Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Abordaże wielkanocne czyli... GKS Bełchatów HOOL'S ;)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013
Abordaże wielkanocne czyli... GKS Bełchatów HOOL'S ;)

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 22.04.2014 00:44

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wsiada ktoś na łajbę? :roll:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 22.04.2014 09:18

Już siedzę za Tobą :roll: :wink:

Pisz i wklejaj . Zajawka miodzio 8)


Pozdrawiam
Piotr
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 23.04.2014 21:49

Wiesz co ? Nie wiem już na którą łajbę się łapać :roll:

:wink: :D
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 26.04.2014 17:53

Piotrze i Asiu witajcie. Łajba niebawem odbije od brzegu.

Pod koniec grudnia postanowiłem święta jajeczne spędzić poza domem. Pomysłodawcą był forumowy kolega Romek. Gdy rozmawialiśmy tuż po Bożym Narodzeniu doszliśmy do wniosku, że sprzątanie i przygotowania do świąt są upierdliwe i męczące. Romek postanowił pojechać na Wielkanoc do Egeru. Wtedy zaświtała mi pewna myśl. To nie jest zły pomysł, trzeba gdzieś się wyrwać. Poinformowałem małżonkę o pomyśle i co usłyszałem? - Świetny pomysł ale ja chcę jechać do ... Egeru :lol: Mając zielone światło zarezerwowałem noclegi w Eged Vendégház przy Nagy-Eged utca 48 :)
Niestety okazało się, że Romek z różnych przyczyn zostaje jednak w domu :( Plan na wspólne wieczorne piwko czy winko w knajpce runął :( Tak więc wyruszyliśmy piracką trójką.

Dzień 1 (17.04.2014)

Wyjechaliśmy o 7:10. Niestety ponad godzinę później niż zakładał plan, zemściło się to tym, że nie zobaczyliśmy po drodze wszystkiego co zaplanowałem. A plan przewidywał zwiedzenie dwóch słowackich jaskiń. Pierwsza miała być Ochtyńska Jaskinia Aragonitowa jednak ze względu na wspomniane spóźnienie zrezygnowaliśmy z niej na rzecz tej drugiej.

Jaskinia Domica

Miała być długa trasa z przeprawą łodzią po rzece Styks. Niestety przy kasie usłyszałem noł łoter, początkowo pomyślałem, że jest przed sezonem i nie można udać się dłuższą trasą. Jednak okazało się, że rzeczywiście w jaskini noł łoter i łódki stoją oparte o dno tej podziemnej rzeki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wśród niezliczonych stalaktytów zauważyłem jakiś dzwoneczek delikatnie powiewający w lekkim przeciągu panującym w jaskini.

Obrazek

Z bliska bardziej jednak wygląda jak portfel ;) :lol:

Obrazek

Zdziwiło mnie to, że chętnych do zwiedzania było niewielu, razem z nami może dziesięć osób. To bardzo dobrze bo nie lubię tłumów.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Jak ustawić cholerny aparat aby zdjęcia wyszły dobrze? Najlepiej byłoby zabrać statyw i ustawić na długie naświetlanie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jednak do jaskiń na Słowacji nie można wnosić statywów :( Próbuję robić z lampą jednak wiem, że to zły pomysł, pierwszy plan prześwietlony, reszta w cieniu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W bardziej oświetlonych miejscach ustawiam czas naświetlania na 1/5 sekundy i próbuję nie poruszyć w trakcie pstrykania, ciężka sprawa, nie zawsze się udaje, w zasadzie rzadko kiedy się udaje.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Istnieje jeszcze trzecia opcja, która wydaje mi się optymalna. Ustawiam aparat na prawie zawsze możliwe do utrzymania 1/40 s i zapisuję w RAW'ach.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na kompie da się całkiem nieźle wyciągnąć coś z takiego zapisu. Oto przykład zdjęcia, które wylazło prosto z puszki jako jpg i to samo obrobione z RAW (szału nie ma ale porównując ze zdjęciem wyjściowym...).

