Jaki piękny spinaker!!!
Za to ci na pewno nie używają żagli skoro w czasie płynięcia fok mają obwiązany hamakiem i żaglem przeciwsłonecznym.
Ten widok skłonił nas do rozmowy z załogantkami.
Zadałam im pytanie jak by się czuły gdybym zaproponowała im wyjazd na jacht żaglowy, one by się zdecydowały, zapłaciły a potem przez tydzień woziłabym je na silniku?
Odpowiedz była jedna: nigdy więcej nie pojechałybyśmy z tobą bo czułybyśmy się oszukane!!!
Właśnie, tak samo bym się czuła na ich miejscu – oszukana.
I długo zastanawiałyśmy się dlaczego turyści wożeni żaglówkami na silniku nie reagują?
Dlaczego nie próbują wymusić na skiperze korzystania z podstawowego napędu jednostki zamiast z pomocniczego?
I nie wymyśliłyśmy nic.....
Widać nie jesteśmy zbyt kreatywne.
Płyńmy dalej.
Jeszcze raz ten koszmarny moloch.
To łyse pole skojarzyło mi się ze stokiem narciarskim.
Widać Supetar i prom stojący przy nabrzeżu.
Nasz ptaszor ciągle przestraszony – uparcie nie zdejmuje kółka z szyi.
Na zewnątrz jest pięknie.
Na tej żaglówce płynie prawdziwy żeglarz i podgląda nas przez swoją wielką lornetkę!
I jeszcze się śmieje z tego!
Ktoś nas goni.
Miło patrzeć na łodzie pod pełnymi żaglami.