Melkart napisał(a):Wąwóz Gryka e Kelcyres leży u podnóża mało znanego pasma gór Nemercke - no, Franz pewnie tutaj był
Nie. Też tylko dołem przejeżdżałem.
Pozdrawiam,
Wojtek
to nieuniknione
Albania przestała kojarzyć się z bandytyzmem i wojną (choć żadnej wojny od 1945 roku tam nie było), więc przybyło turystów "wymagających". Przymkną oko na syf, pasące się kozy i dzikich kierowców (zwłaszcza gdy przyjadę autobusem albo samolotem), ale spać i wypoczywać muszą "na poziomie". Jest popyt na zagospodarowane plaże, więc powstają.
Inna sprawa, że zwolennicy "dzikości" mają swoje na sumieniu. Tak jak pisałem niedawno w temacie "podwieszonym" - co z tego, że idę w upale na dziką plażę, gdzie nie ma infrastruktury, skoro stoi tam kilka terenówek na polskich blachach, z których jedna zaczyna nagle piąć się pod górę hałasując i smrodząc? Albo ci "cywilizowani dzicy" bezceremonialnie wyrzucą śmieci w krzaki, bo przecież to Albania?
Nie. Też tylko dołem przejeżdżałem.
Pozdrawiam,
Wojtek
Melkart napisał(a):to nieuniknione
Albania przestała kojarzyć się z bandytyzmem i wojną (choć żadnej wojny od 1945 roku tam nie było), więc przybyło turystów "wymagających". Przymkną oko na syf, pasące się kozy i dzikich kierowców (zwłaszcza gdy przyjadę autobusem albo samolotem), ale spać i wypoczywać muszą "na poziomie". Jest popyt na zagospodarowane plaże, więc powstają.
Inna sprawa, że zwolennicy "dzikości" mają swoje na sumieniu. Tak jak pisałem niedawno w temacie "podwieszonym" - co z tego, że idę w upale na dziką plażę, gdzie nie ma infrastruktury, skoro stoi tam kilka terenówek na polskich blachach, z których jedna zaczyna nagle piąć się pod górę hałasując i smrodząc? Albo ci "cywilizowani dzicy" bezceremonialnie wyrzucą śmieci w krzaki, bo przecież to Albania?
Muszą zakazać jazdę terenówkami po plażach, wystarczy szlaban lub parkingowi, którzy już są prawie wszędzie. Jeśli jest to jeszcze jakiś kamper to można zboleć. Zastanawiam się, znając zamiłowanie Albańczyków do aut czy nastąpi to przed regulacją trudnej kwestii odpadów w Albanii czy po ? Choć Twój przykład dotyczy rodaków, którzy "odważni" są jak widać poza UE
gierojów nie brakuje. Na kempingu w Ksamil spotkałem bohatera, który zarzekał się, że po takim Kosowie by jeździł bez ubezpieczenia, bo ma to w d..e. Bo niby w Uzbekistanie jeżdżą i żyją. Ale jakoś ZK przy sobie miał... to był typ w stylu "wszystko wiem, wszystko widziałem, jestem najmądrzejszy" - dość częsty przypadek. Mieliśmy z niego niezły ubaw, jak rzucał sumami które musiał wydawać na bramkach w bałkańskich krajach - wyszło, że albo kompletnie ściemniał, albo go obsługa kasowała dodatkowo, pewno za cwaniactwo
widzę, że zdążyłem w ostatnim momencie, aby obejrzeć w miarę dziką Gjipe w 2014 - bez leżaków, parasoli, boiska do siatki i jakiś konstrukcji...