Obrazek
Obrazek

Jaskinia bardzo nam się spodobała, żałujemy tylko, że nie można było przepłynąć się łodzią. Ale z drugiej strony mamy powód, dla którego tu jeszcze wrócimy.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 27.04.2014 14:18

SgwdYrEira napisał(a):Jaskinia bardzo nam się spodobała, żałujemy tylko, że nie można było przepłynąć się łodzią. Ale z drugiej strony mamy powód, dla którego tu jeszcze wrócimy.


Z Domicy tylko mały spacerek do Aggtelek ( jaskinia Baradla ) , gdzie również można popływać łodzią w jaskiniowych korytarzach przy normanym stanie wód , przy okazji posłuchać koncertu muzyki podczas spektaklu Światło i dźwięk 8)


Pozdrawiam
Piotr
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 27.04.2014 17:33

O jaskini Baradla napiszę co nieco opisując ostatni dzień naszej wyprawy ;)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 03.05.2014 12:23

Dzień 2 (18.04.2014) - Część I

Wieczorem dnia poprzedniego spacerowaliśmy trochę po Egerze jednak zdjęcia z tego miasta pokażę na końcu relacji. Tymczasem w piątek postanowiliśmy udać się w kilka miejsc.

Noszvaj

Jako pierwsze oglądamy Noszvaji barlanglakások czyli wykute w wulkanicznej tufie osiedle mieszkalne. Mieszkano tutaj aż do lat 60-tych XX wieku. Byłem tu w 2009 roku i od tego czasu zauważyłem spore zmiany. Oznaczono dojazd do tego miejsca (poprzednio aby się dostać musiałem konwersować z lekka podpitymi lokalsami ;)), wprowadzono bilety wstępu (tanie - 300 HUF dorosły, 200 HUF dziecko), ustawiono jakąś tablicę informacyjną (niestety tylko w języku miejscowych) oraz, co najważniejsze, czynione są przygotowania aby w tym miejscu można było zanocować (tak sądzę ponieważ wewnątrz przygotowano łazienkę oraz wykuto dalsze pomieszczenia). Urok miejsca jednak pozostał.

Obrazek
Obrazek

Mężczyzna sprzedający bilety okazał się być bardzo sympatyczny, gościnny i bezinteresowny. To on przygotowuje to miejsce dla turystów. Na początku zaprasza młodego do swojego warsztatu, który mieści się oczywiście w jednym z wykutych mieszkań.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Następnie odrywa kawałek skały i daje ją młodemu informując, że położona wodzie będzie pływać. Uśmiech na twarzy dzieciaka bezcenny (kolekcjonuje różne kamulce a takiego jeszcze nie miał).

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gdy już trochę połaziliśmy ofiarowuje młodemu zrobiony przez siebie gliniany domek.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Widząc moją żonę wąchającą kwitnący bez, wycina całe naręcze :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jakby tego było mało proponuje nam kawę i herbatę :shock:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Czas opuścić to miejsce i pożegnać się z tym niezwykle gościnnym człowiekiem. Jedziemy niedaleko obejrzeć De la Motte-kastély.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie wchodzimy jednak do środka. Mieliśmy obejrzeć ogród ale zakaz wstępu, remont czy coś takiego :(

Obrazek
Obrazek
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 03.05.2014 15:30

Dzień 2 (18.04.2014) - Część II

Z Noszvaju jedziemy do pobliskiej wioski zobaczyć kolejne osiedle wykute w skale.

Cserépfalu

Powstały w latach 20-tych XX-go wieku i podobnie jak te z Noszvaju zamieszkiwali najbiedniejsi mieszkańcy wioski. Przekornie nazywano je Kisamerika barlanglakások - Małą Ameryką.

Auto parkujemy przy Berezdalja út tuż przy znaku prowadzącym do tego miejsca.

