Achy i Ochy, czyli tegoroczne Włochy.

Mikeee napisał(a):Jadę z Wami.

Cześć.

mysza73 napisał(a):

Potter napisał(a):Ja tam jak stoję tyłem to niewiele widzę ... No ale ja blondynka jestem .

Widzę Potter, że jesteś w formie ,

Byłem pewny, że ktoś na to zareaguje, ale obstawiałem anakina albo Tonego


Trochę się ogarnę i pojedziemy na Capri.

To ogarniaj się bo Capri chętnie bym jutro z rana przy kawce pooglądała.

Swoją drogą to tego widoku z za bagażnika to Twojemu samochodzikowi tylko pozazdrościć

Pozdrawiam

Budzimy się rano i widzimy, że nie widzimy słońca.
WTF.....



Zastanawiamy się co robić.
Do wyboru mamy łażenie po wilgotnym Sorrento, albo Szare Capri.
Decydujemy się na Capri.

Na wyspę można dostać się z Marina Piccola

Zasada jest prosta. Ze względu na ograniczoną ilość połączeń im później wypłyniesz, tym wcześniej musisz wrócić.
Ci którzy kupują bilety na wczesne kursy wracają najpóźniejszymi połączeniami.
My wypłynęliśmy ok 11-ej, powrotny mieliśmy ok 16-ej. Gdybyśmy wypłynęli np godzinę wcześniej, moglibyśmy wrócić godzinę później.
Capri wita nas plugawo


Gdy płynęliśmy zastanawiałem się gdzie mogę namierzyć typa, który wpadł na hasło " Słoneczna Italia"

Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że za chwilę będziemy się topić w słońcu.
Dopływamy do portu.....


Sama Marine Grande jakoś mocno nie oszołamia......


Za to z góry już tak, ale o tym za chwilę....


CDN....

myślę, że większe oszołomienie by było, gdyby pojawiło się słońce - bez niego, to nawet piękna Italia (lub nawet Cro) sporo tracą w odbiorze... pogoda jak kobieta, bardzo zmienna jest
pomimo wszystko i tak jest pięknie

Witam, zagoszczę i ja u Ciebie.

A czy będę jakieś filmiki z tego soniaczka (bo wydaje mi się, że to SAC).

kaszubskiexpress napisał(a):Aneta w moich laczach wyglądała komicznie....

Ciekawi mnie, dlaczego Aneta chodziła w Twoich laczach Co zrobiła ze swoimi

Kasia i Krzyś napisał(a): słońce - bez niego, to nawet piękna Italia (lub nawet Cro) sporo tracą w odbiorze...

Dokładnie tak.
Dla mnie najpiękniejsze miejsce bez słońca jest tylko miejscem niestety.

dhmegi napisał(a):A czy będę jakieś filmiki z tego soniaczka

Ciekawi mnie, dlaczego Aneta chodziła w Twoich laczach Co zrobiła ze swoimi

Cześć.
U mnie z filmami jest tak, że gdzieś są zgrane i nawet ich nie obejrzałem. Zresztą to samo jest z filmami z Chorwacji sprzed 2 lat. Gdzieś są.
Mam słomiany zapał do takich rzeczy, ale rzeczywiście muszę się za to wziąć.

Moja żona lubi nosić moje bluzy, szlafrok itp.
W samochodzie nie miała swoich, były w torbie, więc gdy ma wysiąść na chwilę, to zakłada moje klapy, bo nie chce jej się wiązać sznurówek.




Na dole nie spędzamy zbyt wiele czasu...
Woda czysta.....


Przy porcie jest dolna stacja kolejki, którą dostajemy się na górę...


Bilet kosztuje jakieś grosze.

U góry widzimy, że robi się dobrze, jeśli chodzi o pogodę....


Robi się gorąco i absolutnie przyjemnie.
Łazimy po miasteczku....

Jest bardzo czysto.....


I raczej drogo....



Do jutra.

kaszubskiexpress napisał(a):Trudno sobie to wyobrazić, ale pomidorów i ogórków nie ma.

Podczas naszego objazdu Włoch, jeszcze w poprzednim stuleciu, po noclegu w czyimś sadzie obdarowano nas na drogę prawie całym wiadrem pomidorów. Starczyły na tydzień dla całej rodziny.

Pozdrawiam,
Wojtek

No takie przyjemne te słoneczko Wam się pokazało ( nie to co za oknem - pomijając, że jeszcze prawie ciemno )
Capri w słoneczku też całkiem całkiem

Na to Capri to samochodem się wybiera, czy pieszechodem? tak nie wychwyciłem jak to było w Waszym wypadku

kaszubskiexpress napisał(a):Decydujemy się na Capri.
Na wyspę można dostać się z Marina Piccola

Na parkingu przy tej marinie mieliśmy awarię VW Golfa II. Pamiętam, że naprawili go nam jacyś obcokrajowcy o aparycji południowców, za kilka paczek fajek.
To były partyzanckie wypady, nie takie dopieszczone z googlem, jak obecnie.

kaszubskiexpress napisał(a):Zasada jest prosta. Ze względu na ograniczoną ilość połączeń im później wypłyniesz, tym wcześniej musisz wrócić.

Zasada była taka, im później wypłyniesz, tym mniejsze prawdopodobieństwo zwiedzenia Lazurowej Groty. Wtedy było jakoś tak,
że można było ją zwiedzać od godz. 9 do godziny przed zachodem słońca.
Jednak to było dawno, w czasach before the Internet i my tego nie wiedzieliśmy. Ale słońce nam dopisało podczas całej podróży.

Witam, pięknie tu, więc szybciutko nadgoniłam i zostaję, teraz będę śledzić na bieżąco,
pozdrawiam
Janka

Domy są bardzo zadbane....


My kierujemy się zacienioną alejką do ogródów Augusta.


To bardzo ukwiecone miejsce...






Z którego można podziwiać jedną z wizytówek wyspy...



CDN...

Ostatnią fotą mnie wk.... Leon....

Aneta z tą parasolką wyglądała zabawnie....


Widok na tę stronę jest również bajkowy.....


Tą ścieżką można zejść do wody. Przy planowaniu zwiedzania wyspy było to w "harmonogramie". Zamieszanie z pogodą i późnym wypłynięciem nie zostawiło nam wyboru a bardzo chcieliśmy wjechać na najwyższy punkt wyspy. Czas nie był naszym sprzymierzeńcem.




Kolor wody miodzio.....


Chwile spędzone w tym miejscu mega nas wyluzowały, naprawiając popsute porannymi chmurami humory.....


Wracamy kierując się na przystanek autobusowy, żeby pojechać do kolejnego miejsca....



Wiki podaje, że nazwa wyspy wzięła się od greckiego Kapros ( dzik ), albo łacińskiego Capra ( koza ).
Ciekawe co na to Frank Capra


CDN

Przystanek autobusowy jest tutaj.
Wsiadamy do takiego urządzenia....


Jedziemy do ......


Łatwo odgadnąć turyści którego kontynentu dominują

Jest naprawdę ciasno. Mijanki na centymetry.

Zdjęcia robione przez okna autobusików...


Półwysep sorrentyński w całej okazałości...


Jest coraz wyżej....


Zdjęcia zrobione z tej drogi.....


W kolejnej części trafimy do fantastycznego miejsca. Niestety tam przypłynęły chmurki i fotki są take se, ale coś widać...