Alanya Döner Kebab

11 dzień - Alanya
Dalmatas Cave & Alanya Kalesi
Część 3


Wewnątrz panuje przyjemny chłodek.











iektórzy (była taka parka) siedzieli sobie na ławeczce z laptopem na kolanach i korzystając z tej "klimatyzacji" oglądali jakiś film.











Ostatnia komnata jest na poziomie plaży.







Wyjście.



Ciekawa jaskinia, skutecznie chroni przed upałem, który panuje na zewnątrz.
Ale czas już na nas - dziś wreszcie clou programu czyli...


c.d.n.

Czyżby "wieczór turecki"

Janusz Bajcer napisał(a):Czyżby "wieczór turecki"

...że clou?



Nieeeee, w tytule odcinka wszystko jest - tyle razy byliśmy tak blisko, że wreszcie nastał czas na ostateczny atak.

Uwielbiam jaskinie, piękne firany, kolumny, formy naciekowe.
Zastanawia mnie czy tylko jeden kolor światła był użyty czy się balansu bieli nie dało dobrać.

No i jak Ci się udało zrobić nie rozmazane zdjęcia w takich jaskiniowych warunkach
No i w ogóle - fotojes

Lidia K napisał(a):Zastanawia mnie czy tylko jeden kolor światła był użyty czy się balansu bieli nie dało dobrać.

Nie wiem.
Tamto światło było takie...przy pstrykaniu z lampą były kiepskie zdjęcia i nie oddawały w pełni obrazu.

Lidia K napisał(a):No i jak Ci się udało zrobić nie rozmazane zdjęcia w takich jaskiniowych warunkach

Pstryk na sport i już.

Lidia K napisał(a):No i w ogóle - fotojes

A to się cieszę.

Mimo, że narzekałeś, że to miasto - to "wakacyjny kombajn" ... wiele atrakcji wyszukałeś. !

Ciekawe i muzeum ... i jaskinie ... !

Pozdrawiam

I będzie jeszcze atak na Zamek

longtom napisał(a):
Jaki ten świat mały

na co dzień używam bardzo podobnego

A skąd kolega posiada taki ciekawy eksponat?

Janusz Bajcer napisał(a):I będzie jeszcze atak na Zamek

. . . uwieńczony sukcesem

11 dzień - Alanya
Dalmatas Cave & Alanya Kalesi
Cześć 4


Alanya Kalesi.
Na górę można się dostać pieszo, dolmuszem, taxi, własnym autem.
Pieszo trochę nam się nie uśmiecha w takiej temperaturze.
Tym bardziej, że już troszkę wcześniej po murach chodziliśmy i spacer taki ....nie należy do łatwych.
Droga wjazdowa wije się i wspina mozolnie pod dość stromą górę.
Idziemy więc na łatwiznę - dolmusz.
Przy punkcie informacji turystycznej znajduje się przystanek linii 4.
Chwilkę czekamy w cieniu i przyjeżdża.
Podróż upływa na wymianie zdań/komunikatów typu - patrz tu, zobacz, ale dom, jak tu ciasno...
Piesza wędrówka napewno jest ciekawym sposobem dotarcia ale nie w środku lata.
Może innym razem.
Próbujemy wypatrzeć wszystko co ciekawe bo wracać będziemy pieszo
ale drugą stroną góry.



Cieżko robić zdjęcia ponieważ mocno rzuca busikiem i te zakręty...
kierowca jest niesamowicie sprawny.

Dolmusz staje pod samą bramką biletową.



I tu ważna uwaga:



Jak ktoś nie ma lokalnych środków płatniczych to żaden problem:
- Kup pan czapkę i będziesz pan mieć.
- A po co mi czapka?
- To kup pan koszulę...






c.d.n.

Jeszcze tylko tak z czystej ciekawości: w jaskini wolno było robić zdjęcia?
Bo w kilku miejscach - również w Turcji - spotkałem się z zakazem.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zakazu nigdzie nie widziałem....oprócz tego



Kupując bilet aparat wisiał na szyi - żadnej reakcji.
Wszyscy pstrykali.

Czyli nie nołfoto a fotojes

W żadnej dotychczas zwiedzonej wartościowej jaskini (nazbierałoby się ich trochę w Polsce, w Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii czy w Słowenii) nie można było robić zdjęć bez dodatkowej opłaty. Z opłatą owszem.

Lidia K napisał(a):W żadnej dotychczas zwiedzonej wartościowej jaskini (nazbierałoby się ich trochę w Polsce, w Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii czy w Słowenii) nie można było robić zdjęć bez dodatkowej opłaty. Z opłatą owszem.

Akurat przychodzą mi w tej chwili trzy przykłady na myśl - w Turcji, na Sardynii i w Słowenii, konkretnie Skocjanske jame. Zakaz robienia zdjęć.

Pozdrawiam,
Wojtek

W Chorwacji nie było tego problemu.

Ani opłat, ani zakazu.