazek

Po kolacji robi się ciemnawo. Rozbijam namioty i myjemy się. Córka i Moja Lepsza pakują się spać do namiotu. Ja zostaję z synem na zewnątrz. Kładziemy się na kocu. Cisza. Wpatrujemy się w fantastycznie rozgwieżdżone niebo, tocząc rozmowy o sprawach, które są ważne w życiu mojego beautiful boya. Chciałbym, aby do takich chwil mógł kiedyś wrócić, wspominając swojego ojca.

Trochę przerobiłem dzienne zdjęcia tego miejsca, aby oddać klimat tamtych chwil:
Obrazek

Nagle, zupełnie niespodziewanie, dociera do nas odgłos samochodu nadjeżdżającego stamtąd, skąd godzinę temu sami przyjechaliśmy. Zrywam się z synem na równe nogi. Jakieś 70 metrów od nas pojawia się niewyraźny kształt furgonu. Owo coś zatrzymuje się, światła gasną i nad rzekę wraca cisza, która teraz zdaje się krzyczeć. Całość trwała sekundę albo dwie. Można by pomyśleć, że kierowca tamtego auta wyłączył światła gdy tylko nas zobaczył, ale też można sądził, że jednak nas nie widział.

Obrazek

Moja Piękna zaraz wypada z namiotu. Kto to jest? Czemu przyjechał tu koło dziesiątej wieczorem? Czemu siedzi w aucie? Czy nas widział czy nie widział? Jakie ma plany? Jest sam jeden czy jest ich kilku?

Obrazek

Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań. Staram się zachować spokój na zewnątrz, ale w środku czuję niepokój, aby nie powiedzieć lęk. Było tak fajnie, cicho, bezludnie… W jednej chwili wszystko runęło, w momencie kiedy żadnego problemu już się absolutnie nie spodziewaliśmy.

Obrazek

Kto przyjeżdża o 22:00 w bezludnej okolicy nad rzekę w środku Albanii? Żeby chociaż zostawił światła włączone… Albo żeby krzątał się, niech by było słychać jakieś głosy… To byłoby naturalne zachowanie.

Obrazek

Ale nic z tego. Panuje absolutna cisza, a nocny pojazd rozpłynął się w ciemności w momencie gdy wyłączył światła. Co robić?

Obrazek

Wyciągam z auta nóż i młotek. Drugi nóż daję Mojej Lepszej. Siadamy cicho w aucie, dzieci beztrosko śpią obok w namiocie.

Widział nas ponad tymi zwalonymi drzewami czy nie? Teraz też nas widzi?:
Obrazek

Rozważamy jakie mamy opcje. Wyjechać się nie da, bo zaparkował auto na środku jedynej wyjazdowej drogi. Kiedy tylko wyłączył światła, jego auto przestało być widoczne, a my nie wiemy czy on widzi w tym momencie nasze auto, namioty i nas. Kikuty drzew pochylają się nad naszym losem, jakby ciesząc się, że wkrótce podzielimy ich los.

Obrazek

Siedzimy więc dalej z Moją Lepszą w aucie i zastanawiamy się czy nie przesiedzieć w nim do rana śpiąc na zmianę, młotek i nóż pod ręką. Mija 10 minut, może 20, może 30 i nic. Auta nadal nie widać i nic nie słychać. Kto zachowywałby się tak dziwnie?

Obrazek

Przyjechał sam i poszedł się odlać, albo łowić ryby? Nasze rozmyślania przerywa trzask otwieranych i zamykanych drzwi. A zatem nasz potencjalny zabójca wysiadł z samochodu. Ale po co? Umyć się w rzece, czy podejść bliżej nas?

Obrazek

(To może przerwa, aby każdy mógł się zastanowić, co by zrobił w tej sytuacji… :-) )
Ostatnio edytowano 28.02.2014 22:48 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.02.2014 17:11

Ładna ta Lengarica. Szkoda, ze mokra...

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Albania - Shqipëria



cron
ALBANIA - powrót na stare śmieci - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone