Ahoj Dalmacjo - trochę lądu, trochę wysp sierpień 2022

napisał(a) **dangol** » 07.02.2023 12:38

agus78 napisał(a):

I właśnie dla takich relacji, takich wrażeń i takich zdjęć jest to Forum...... I nie zastąpią go żadne grupy na FB
Trzymam mocno kciuki za dokończenie tej relacji, bo to będzie oznaczało, że forum przetrwało

Dokładnie tak

!

A wdoczki z Cycolandii jak zwykle piękne

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.02.2023 15:17

"agus78"]Ale widoki Piękna ta Słowenia Miejscówka do pozazdroszczenia.....

Dziękuję

Fajnie, ze zajrzałaś do mnie na Amazona :papa:

Nasza miejscówa słoweńska to nasz mały azyl i raj - kocham Gospodarzy, kocham ich dom, jest mi tam tak bardzo dobrze :hearts:

I właśnie dla takich relacji, takich wrażeń i takich zdjęć jest to Forum...... I nie zastąpią go żadne grupy na FB

Oczywiście, że nie :idea:

Trzymam mocno kciuki za dokończenie tej relacji, bo to będzie oznaczało, że forum przetrwało

Ja też! Chcę dokończyć te relację i pisać kolejne i kolejne :idea:

To już jak nałóg trochę :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.02.2023 15:19

"dangol"]
agus78 napisał(a):

I właśnie dla takich relacji, takich wrażeń i takich zdjęć jest to Forum...... I nie zastąpią go żadne grupy na FB
Trzymam mocno kciuki za dokończenie tej relacji, bo to będzie oznaczało, że forum przetrwało

Dokładnie tak !

Przetrwa, jestem dobrej myśli Dziewczyny :idea:

A wdoczki z Cycolandii jak zwykle piękne

Tyle razy tam byliśmy i za każdym razem jest inaczej. Genialne miejsce :hearts:

napisał(a) **Morski Pas** » 07.02.2023 15:42

Kapitańska Baba napisał(a):...nastawiam zmywarkę i pora zamknąć dom i bramę.

Zostawiłaś włączoną zmywarkę?

Ja przed wyjazdem zamykam wodę i gaz w całym domu i odłączam większość urządzeń od prądu.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 07.02.2023 17:55

Morski Pas napisał(a):Zostawiłaś włączoną zmywarkę? Ja przed wyjazdem zamykam wodę i gaz w całym domu i odłączam większość urządzeń od prądu.

Oczywiście :mrgreen:

Przecież nie będę zmywać po śniadaniu :mrgreen:

PS - od czego ma się zaprzyjaźnionych Sąsiadów? Sąsiad przyjdzie po pracy, wyłączy zmywarkę i zostawi ją otwartą, zakręci wodę. Jak Oni wyjadą na urlop - to odrobimy :mrgreen:

napisał(a) **Morski Pas** » 07.02.2023 18:15

Kapitańska Baba napisał(a):Sąsiad przyjdzie po pracy, wyłączy zmywarkę i zostawi ją otwartą, zakręci wodę. Jak Oni wyjadą na urlop - to odrobimy

Sprytne. O tym nie pomyślałem :oops:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2023 10:32

Morski Pas napisał(a):,
Sprytne. O tym nie pomyślałem

I wygodne

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2023 10:55

Poranek w winnicy budzi nas niespiesznie.

Jesteśmy umówieni na śniadanie na 7:30.

A tak chciałoby się jeszcze pospać....

Ale nic z tego.

Trzeba wstawać.

Podchodzę do okna a tam...

Coś pięknego!!!

Morze chmur i morze winogron.

Mama Vesny mówi, że to rzeka Sava tak paruje.

Kapitan i dziewczyny biorą się za pakowanie busa.

Ja im nie pomogę – to za ciężkie dla mnie i mojego kręgosłupa więc...biegam wciąż z aparatem i staram się uwiecznić każdą sekundę tego krótkiego pobytu tutaj.

Ania też już wstała i macha nam z okna.

Słońce zaczyna powoli przeganiać chmury nad winnicą.

Gospodarz już woła nas na śniadanie.

Siadamy na tarasie za stołem.

Dziewczyny przynoszą jeszcze kilka brzoskwiń zebranych przy bramie wjazdowej i pora się żegnać.

Znowu za krótko.

Kiedy w końcu przyjedziemy na dłużej?

Nie mam pojęcia.

Granicę z Chorwacją w Breganie pokonujemy z marszu ale wiemy, że musimy darować sobie Lućko – tam jest wielki korek.

Jedziemy przez Klinca Sela ulubioną górską ścieżką.

Wpadamy na autostradę i człapiemy powoli – choć i tak szybciej niż rok temu.

Co jakiś czas musimy się zatrzymać bo korek zjawia się nagle i tak samo nagle znika.

Pojawia się ogromna ulewa, która jeszcze bardziej spowalnia ruch.

Co jakiś czas deszcz znika by po chwili pojawić się z jeszcze większą mocą.

I tak do samego tunelu.

Za to za tunelem – słońce.

Po chwili pierwszy widok na Jadran.

Tęskniłam!!!!!

A potem – znowu przelotne opady, zwolnienia, przyspieszenia i tak do węzła zjazdowego na Murter

napisał(a) **crooopka** » 08.02.2023 11:58

Bardzo się cieszę z kolejnej relacji i tak jak poprzednicy - trzymam kciuki za jej dokończenie

Magiczne te widoki z winnicy :hearts:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2023 14:26

"crooopka"]Bardzo się cieszę z kolejnej relacji i tak jak poprzednicy - trzymam kciuki za jej dokończenie

Dziękuję

Witam Cię serdecznie w mojej relacji crooopka :papa:

Magiczne te widoki z winnicy

To prawda, w ubiegłym roku były wyjątkowo piękne :hearts:

napisał(a) **wiola2012** » 08.02.2023 17:25

Popatrzyłam na to zdjęcie..

..na komórce, więc obrazek nie za wielki i myślę sobie- ale mgła nad tym morzem, a po chwili zaraz, zaraz, przecież tam nie ma morza

Gospodarz już woła nas na śniadanie.

Uwielbiam jajka sadzone, takie ze ściętym białkiem i rozlewającym się żółtkiem, na chrupiącym bekonie. Poezja :hearts:

Ja się wcale nie dziwię, że każdą podróż rozpoczynacie od wizyty u Vesny.

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 08.02.2023 21:15

Ja też przez chwilę myślałam, że jakiś zbiornik wodny w tej winnicy się pojawił. :mrgreen:

. Mamy więc sobotę rano. U mnie mam nadzieję niedługo też... :roll:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2023 22:38

"wiola2012"]Popatrzyłam na to zdjęcie..
..na komórce, więc obrazek nie za wielki i myślę sobie- ale mgła nad tym morzem, a po chwili zaraz, zaraz, przecież tam nie ma morza

W Słowenii jedyne morze widoczne z naszego domu to Morze Cyca :mrgreen:

Uwielbiam jajka sadzone, takie ze ściętym białkiem i rozlewającym się żółtkiem, na chrupiącym bekonie. Poezja
Ja się wcale nie dziwię, że każdą podróż rozpoczynacie od wizyty u Vesny.

Aż mi ślinka cieknie na wspomnienie tych pyszności :mrgreen:

Dostaliśmy w prezencie taki boczuś więc kilka razy w domu zaserwowałam podobne danie - było pyszne :hearts:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2023 22:40

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ja też przez chwilę myślałam, że jakiś zbiornik wodny w tej winnicy się pojawił. . Mamy więc sobotę rano. U mnie mam nadzieję niedługo też...

Co Wy obie dziewczyny macie jakieś wodne zwidy? :mrgreen:

Tam płynie duża rzeka ale nic poza nią :oczko_usmiech:

Tak - mamy sobotni poranek, a właściwie już popołudnie bo trochę nam się zeszło na chorwackiej autpstradzie niestety :roll:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.02.2023 10:02

Jeszcze w międzyczasie tylko szybka zmiana za kierownicą bo Kapitan już zmęczony i zjeżdżamy z autostrady.

W miarę sprawnie dostajemy się na wyspę i do samej Betiny.

Przed wjazdem do mariny dogadujemy się z kobietą od parkingu, że zostawimy samochód na dwa tygodnie i mijamy szlaban.

Nareszcie koniec tej upiornej jazdy!

Teraz ta najgorsza część dzisiejszego dnia.

Cztery dziewczyny mają za zadanie wypakować absolutnie wszystkie bagaże z busa po czy odstawić go na parking za szlabanem.

My z Kapitanem w tym czasie idziemy do biura.

Wchodzimy, mówimy dzień dobry i słyszymy: Amazone is ready!

W takim razie załatwiamy tylko formalności – opłacam sprzątanie, podatek turystyczny, kaucję za jacht, łapiemy listę do chack in i idziemy na pirs przywitać się z Amazonem.

Dziewczyny sprawnie uwinęły się z busem.

Więc zmiana zadań.

Teraz Ania ma stać przy tej stercie bagażu i pilnować a pozostała trójka wózkami transportuje wszystko do mnie, wnoszą mi na pokład i pod pokład a ja upycham wszystko gdzie tylko się da pod spodem.

Kapitan w tym czasie sprawdza jacht zgodnie z check listą.

Na szczęście wieje dość silny wiatr i nie ma parzącego upału – bardzo ułatwia nam to tę ciężką fizyczną pracę.

Sprawdzam też stan garnków, naczyń i innych potrzebnych nam rzeczy.

I tak – mamy za małe szklanki.

Wołam dziewczyny i każę załatwić w biurze.

Przynoszą takie duże, fajne!

Sprawdzam też garnki i patelnie – jedna duża patelnia nie działa mi na mojej kuchence indukcyjnej.

Więc znowu wysyłam dziewczyny aby załatwiły dużą patelnię bo ta nie działa.

Poszły i słyszą: a z jakiej łódki jesteście? Z Amazona? To tam macie indukcję??????????

A mamy – swoją.

Dostały patelnię, nówka sztuka.

Wysępiły też kosz na śmieci bo na pokładzie był maleńki.

My z Kapitanem próbowaliśmy jeszcze zamienić nasz ponton – bo mimo, że mamy prawie najmniejszą łódkę w Betinie to ponton dostaliśmy największy!

On swoje waży i woleliśmy mniejszy ale nic z tego.

Nie da się zamienić.

Jak się później okazało – bardzo dobrze, że nic z tego nie wyszło bo ponton okazał się hitem.

W międzyczasie nastawiam jeszcze szybki obiad i o 17:15 zasiadamy gromadnie do pierwszego wspólnego posiłku na pokładzie.

Pierwszy toast – oczywiście Neptun dostaje swoją działkę aby nam sprzyjał.