Podążamy na Wzgórze Zamkowe.
Wzgórze Zamkowe – wzniesienie w centrum Kielc o wysokości 280 m n.p.m. Niekiedy nazywane także Wzgórzem Katedralnym. Nazwa tego terenu związana jest ze wzniesieniem w latach 1637-1641 Pałacu Biskupów Krakowskich, który często nazywany był zamkiem. Wzgórze to jest bocznym ramieniem Psich Górek (ok. 305 m n.p.m.) wchodzących w skład przebiegającego przez południową część miasta Pasma Kadzielniańskiego. W roku 1295 Kielce otrzymały przywilej na obwarowanie miasta, a w szczególności Wzgórza Zamkowego murami obronnymi, które w 1827 roku z inicjatywy bpa krakowskiego Jana Pawła Woronicza zburzono wraz ze strzelnicami.Nie jest daleko:
Mijamy skwer im. Stefana Żeromskiego, na którym spotykamy pomnik Armii Krajowej "Jodła".
Pomnik stoi dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przed wieloma laty stała cerkiew prawosławna, a tuż po II wojnie światowej Pomnik Wdzięczności. Inicjatorem budowy był Zarząd Wojewódzki Armii Krajowej, a fundusze na budowę zbierano rozprowadzając cegiełki.
Pomnik ma ponad 6 metrów wysokości i wykonany jest z patynowanego brązu. Stoi na cokole, w który wmurowano ziemię z wielu pól bitewnych. Autorem monumentu jest prof. Wincenty Kućma. Kształt nawiązuje do łuku triumfalnego - przerwanego, którego środkowa przestrzeń układa się w kształt jodły (kryptonim taki nosił okręg kielecki AK). Boczne części pomnika przedstawiają postacie partyzantów, a na zewnętrznych jego częściach znajdują się informacje o Armii Krajowej i Polskim Państwie Podziemnym. Odsłonięcie pomnika miało miejsce 20 sierpnia 2005 roku. W uroczystościach wzięli udział m.in. gen. Antoni Heda "Szary", płk. Kazimierz Załęski "Bończa" oraz mjr. Edmund Majchrowicz "Sawan".Przechodzimy obok bazyliki katedralnej Wniebowzięcia NMP.
Pierwszą świątynię na kieleckim Wzgórzu Zamkowym wzniósł biskup krakowski Gedeon Gedko w roku 1171. Był to romański kościół z dwiema wieżami, zbudowany z kamiennych ciosów. Konsekracji świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dokonał w 1213 roku biskup Wincenty Kadłubek. Romańska budowla była na przestrzeni dziejów niszczona i odbudowywana. W roku 1805 ustanowiono diecezję kielecką, a świątynię podniesiono do godności katedry.
Współczesny wygląd nadały świątyni prace remontowe z lat 1869-1872. W osiemsetlecie istnienia - 28 września 1971 roku - katedra otrzymała honorowy tytułu bazyliki mniejszej. 3 czerwca 1991 roku w katedrze gościł papież Jan Paweł II, koronując XVI-wieczny obraz Matki Boskiej Łaskawej.
Katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i Świętego Konstantyna jest trójnawową bazyliką o sześciu przęsłach. Ściany świątyni zdobią zabytkowe polichromie. W prezbiterium znajduje się renesansowy ołtarz z obrazem Szymona Czechowicza przedstawiającym Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. Na ścianie północnej nawy znajduje się późnogotycki tryptyk z około 1500 roku przedstawiający koronację Matki Boskiej i patronów Polski - świętych Wojciecha i Stanisława. W nawie południowej, podziwiać można marmurowy nagrobek Elżbiety z Krzyckich Zebrzydowskiej, jeden z najcenniejszych zabytków sztuki renesansowej w Polsce. W ołtarzu w południowej nawie znajduje się obraz patronki miasta Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej, namalowany ok. 1600 roku i koronowany przez papieża Jana Pawła II.
Najstarsze dzieła sztuki sakralnej zgromadzone są w katedralnym skarbcu: m.in. relikwiarz i kielich z wizerunkiem świętej Marii Magdaleny z XIV wieku, mszał obciągnięty skórą cielęcą z przełomu XV i XVI wieku, czy ciekawą kolekcję ornatów.