Obrazek

Wchodzimy nieco pod górkę aby ujrzeć Cserépfalu oraz Góry Bukowe ze wzgórza.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Następnie docieramy do celu naszej wycieczki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie robi to na nas wrażenia. Zdecydowanie ciekawiej wygląda to w Noszvaju. Patrząc w kierunku północnym, nieco wyżej wypatrzyliśmy kamienną wieżyczkę. Udaliśmy się tam aby sprawdzić co to takiego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wchodzimy do środka aby sprawdzić czy jest tam coś ciekawego. Poza widokami - nic :(

Obrazek
Obrazek

Myślałem, że to coś starszego z jakąś fajną historią a to tylko wieża milenijna :(
Schodzimy więc w dół do auta. Uliczka, przy której postawiliśmy auto jest wąska, stoją przy niej ciekawie zdobione domy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wsiadamy do auta i jedziemy dalej...
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 03.05.2014 16:20

Dzień 2 (18.04.2014) - Część III

Kékes

Być na Węgrzech i nie wejść na Kékes? To tak jakby być w Nepalu i nie zdobyć Czomolungmy ;) :lol:

Sprytni bratankowie poprowadzili na szczyt drogę :) Dla ogółu jednak prowadzi ona nieco bliżej więc należy 5 minut z parkingu gnać pod górę :evil: ;) Na szczycie znajduje się głaz informujący o miejscu gdzie jesteśmy,

Obrazek

jakieś miejsce kultu motocyklistów ;) :lol:

Obrazek

górna stacja wyciągu narciarskiego ;)

Obrazek

podkreślam słowo narciarskiego :)

Obrazek

restauracje i kramy z różnościami

Obrazek

oraz dwie wieże ;) jedna o bliżej przeze mnie nieustalonej funkcji

Obrazek

i druga będąca nadajnikiem RTV oraz punktem widokowym.

Obrazek

Wchodzimy więc do środka aby udać się na taras widokowy. STOP - opłata. Celem zakupu biletów zaglądam do kasy przez okienko i widzę... jakieś dwa prawie w całości odsłonięte rozpraszacze męskiego wzroku przypięte do ładnej paniusi, STOP ... paniusię z dwoma rozpraszaczami męskiego wzroku czy też hipnotyzerami spoglądającymi prosto w moją stronę :shock: Co więcej ... działającymi! Po chwili wyduszam z siebie Parlez-vous français? :shock: Kurcze, uczyłem się tego języka przez rok ale ni w ząb nie umiem się nim posługiwać. Wybawienie przyszło niebawem, paniusia nie szprecha po francusku, uff! Ale również nie szprecha po niemiecku, angielsku czy rosyjsku. Godo ino po ichniejszemu ;) Może to i lepiej ;) W końcu językiem zbliżonym do migowego dogaduję się jakoś i zakupuję bilety na windę :) A widoczki z góry całkiem niezłe. Psuje je tylko trochę lina odciągowa. Ale i tak jest ładnie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 03.05.2014 17:02

Dzień 2 (18.04.2014) - Część IV

Parádfürdő

W tej miejscowości zatrzymaliśmy się celem nabycia pamiątkowego kryształu dla młodego (jadąc na Kékes wypatrzyliśmy odpowiedni sklep). Zatrzymaliśmy się na parkingu naprzeciw straganu z miejscowym piwem i wyciągami z ziół. Podeszliśmy do niego a sprzedawczyni nienaganną angielszczyzną opisała nam działanie wszystkich dostępnych u niej specyfików. Nie zakupując niczego udaliśmy się do sklepu z kryształami, niestety pamiątka, którą wybrał nasz syn była, jakby to powiedzieć, nieco za droga (22000 HUF) ;) Gdy wracaliśmy do auta zagadnęła nas sprzedawczyni z tego straganu z piwem. Spytała czy chcemy coś ciekawego zobaczyć i opowiedziała nam o atrakcjach tego miejsca :shock: Nie bacząc na chętnych do zakupu jej towaru udała się gdzieś i za chwilę wróciła z mapą okolic. A co tam, niech klienci czekają, ja muszę opowiedzieć nieznajomym o okolicy! :shock: Kolejny raz tego dnia spotkaliśmy się z ponadprzeciętną uprzejmością i przychylnością Węgrów. Korzystając z jej uwag udaliśmy się do parku skąd mogliśmy zobaczyć miejscowy pałac. Mieści się w nim hotel, nie jest udostępniony dla turystów. Ze względu na inne plany i brak czasu nie obejrzeliśmy również muzeum zaprzęgów i nie udaliśmy się do Parád aby obejrzeć kasztel.

