Bok klapo!
Co prawda pojawił się odgrzany wątek świąteczny... uważnie przeczytałam i innym polecam, ale ... nie zrezygnowałam z ciągu dalszego.
"Na Uskrsno jutro nosi se jelo u košari na blagoslov. Obično su to: kruh, šunka ili drugo meso, obojena jaja, mladi luk, korijen hrena, kolači i nešto soli, a sve prekriveno stolnjakom ukrašenim vezom marljive domaćice. Po povratku iz crkve slijedi uskrsni doručak s kojim završava post. Značajno mjesto u običajima zauzimaju igre vezane uz Pisanice, kao što je njihovo darivanje ili tucanje jaja. Igra je to koju igraju djeca, tako što se jaja udaraju vrhom o vrh, a onaj čije ostaje čitavo uzima ono što je razbio. Ili opet valjanje: kotrljanje jaja niz ledinu, onaj čije jaje ode najdalje, taj pobere sva jaja. Naravno sve ove igre izvode se samo sa 'šaranim' jajima."
Czyli, oczywiście, mniej więcej:
"W poranek Wielkanocny nosi się potrawy w koszyku do poświęcenia. Zwykle są to: chleb, szynka lub inne mięso, pomalowane jajka, szczypior, korzeń chrzanu, ciasta i szczypta soli, a wszystko przykryte serwetą ozdobioną haftem pracowitej gospodyni. Po powrocie z kościoła następuje wielkanocne śniadanie, podczas którego kończy się post. Ważne miejsce w zwyczajach zajmują gry, zabawy związane z pisankami, jak obdarowywanie się nimi czy ...uderzanie jajka. Jest to zabawa, w którą bawią się dzieci, tak, że się uderzają czubek o czubek jajka, a to, które zastało całe, zabiera to, które rozbiło. Czy również (tarzanie... głupio brzmi, raczej toczenie): turlanie jajka z ... (z czego? na pewno z czegoś pochyłego) i czyje jajko potoczy się (odejdzie) najdalej, ten bierze wszystkie jajka. Oczywiście wszystkie te zabawy wykonuje się tylko z kolorowymi jajkami."
I do tego parę pytań i... parę wspomnień.
Czyli z tego wynika, że pokarmy święci się, nie tak jak u nas, w Wielką Sobotę, tylko przed czy po Mszy rezurekcyjnej (w Polsce tylko "spóźnialscy-zapominalscy" mają ten przywilej)
Co do składu... Zapewne w różnych regionach może się różnić, bo jak czytałam ten w/w wątek wspominano też o rakji. Ale mi chodzi o ten szczypior. Bo według tego opisu - tak samo jak u nas + szczypior, bo mladi luk to szczypior, dobrze chyba rozumiem. W zaszłym roku sama wsadziłam szczypior do koszyka. A tak... z sympatii. Żeby mi było jeszcze weselej. Z sympatii też, i żeby było jeszcze weselej uplotłam drożdżowy warkoczyk, uformowałam w kółko, nabłyszczyłam masłem. I... do koszyka.
Amelka, ty wiesz z życia... Jak to jest??? Naprawdę wkłada się szczypior???
No i te dwie zabawy związane z pisankami, to zwyczaj nie tylko chorwacki, bo zanim się o tym doczytałam w zeszłym roku, już dawno małżonek mój opowiadał mi jak to w dzieciństwie bawił się w Wielkanoc. To były dokładnie te dwie zabawy. Identyczne.
Amelka, opowiedz coś Ty o zwyczajach świątecznych w Chorwacji...
Milog dana klapo!
Jola