@Shtriga
Posłałem Ci maila na adres "ulatoja..." ale chyba nie dotarło.
Odezwij się do mnie na adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
PZdr
typ napisał(a):Ja nie wiem kiedy. Zależy czy będzie ktoś chętny i kiedy ten ktoś będzie miał czas. pożyjemy zobaczymy.
typ napisał(a):Po stronie CG podobno są jakieś campingi (w znaczeniu - miejsce na rozbicie namiotu, bez żadnej infrastruktury), ale nie korzystałem z nich. Rozbijaliśmy się w Grbaji płacąc jakieś drobne pasterzom, choć wcale tego nie żądali. Ale w kilkadziesiąt osób lepiej chyba załatwić to wcześniej. Może Kamil da wam kontakt do kolegów z Serbii, którzy tam często obozują. Po stronie Albanii podobnie, tyle że tam już na pewno nie ma kempingów w górach . Nie powinno być chyba problemów za drobną opłatą rozbić namioty w którejś z wiosek... Albo w górach w którejś z dolin. Zawsze znajdzie się tyle miejsca żeby rozbić te kilkanaście namiotów...
Jo_Anna napisał(a):To jedź z nami! Koszt jest niwielki, a zabawa przednia No i wbrew pozorom (czyli dużej grupie) każdy może realizować swoje indywidualistyczne zapędy i plany
Jo_Anna napisał(a):O! właśnie! Czy w Albanii można się porozumieć po serbsku? Bo o angielskim w kontekście pasterzy nawet nie będę wspominać
Jo_Anna napisał(a):Te drogi rzeczywiście wyglądają tak sobie, no i mam wyobrażenie, ze w Albanii jest gorzej. Prawda? Hmm, ale i tak pojedziemy, i tak dużą ekipą, i tak naszą "jagódką" tj. autokarem, więc pewnie będzie dodatkowa zabawa z przenoszeniem auta Chociaż prawdę mówiąc nie wiem jak nasi logistycy rozwiążą ten problem...
typ napisał(a):Ja to już dziadek jestem
typ napisał(a):a w dodatku chyba ciężko byłoby realizować własne plany. Trzeba się podporządkować grupie
typ napisał(a): Grupa to grupa. Szczególnie stała ekipa. Wezmę to pod uwagę, dzięki ....
typ napisał(a):Moim zdaniem nie powinno się "przesadzać z używaniem serbskiego w Albanii".
typ napisał(a):A więc - drogi do których podaje linki to oczywiście głównie drogi górskie, lub główne w remoncie, żeby ktoś nie zarzucił mi że próbuje zrobić z Albanii kraj bez asfaltu.
AroN napisał(a):Teraz czytam relację Zawodowca "Góry Przeklęte 2008" - rewelacja!
Ależ tu i innych ciekawych opowiadań masa, że też dopiero odnalazłem TAAAAKIE forum
Odnośnie tekstu Kamila - szliście m.in. na Grbajski Zastan - czy nie trzeba było mieć na ten teren pozwolenia?
typ napisał(a):A co do wygłupów na granicach - macie takie same
"szanse" samotnie co w pięćdziesięciu. Kamil kilka lat temu kombinował
naokoło przez trzy przełęcze, żeby przejść do Albanii bez problemów, a w
2008 szli kilkudziesięcioosobową ekipą na Maja Jezerce zimą nie
przejmując się granicami
typ napisał(a):Moim zdaniem nie powinno się "przesadzać z używaniem serbskiego w Albanii". To tak delikatnie, takie moje zdanie. Kamil używał serbskiego (no dobra, czarnogórskiego ), ponieważ okazało się że w regionie przejścia granicznego między Gusinje a Vermosh (czyli Bashkim) język czarnogórski jest używany przez miejscowych. Myślę jednak że to może być odosobniony przypadek (przez to że tam jest przejście graniczne). Może Kamil się wypowie, nikt w moim towarzystwie nigdzie indziej serbskiego (czarnogórskiego) nie używał.
Co do angielskiego - z pasterzami może nie pogadacie, ale w okresie wakacyjnym czasem zdarzało się, że trafialiśmy na Albańczyków spędzających swoje wakacje w rodzinnych stronach (cały rok pracujących w Anglii). Byli tacy i w Thethi i w Ljepushy i w Valbone. Bardzo dobrze mówią po angielsku. Może na nich traficie
Proponuję nauczyć się mimo wszystko kilku albańskich zwrotów. Bardzo dobrze jest to odbierane gdy próbujesz coś powiedzieć w ich języku.
shtriga napisał(a):Co do języka, w którym można próbować się dogadać, to do angielskiego dodałabym jeszcze włoski.
AroN napisał(a):Kamil, przez Zastan na Jezercesa to ma sens w ogóle?
(...)
Mam lekki mętlik w głowie. W jednej z relacji (nie pamiętam teraz, 2008?) walczyłeś, aby wbić się na Zastan i poległeś Ale na zimowej Majce też szliście przez tenże Zastan??? Dlaczego on się nazywa Grbajski? I najważniejsze, dlaczego na jednej z map Zastan oznaczony jest jako szczyt?
AroN napisał(a):Tu inna mapka z przewodnika "The Mountains of Montenegro", byłbyś uprzejmy wrysować tu przybliżony przebieg szlaku i oznaczyć Zastan
AroN napisał(a):Kumpel ma Golfika i nie uśmiecha mu się jeździć po albańskich drogach, negocjujemy, ale jak na razie to atakujemy od czarnogórskiej strony, potem Cakor i transfer do Kosowa Djeravica i pewnie Korabit, ale jeszcze się to może zmienić.
Koleżka najchętniej by jechał na dwie fury, więc jakby terminy spasowały to można coś załoić Aha, no i jakieś Karanfile albo Kolata też z przyjemnością, bo zamierzamy trochę posiedzieć w okolicy Ropojany. Jedziemy najprawdopodobniej na 3 tygodnie.
Plumek napisał(a):Kochani Podróżnicy
Planuję wyskoczyć z Cro do Albanii (raczej wybrzeże - powrót może jakoś naokoło), a stamtąd (dokładnie z Sarandy) choć na jeden dzień na Korfu do Corfu. Ponoć jakieś promy pływają. Ale czy oprócz promów i wodolotów ktoś z Was wie o jakichś innych jednostkach pływających?
Może ktoś z Was przerabiał taki manewr?
Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe