Po krótkim pobycie w Beskidzie Wyspowym znowu jestem na Forum i mogę się włączyć w "monolog" Typa.
Odpowiem jakobo -
1,2 W Durmitorze nie ma problemów. Szlaki są dobrze oznakowane, chodzi dużo ludzi, więc ścieżki są widoczne. Są mapy , ale ta którą kupiliśmy dwa lata temu w Żabljaku praktycznie nie różniła się od tej którą przywieźliśmy z Polski (wydana w latach 80-tych), nie było na niej na przykład centrum narciarskiego, a ścieżki zaznaczone na mapie, którymi nie prowadzą szlaki praktycznie nie istniały. Nie ma też zaznaczonych na mapie miejsc biwakowych ( m innymi w Todorov do), ale nie ma problemu z rozbiciem namiotu, chociaż nas chcial skasować za namiot i pozostawienie samochodu w Todorow do człowiek w zielonym ubranku, podający się za strażnika parku, ale nie daliśmy się.
Mapy, obie nieaktualne na stronie
http://mapy.mk.cvut.cz/data/Jugoslavie- ... na%20Hora/
3,4 Osada Stavna istnieje, ponadto w bywa tam dużo "turystów", którzy niekoniecznie chodzą w góry, większość biesiaduje przy ogniskach. Bez większych problemów można tam dojechać samochodem. Idąc na Komy trzeba uważać na szlaki (wszystkie są czerwone, znaczone na kamieniach a tych przy głównej drodze prowadzącej przez halę ich nie ma. My zamierzając pójść na Kom Kucki minęliśmy pierwszą ścieżkę, poszliśmy drugą i dopiero w po pewnym czasie ( we mgle) zorientowaliśmy się, że idziemy na bliższy Kom Wasajevicki. Weszliśmy więc na szczyt a później po zejściu szlakiem pod skały przeszliśmy (spora część piargiem) do widocznego z tego miejsca progu zamykającego dolinę Ljubasticy. Dalej już szlakiem na Kom Kucki (ostatni odcinek dla pozbawionych lęku wysokości, a na dodatek wapień się kruszy) i z powrotem na Stavną. Jak widać można zrobic dwa szczyty w jeden dzień ale czuje się to w nogach.
Mapa:
http://mapy.mk.cvut.cz/data/Jugoslavie- ... a_1/B8.jpg
5 Prokletije.
Ustosunkuję się do przytoczonego powyżej przez golka opisu.
Schronisko w dolinie Grbaja istnieje. Znajduje się po prawej stronie drogi (jadąc w górę) zasłonięte nieco opuszczoną strażnicą policji granicznej. Zaraz za nim po lewej stronie są szałasy pasterskie i rura z wodą. Charakter schroniska zbliżony jest raczej do naszych chatek studenckich, jest prowadzone przez organizację turystyczną z Belgradu
http://www.pd-radnicki.org.yu/srpc/drustvo/grbaja.html . Może nie być otwarte, ale namiot można rozbić. Jest to dogodny punkt wyjścia na okoliczne szczyty. Na Karanfila prowadzi dobrze oznakowany szlak (na pierwszy wierzchołek). Na drugi najwyższy można przejść bez szaku (trochę wąsko). Trzeci (niższy) szczyt, zdaniem alpinistów spotkanych w schronisku nie jest dostępny bez sprzętu wspinaczkowego. Podobnie ma się rzecz z opisanym w przewodniku Rewasza zejściem do doliny Ropojany. Jest tam podobno wyznaczona jakaś trasa wspinaczkowa pozwalająca na wejście na Karanfila, ale na pewno nie nalezy tamtędy próbowac schodzić, bo żleby, wyglądajce z góry niewinnie, kończą się pionowymi kilkusetmetrowymi ścianami skalnymi. Sama dolina Ropojany warta jest zwiedzenia (wywierzysko w Vusanije, Kanion Skakawica, Savino Oko)
Moim zdaniem warto zobaczyć Jezioro Ridsko (Hridsko), jeżeli ma sie trochę czasu i dysponuje samochodem . Może nie jest to wielki wyczyn (ok. 1,5 godz. podejścia lasem z katunu (osiedla bacówek), dokąd da sie dojechać samochodem (my byliśmy Oplem Corsą, tym samym którym w tym roku dojechaliśmy do Thethi - do Theti było jednak łatwiej, chociaż tu i tu czasami pasażerowie musieli wysiadać) lub 2,5 godz. z dna doliny, ale warto poświęcic jeden dzień dla widoków dookola jeziora i kapieli - obowiązkowej dla płci pięknej.
.
.
22.08.06 zmieniłem duże foto na miniaturki
I nie obawiajcie się albańskiej straży granicznej (tym nas straszyli, mili skądinnąd czarnogórscy strażnicy policji granicznej), bo jej po prostu w górach nie ma.
Polecam również Visitor (na płn. zach. od jeziora Plavsko), szczególnie dla rozleglej panoramy na Prokletije.
Mapy:
http://mapy.mk.cvut.cz/data/Jugoslavie- ... rokletije/