Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Docieramy do Kanionu Rugova. Kanion ma 25 km długości i dochodzi do górskiej granicy z Czarnogórą. Kanion położony jest w górach Prokletije (Góry Przeklęte). W 2013 r. utworzono tutaj park narodowy. Jest to jedna z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w Kosovie, choć słabo odwiedzana przez turystów. Niestety, gdzieś nad nami, wysoko popaduje deszcz, który na szczęście nie dociera z całą swą mocą do dolnych podstaw kanionu. W czasie ostatniej wojny kanion odegrał ważną rolę w zakresie ukrywania ludzi, którzy robili tu “odpoczynek” w ucieczce do Czarnogóry. Tutejsze rodziny pomgały UCK dostarczając żywność, leki itp. Wielu mieszkańców dołączyło do brygady lub dostarczali broń. Pożyteczna strony o Kanionie Rugova http://www.rugovaexperience.org/index.aspx?SID=1&LID=4 https://sq-al.facebook.com/RugovaMountains2 broszury Kanionu w PDF http://www.rugovaexperience.org/uploads ... %20WEB.pdf http://www.rugovaexperience.org/uploads ... RIENCE.pdf No to wjeżdżamy do kanionu. I kryjemy się przed chmurami w skalnych tunelach, których tu nie brakuje. Jak się okazało był to jedynie lokalny opad. Przypomniały nam się nasze wojaże po takich miejscach w Czarnogórze…
W drodze na koniec kanionu przeszkadza nam jedynie zmienność pogody. Ilość takich wodospadów jest tutaj imponująca.
Niestety stara jugosłowiańska trasa do czarnogórskiej Przełęczy Ćakor jest nieprzejezdna dla aut od czasu kosovskiej wojny. Mimo to jedziemy do samego końca kanionu czyli do końca asfaltu, który został rozebrany strategicznie na czas wojny. Na rzece Lumbardhe w Deinikaj, za Kuqishte, asfalt kończy się przeciwczołgowymi zębami smoka.
Są tu dosłownie dwa domy i jakieś 1.8 km do zielonej granicy z Czarnogórą. Jedziemy trochę szutrem. Zatrzymuje nas auto na kosovskich blachach, okazuje się, że to tylko turysta zdziwiony, iż kiedyś była tu normalna droga na przełęcz. Od samej granicy do czarnogórskiej Przełęczy Ćakor (1849 m) jest 9 km. Ostatnio wpadł mi taki opis jakie “przyjazne” stosunki panuja na granicy z Kosovem http://blogrowerowy.pl/wpis/z-hajerem-r ... uwiezieni/ Na północ szutrowa droga prowadzi do kosovskiego Boge, istotnej bazy narciarstwa zimowego w Kosovie. W drodze powrotnej polecamy jedzonko z widokiem w tym motelu Widok z tarasu motelu Namiar na motel http://www.restaurant-hani.com/
Opuszczamy kosovską “cywilizację” czyli zabudowania Na zakończenie relacji, pozostaje nam przejazd granicy drogą przypominającą elektrokardiogram. Jedziemy a dosłownie pniemy się samotnie na Kosovsko – Czarnogórskie przejście w Jeljeć.
Trasa zawiera chyba najdłuższy w Europie pas „ziemi niczyjej” Punkt graniczny po kosovskiej stronie znajduje się przed Gurrat e Ozdrimit czyli jakieś 4 km od Jeljeć. Natomiast checkpoint po stronie czarnogórskiej znajduje się jeszcze za przełęczą Kulina (1795 m n .p m.), poza miejscowościami Kula i Ljubuski Stanovi – kolejne 7 km, czyli przebyliśmy ponad 10 km pasa eksterytorialnego. Ta droga ma jednak swój smaczek… Dalej, po stronie czarnogórskiej nieoświetlony, wykuty w skale tunel za tunelem, klasyka czarnogórska, ale to już inna opowieść, być może kiedyś zmobilizuję się na całościowe pokazanie Czarnogóry, którą uwielbiamy i „trochę” Ją zjeździliśmy/wyczesaliśmy.
Zamiast suplementu.
Ważne, że udało się wybrać główne atrakcje trochę aktywnego urlopu i skończyć przed wakacjami, choć są już tacy co z nich zdążyli wrócić . Mimo, iż zawitaliśmy tutaj nie pierwszy raz to do Kosova i Albanii jeszcze przyjedziemy, plan miejsc jest już w założeniach spisany , czyli raczej będzie co „wyczesywać”. Dodając moją poprzednią relację z Kosova, kosovo-dla-zmotoryzowanych-t34872.html w generaliach staraliśmy się odwiedzić i pokazać główne atrakcje położone w różnych częściach kraju. Ale jest to kraj wielu zabytków oraz osobliwości przyrody i warto tam powrócić. Szkoda, iż czasem zdarzają się nieprzewidziane incydenty jak tutaj, gdzie byliśmy kilka lat temu ale i tak jest to kraj przyjazny dla turystów.
Ponieważ tak się składa, iż posiadam, jak porównałem większość wydanych papierowych map i przewodników Kosova i Albanii (trwały proces, mam nadzieję pozytywnej szajby ) starałem się podzielić informacjami, które pozycje moim skromnym zdaniem mogą być przydatne, efektywne. Dużo na rynku jest tzw. gniotów nie wartych brania do ręki.
Do zobaczenia na samochodowym szlaku
Bardzo dziękuję Wszystkim, którzy zechcieli uczestniczyć w tejże relacji.
ten "pas ziemi niczyjej" chyba należy formalnie do Czarnogóry, tylko że im się nie chciało tak wysoko robić swojego przejścia, do postawili je niżej. Przynajmniej według mapy jest to Czarnogóra, na pewno nie teren bez przynależności państwowej
Ciekawi mnie ta osada pomiędzy przejściami, mi to wyglądało na jakieś cygańskie osiedle...
odświeżę temat, bo mam pytanie odnośnie Kosowa - Melkart, Ty jechałeś z innej strony, ale może ktoś z czytających będzie wiedział i coś doradzi: lepiej wjeżdżać od Serbii przejściem przy Raszcze, czy położonym bardziej na południowy-zachód w Banje, koło tego sztucznego zbiornika? Chodzi mi przede wszystkim o czas odprawy granicznej (gdzie szybciej, mniejszy ruch) i jakość drogi po kosowskiej stronie.
Melkart napisał(a):Po ok. 2 godzinach serpentyn po Górach Północnoalbańskich (ok. 30 km) docieramy do miejscowości Koman. ...
Słynny prom samochodowy został reaktywowany od sezonu 2012/2013 i działa nieco w zmienionej formule ...
CDN
Czy ktoś się orientuje czy prom samochodowy oprócz formy podestu tanecznego jednak porusza się z samochodami czy już zupełnie ta forma transportu przestała istnieć?
Opuszczamy kosovską “cywilizację” czyli zabudowania Na zakończenie relacji, pozostaje nam przejazd granicy drogą przypominającą elektrokardiogram. Jedziemy a dosłownie pniemy się samotnie na Kosovsko – Czarnogórskie przejście w Jeljeć.
Trasa zawiera chyba najdłuższy w Europie pas „ziemi niczyjej” Punkt graniczny po kosovskiej stronie znajduje się przed Gurrat e Ozdrimit czyli jakieś 4 km od Jeljeć. Natomiast checkpoint po stronie czarnogórskiej znajduje się jeszcze za przełęczą Kulina (1795 m n .p m.), poza miejscowościami Kula i Ljubuski Stanovi – kolejne 7 km, czyli przebyliśmy ponad 10 km pasa eksterytorialnego. Ta droga ma jednak swój smaczek… Dalej, po stronie czarnogórskiej nieoświetlony, wykuty w skale tunel za tunelem, klasyka czarnogórska, ale to już inna opowieść, być może kiedyś zmobilizuję się na całościowe pokazanie Czarnogóry, którą uwielbiamy i „trochę” Ją zjeździliśmy/wyczesaliśmy.
Zamiast suplementu.
Ważne, że udało się wybrać główne atrakcje trochę aktywnego urlopu i skończyć przed wakacjami, choć są już tacy co z nich zdążyli wrócić . Mimo, iż zawitaliśmy tutaj nie pierwszy raz to do Kosova i Albanii jeszcze przyjedziemy, plan miejsc jest już w założeniach spisany , czyli raczej będzie co „wyczesywać”. Dodając moją poprzednią relację z Kosova, kosovo-dla-zmotoryzowanych-t34872.html w generaliach staraliśmy się odwiedzić i pokazać główne atrakcje położone w różnych częściach kraju. Ale jest to kraj wielu zabytków oraz osobliwości przyrody i warto tam powrócić. Szkoda, iż czasem zdarzają się nieprzewidziane incydenty jak tutaj, gdzie byliśmy kilka lat temu ale i tak jest to kraj przyjazny dla turystów.
Ponieważ tak się składa, iż posiadam, jak porównałem większość wydanych papierowych map i przewodników Kosova i Albanii (trwały proces, mam nadzieję pozytywnej szajby ) starałem się podzielić informacjami, które pozycje moim skromnym zdaniem mogą być przydatne, efektywne. Dużo na rynku jest tzw. gniotów nie wartych brania do ręki.
Do zobaczenia na samochodowym szlaku
Bardzo dziękuję Wszystkim, którzy zechcieli uczestniczyć w tejże relacji.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Piękna relacja zdjęcia super .Czy można prosić o namiary na wynajęcie samochodu i wycieczkę do Thed.Pozdrawiam