W bazylice katedralnej w Kielcach wyjątkową czcią otaczany jest słynący łaskami obraz Matki Boskiej Kieleckiej, zwanej Łaskawą albo Różańcową.I widzimy już cel naszego spaceru, Muzeum Narodowe w dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich.
Idziemy do wejścia.
W holu jakieś holograficzne bajery, młody zachwycony. Nie pamiętam już co to nowoczesne
pieroństwo wyświetlało
Kupujemy bilety i wchodzimy do środka. Kierunek zwiedzania określony, panie z ochrony chodzą przy człowieku i pilnują, czuć ich każdy oddech i kropelkę potu
Początek obiecujący, młody lubi militarne pierdoły więc może nie będzie marudził?
Niestety, dalej już nie było mieczy, pistoletów, zbroi... było marudzenie
Były za to różne inne ciekawe eksponaty, pięknie zdobione ściany, sufity, w sumie bardzo ładnie.
Ale były też ... panie z ochrony
A oto sufity:
Wiem, że to ostatnie ucięte ale nie mieściło się w kadrze. Mógłbym się w sumie położyć na podłodze i całość objąć, i pewnie bym tak zrobił gdyby nie sapiący oddech pani ochroniarz, czułem go na karku. Nie ryzykowałem ciosu z półobrotu, założenia nelsona i obezwładnienia w 0,00001 sekundy
Sala, w której możemy podziwiać poczet władców Polski:
W muzeum można zobaczyć kolekcję obrazów.
Wyjazd królowej Marysieńki z Wilanowa
(Józef Brandt).
Taniec Salome
(Maurycy Gottlieb).
Katedra w Amalfi
(Aleksander Gierymski).
Portret Róży Aleksandrowicz
(Jacek Malczewski).
Portret Stanisława Bryniarskiego
(Jacek Malczewski).
Portret Tadeusza Błotnickiego
(Jacek Malczewski).
Obok pałacu jest jeszcze piękny ogród włoski, niestety ze względu na pogodę nie idziemy w tym kierunku. Kończymy naszą przygodę z muzeum i idziemy dalej.
Co mogę powiedzieć o Muzeum Narodowym? Budynek piękny, wnętrza bogato zdobione, obrazy zapewne cenne ale ..... spodziewałem się czegoś innego. Może nie chodzi o
zawartość a
klimat? Może zwiedzaniu nie sprzyjało marudzenie młodego? Myślę sobie jednak, że najbardziej przeszkadzało mi to:
- Jedynka, masz kogoś?
- Tak, jakaś parka idzie do Ciebie.
- Zrozumiałam, Tereska, do Ciebie jakaś trójka idzie, uważaj.
- Zrozumiałam.Non stop ktoś za plecami, cały czas jakieś charczące dźwięki z krótkofalówki, to ma sprzyjać zwiedzaniu? A gdzie chwila na zastanowienie się, zadumę itp.? Zastanawiam się czy chciałbym tam wrócić sam aby bez jęczenia dzieciaka jeszcze raz wszystko obejrzeć? Jednak nie, chyba, że zmieni się podejście do zwiedzających. Szczerze mówiąc, to czułem się jak złodziej, który zaraz pewnie coś ukradnie i wyskoczy przez okno i odleci czekającym już helikopterem
Edit: Najśmieszniejszej historii z muzeum nie opisałem. Kiedy to młody naprawdę mocno marudził postanowiliśmy, że Piratka pójdzie z nim szybciej do holu wejściowego gdzie młody sobie te hologramy poogląda. Tak więc przyśpieszyli kroku i się oddalili abym mógł w spokoju sobie pooglądać i zdjęcia porobić. Cóż słyszę za plecami? Pani, która mnie na krok nie odstępuje mówi do swojego systemu łączności:
- Rozdzielili się!To mnie powaliło, nie wiedziałem, czy gruchnąć śmiechem czy uciekać
Jakieś manewry wojskowe tam były czy co?