A pałac od strony parku prezentuje się tak:

Obrazek
romuald22
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4901
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 03.05.2014 20:06

SgwdYrEira napisał(a):...
Niestety okazało się, że Romek z różnych przyczyn zostaje jednak w domu :( Plan na wspólne wieczorne piwko czy winko w knajpce runął :(

Następnym razem postaram się poprawić. :wink: :)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.05.2014 08:36

Mam nadzieję, że tak uczynisz przyjacielu, mam nadzieję ... :)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.05.2014 09:37

Dzień 2 (18.04.2014) - Część V

Siroki vár

Obrazek

Na pierwszy rzut oka widzę, że przez ostatnie kilka lat coś się zmieniło. Nie było kiedyś tego daszku i tylu masztów z flagami. Ciekawe czy w środku nastąpiły duże zmiany? Pierwszą odczuwalną zmianą jest to, że kasują za parking :( Mijamy bramę tuż przy parkingu ale nie ma nikogo, czyżby wejście na zamek, tak jak kiedyś, było darmowe? :roll:
Po drodze spotykamy "Mnicha" i "Zakonnicę" skamieniałych, rzecz jasna, za zakazaną miłość ;)

Obrazek

Wśród zielska młody wypatruje takiego oto motylka.

Obrazek
Obrazek

Już niedaleko.

Obrazek

I niespodzianka, kasa jest tutaj :( Płacę więc i wchodzimy zobaczyć co mają tu ciekawego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pod tym daszkiem ekspozycja.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nawet sobie armatkę ustawili :lol:

Obrazek

Przynajmniej widoki ładne.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Spotkaliśmy jeszcze takich turystów.
Ten ganiał jak szalony za piłką.

Obrazek

A ten miał wszystko pod ogonem ;)

Obrazek

Szczerze mówiąc bardzo się zawiodłem (szczególnie, że wejście na zamek było dość drogie, kosztowało więcej niż wejście na zamek Vianden!), renowacja polegała chyba tylko na ustawieniu tej wiaty i wystawieniu paru starych klamotów. Nie wiem jakim cudem wydali na to 365 392 070 HUF!!! :shock:

Wracamy do auta spoglądając jeszcze na okoliczne skałki.

Obrazek
Obrazek

I jedziemy na popołudniowo-wieczorny spacer po Egerze.
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.05.2014 11:01

Dzień 3 (19.04.2014) - Część I

Bélapátfalva

W drodze do Doliny Szalajki zatrzymujemy się aby obejrzeć Opactwo Cystersów. Kościół poklasztorny jest jedyną w całości zachowaną świątynią romańską na Węgrzech.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wewnątrz obowiązuje zakaz fotografowania. Uzyskałem jednak zgodę :) Panuje mrok, światło wpada tylko przez niewielkie otwory okienne.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Opactwo położone jest u podnóża Bél-kő.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jedziemy jeszcze nad Lak-völgyi tó.

Obrazek
Obrazek
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.05.2014 11:36

Dzień 3 (19.04.2014) - Część II

Wejście do Doliny Szalajki znajduje się w miejscowości Szilvásvárad. Niestety, chyba wszyscy Węgrzy postanowili dzisiaj odwiedzić to miejsce :evil: Na parkingach nie ma ani jednego miejsca, ulice obstawione, ruchem kierują Rendżersi ;) :( Trzeba szybko zmienić plan. Postanowiliśmy udać się do Lillafüred. Jednak po drodze skręciliśmy nieco z głównej aby zobaczyć ruiny klasztoru Paulinów.

Bükkszentlélek

Przy ruinach znajduje się niewielki pensjonat i restauracja. Poza tym nie ma tam nic.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Czy to rusztowanie oznacza zapowiedź renowacji? Myślę, że chyba raczej podtrzymuje konstrukcję.
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Abordaże wielkanocne czyli... GKS Bełchatów HOOL'S ;)
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone