Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013

Jakieś dziesięć lat temu udało nam się zaliczyć pieszą wycieczkę miedzy Mirowem, a Bobolicami.
W Mirowie można było swobodnie chodzić po ruinach, a Bobolice były zamknięte z powodu remontu.
Zamek w Mirowie grał też w moim ulubionym polskim filmie. Zgadniesz w jakim?

Który film jest Twoim ulubionym?

- "Przyjaciel wesołego diabła" (1986)
- "Pan Samochodzik i praskie tajemnice" (1988)
- "Nad rzeką, której nie ma" (1991)

Stawiałbym na ten drugi chociaż moim ulubionym z tych trzech jest ten pierwszy

ACandrzej napisał(a):Jakieś dziesięć lat temu udało nam się zaliczyć pieszą wycieczkę miedzy Mirowem, a Bobolicami.
W Mirowie można było swobodnie chodzić po ruinach, a Bobolice były zamknięte z powodu remontu.
...

Jeszcze dawniej temu , gdy jeszcze nikt nie myślał o remontach tych ruin, spaliśmy w namiocie w ich pobliżu.

pzdr

Ten trzeci...

longtom napisał(a):Jeszcze dawniej temu , gdy jeszcze nikt nie myślał o remontach tych ruin, spaliśmy w namiocie w ich pobliżu.

pzdr

W latach 90-tych na pobliskim zamku w Olsztynie odbywały się pokazy pirotechniki i laserów, po jednym z nich miałem okazję nocować w okolicznym lesie pod chmurką

ACandrzej napisał(a):Ten trzeci...

Ech, nędzny ze mnie zgadywacz

Na pokazach pirotechniki w Olsztynie byłem chyba cztery razy.
Szkoda, że już takich imprez nie robią.
Pierwszy raz, to troszkę szczena opadała z wrażenia...
Za drugim, albo trzecim lasery robiła jakaś niemiecka firma (chyba Lobo się nazywała) i to było coś, czego póżniej nigdzie nie widziałem. Nie były to jakieś pojedyncze promienie, a całe grafiki na niebie.
Eh...było na co popatrzeć. A ludzi było tyle, że chyba do drugiej w nocy nie można bylo wyjechać.
Pozdrawiam

ACandrzej napisał(a):Szkoda, że już takich imprez nie robią.

W Olsztynie już nie. Runęła jedna ściana i konserwator zabronił. Ale rzeczywiście wrażenie robiło to niesamowite. Ludzi było co nie miara (ponoć najwięcej to jakieś 200 tysięcy).

Byłem jeden raz ale za to historia wyjazdu dość ciekawa Pojechaliśmy w trzy osoby, ja, kolega z klasy i koleżanka (pojawiła się u nas w klasie nie wiadomo skąd (tzn. wiadomo, w każdej szkole po 4 tygodnie i wyrzucali ją, niezłe ziółko ) i tak szybko jak się pojawiła tak samo się rozpłynęła). Z kolegą mieliśmy kupione bilety a ona nie, postanowiła dać w łapę ochroniarzowi mimo, że przy wejściu można było bilet zakupić. Ochroniarz nie chciał kasy więc postanowiła wracać do domu do Bełchatowa Kolega po przejściu przez bramkę zaczął świrować i został przez ochronę obezwładniony a po niedługim czasie umieszczony przez policję w więźniarce I tym sposobem zostałem sam w tym tłumie. Zapoznałem jakąś grupkę ludzi i fajnie się bawiliśmy m.in. zjeżdżając na dupskach po błocie z górki później był nocleg w kszokach i pobudka bez kurtki, w której miałem dokumenty i inne takie... w kieszeni spodni znalazłem kartkę: "było mi zimno i zabrałam Ci kurtkę, możesz ją odebrać ..... i tu był adres" Adres okazał się prawdziwy, kurtka odebrana, strat w dokumentach nie zanotowano, szczere podziękowania za zaopiekowanie się córką całkowicie nieznanych rodziców całkowicie nieznanej dziewczyny bezcenne

06.07.2013

Czytający ten wątek nie odczuliby straty gdybym ten dzień pominął milczeniem. Mimo wszystko postanowiłem go opisać, bardziej traktując ten wpis jako informator o topografii niedalekich mi terenów. Wszyscy znają, przynajmniej z nazwy, odległe góry: Durmitor, Dolomity, Fogarasze, Apuseni a nawet Góry Przeklęte... a kto się przyzna, że słyszał o takich?





Pasmo Przedborsko-Małogoskie – ciąg wzgórz o długości blisko 50 km położony w środkowej części Wyżyny Przedborskiej. Znajduje się na terenie województw świętokrzyskiego i łódzkiego. Od południa sąsiaduje z Niecką Włoszczowską, a od północy z Wzgórzami Opoczyńskimi. Pasmo Przedborsko-Małogoskiego stanowi naturalne przedłużenie Gór Świętokrzyskich ku zachodowi. Pasmo Przedborsko-Małogoskie stanowi wyraźnie zaznaczony w krajobrazie wał, ciągnący się od Przedborza w kierunku południowo-wschodnim przez Małogoszcz po dolinę Białej Nidy i Łososiny i wyniesiony o ponad 100 m nad okoliczne tereny. Kulminacje pasma to Fajna Ryba (347 m n.p.m.), Kozłowa Góra (336 m n.p.m.), Bukowa Góra (335 m n.p.m.), Krzemycza Góra (334 m n.p.m.) i Góra Sabianów (353 m n.p.m.) W kilku miejscach, w grzbietowych partiach wzgórz, znajdują się stare kamieniołomy i odkrywki odsłaniające ciekawe profile geologiczne. Od wschodu do wzniesień Pasma Przedborsko-Małogoskiego przylegają podmokłe i zalesione obszary w tzw. Niecce Zabrodzkiej.
Wysokość: od 250 m n.p.m. do 353 m n.p.m. Powierzchnia: około 240 km2.



Na mapce powyżej widoczne są trzy miejsca, do których często i chętnie wracam. Po stronie lewej rezerwaty Bukowa Góra (na mapie Buczyna) i Murawy Dobromierskie (na mapie Górki Sielawy czy Bielawy, pierwsza litera nieczytelna a ja pierwszy raz o takiej nazwie słyszę ). Po stronie prawej u góry Fajna Ryba, najwyższe naturalne wzniesienie województwa łódzkiego (wyższa jest Góra Kamieńsk ale to hałda, trzeba jednak przyznać, że świetnie zagospodarowana). Po stronie prawej na dole Góra Kozłowa. Na tę ostatnią wybraliśmy się na spacer i na... jagody



Pomiędzy Fajną Rybą a Górą Kozłową przebiega droga, żartobliwie nazywam to miejsce przełęczą nadając jej na swój użytek nazwę Przełęcz Fajny Kozioł



Służy mi za miejsce gdzie parkuję auto i zastanawiam się czy pójść w lewo czy w prawo Tym razem udaliśmy się w prawo. Na górkę prowadzi szlak turystyczny, dodatkowo wyznaczona jest ścieżka dydaktyczna, co jakiś czas mamy tablice informujące o budowie geologicznej terenu oraz o faunie i florze okolicy. Dość zabawnie umieszczona jest tablica informująca o mrówkach zamieszkujących ten teren, stoi ona tuż przy mrowisku, może to i fajne ale wystać się zbyt długo nie da i lekturę należy podzielić na kilka części
Droga prowadzi łagodnym zboczem przez las.






Mijamy kapliczkę św. Huberta.




Spotykamy widłaki, kieliszki i ćmoka.





Na górkę warto wejść dla widoków, które rozciągają się w stronę wschodnią i południowo-wschodnią (zdjęcia kiepskie bo widoczność była taka sobie więc były poddane różnym magicznym sztuczkom aby coś było widać ).

Kościół w Olesznie (ok. 9 km).



Kościół w Łopusznie (ok. 20 km).



Cementownia Małogoszcz (ok. 30 km).



Trochę wyższe górki Gór Świętokrzyskich z majaczącą na horyzoncie Łysicą (ok. 65 km).




A na tym widać jeszcze tajemnicze dachy, pojedziemy tam w październiku



Wracamy ze spaceru ze słoikiem pysznych jagód i kilkoma śladami po ukąszeniach komarów.
Mijamy jeszcze po drodze nadajnik w Jeżowie, okoliczny punkt orientacyjny (nie wiem czy wciąż działa? zamknięte było).

SgwdYrEira napisał(a):Widok tego zamku niezmiernie mnie cieszy. Pamiętam go z czasów przed rekonstrukcją, wyglądał wtedy tak (zdjęcie z netu)

Byłem tam dawno, więc też tkwił mi w pamięci obraz ruin. Ale całkiem ładnie teraz wygląda.

Pozdrawiam,
Wojtek

Z dyskowych czeluści wygrzebałem jeszcze fotki zamku z 2009 roku:






dla kontrastu zdjęcie z kolejnej wycieczki z września 2013:



Pozdrawiam,
Pirat

PS. piracka łajba nieco osiadła na mieliźnie ale jest szansa, że ją ktoś na głębsze wody wyciągnie

SgwdYrEira napisał(a):że ją ktoś na głębsze wody wyciągnie

Czyli - nie Ty

Zapowiadali deszcz , jest szansa na zejście z mielizny , załoga gotowa .
Ty dowodzisz - prowadź , a my za Tobą


Pozdrawiam
Piotr

ASIULA HK napisał(a):Czyli - nie Ty

Runąłem niedawno ze schodów próbując sprawdzić twardość betonu, nie był twardszy od moich kości jednak chyba mocniejszy od mięśni Ciężko mi teraz wysiedzieć przy kompie. Pomocy potrzeba

piotrf napisał(a):Zapowiadali deszcz , jest szansa na zejście z mielizny , załoga gotowa .
Ty dowodzisz - prowadź , a my za Tobą


Pozdrawiam
Piotr

Za deszcz podziękuję, właśnie jemu zawdzięczam moją kontuzję zachciało mu się zamarzać śmieszne to, że skułem cały ze schodów a godzinkę później taki mały kawałek zamarzł, może z 5x5 cm, z daszku trochę skapnęło, i oczywiście musiałem na po wleźć smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że wychodziłem z chałupy aby rodzince lody ze sklepu przytargać

Jak tylko trochę łajbę popchniecie to jestem gotów do dalszej żeglugi

W takim razie, będziesz towarzyszem podróży raczej, niż kapitanem

SgwdYrEira napisał(a):

ASIULA HK napisał(a):Czyli - nie Ty

Runąłem niedawno ze schodów próbując sprawdzić twardość betonu, nie był twardszy od moich kości jednak chyba mocniejszy od mięśni Ciężko mi teraz wysiedzieć przy kompie. Pomocy potrzeba

Jakiś majtek by się przydał.



Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.