napisał(a) janniko » 16.04.2011 06:01
Hm... myślę, że w kwestii brudu i syfu, to prawda leży gdzieś po środku. Miejscami jest syf, a miejscami całkiem przyzwoicie i czysto.
Jeśli ktokolwiek z państwa jeździł za naszą wschodnią granicę, to uwierzcie mi, że w porównaniu do Rosji czy choćby (niestety) Ukrainy, np. Krym, to Czarnogóra jest czyściutkim i bardzo ekologicznym krajem. Więc nie ma co marudzić.
Owszem, plaża w Ulcinju (Mala Plaza) po plażowaniu tubylców i turystów wygląda koszmarnie, ale już następnego dnia rano jest wszystko ładnie uprzątnięte i wymiecione. Jedyne co, to morze jest brudne. Ale wystarczy przejść kilometr lub dwa w kierunku północno zachodnim i już mamy śliczny czyściutki lazurowy Adriatyk (chyba to jeszcze Adriatyk?).
Niestety, taka już jest uroda południowej gawiedzi.
W Albanii.. to jest dopiero syfoza. Ale głównie dlatego, że oni mają po prostu wielki problem ze zorganizowaniem służb oczyszczeniowych. Trudno się im dziwić, skoro przez lata tragicznego reżimu komunistycznego nikt ich nie nauczył sprzątać i nieśmiecić! Tam komunizm sięgnął szczytów! Ludzie traktowano jak bydło, a przecież bydło nie musi żyć w czystości... szkoda gadać.
Ale obecna Albania rozwija się w takim tempie, ze my możemy im pozazdrościć i z pewnością dość szybko sobie poradzą z tym problemem. Gorzej będzie z nauczeniem narodu dbałości o czystość. Ale i z tym sobie poradzą. W Albanii była totalna i całkowita dekomunizacja i jest szansa, że dość szybko nauczą się nowych zasad i nowego stylu życie...
Generalnie jako naród sprawiają wrażenie nieco mądrzejszych ludzi od ludów byłego bloku sowieckiego (układu warszawskiego).
I chwała im za to.