Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 15.01.2014 19:29

Podglądacz . . . ciekawe co zobaczył , że znieruchomiał :wink:


Pozdrawiam
Piotr
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 15.01.2014 20:35

Możliwe, że Feniksa :roll: chyba, że stoisko z bielizną damską ;)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.01.2014 13:02

Krasnal na rurze...a czy są krasnale kobiety?

:)

Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 16.01.2014 13:40

Vjetar napisał(a):Krasnal na rurze...a czy są krasnale kobiety?

:)

Pozdrawiam

Były. Łatwo je mozna było odróżnić, bo miały ładniejsze brody, niz krasnoludy, aczkolwiek ...:
Według Kroniki Krasnali Wrocławskich do stycznia 1487 roku brody były obowiązkowym atrybutem urody kobiet krasnoludków. Były to brody niezwykłe, bo długie i pieczołowicie pielęgnowane. Zamożniejsze żony krasnoludków i panny krasnoludzkie z bogatych domów ozdabiały je świecidełkami (np. oczami małych owadów, które przepięknie mieniły się w słońcu) i plotły na sześć różnych sposobów (znany jest nam tylko sposób „na kometę”, ale nigdzie nie zachowała się ikonografia przedstawiająca to misterne uczesanie). Aby broda nie przeszkadzała w wykonywaniu prac domowych, kobiety krasnoludki wiązały sobie ją na plecach w podwójny węzeł. Broda doskonale nadawała się do huśtania niemowląt i często służyła jako koszyk na zakupy. Po 1487 roku brody zniknęły z oblicza kobiet krasnoludków i nikt tego nie żałował. ;)
Dziś wyglądają tak:

Obrazek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.01.2014 14:33

weldon napisał(a):Były. Łatwo je mozna było odróżnić, bo miały ładniejsze brody, niz krasnoludy, aczkolwiek ...:


Dziękuję kolego nadszyszkowniku.

:mrgreen:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 16.01.2014 15:16

Witaj, Piracie :)
Z przyjemnością pooglądałam Twój spacer po Wrocławiu, bo bardzo lubię to miasto.

Coś pozieleniało w okolicach pręgierza 8O Jak tam ostatnio byłam (w marcu 2010), nie było drzewek ani ławeczek...

Fajne ujęcia krasnali! Też mam sporo fotek tych stworków ;)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13025
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 16.01.2014 21:30

Skoro cumy rzuciłeś we Wrocławiu, to wyrwałam się do domu na obiad (balast musi nabrać ciężaru :wink: ), ale już jestem gotowa "płynąć" dalej :)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 16.01.2014 21:55

Vjetar napisał(a):(...) a czy są krasnale kobiety? (...)


Nie wiem, Jacku czy chciałbyś się z nią spotkać ;)

Obrazek

weldon napisał(a):Dziś wyglądają tak:

Obrazek[/color]


Chyba lepiej niż przed wiekami :)

maslinka napisał(a):Witaj, Piracie :)
Z przyjemnością pooglądałam Twój spacer po Wrocławiu, bo bardzo lubię to miasto.

Coś pozieleniało w okolicach pręgierza 8O Jak tam ostatnio byłam (w marcu 2010), nie było drzewek ani ławeczek...

Fajne ujęcia krasnali! Też mam sporo fotek tych stworków ;)


Witaj Aga,
też, mimo wszystko, lubię to miasto :) warto je zwiedzić.
Widocznie skazani napisali zażalenie do władz miasta skarżąc się na brak odpowiednich warunków odbywania kary i ..... voilà.
Nie wiem czy te stworki takie fajne, ja miałem z nimi przekichane ale to już opisałem wcześniej. Całe szczęście nie uwzięły się na Ciebie.

dangol napisał(a):Skoro cumy rzuciłeś we Wrocławiu, to wyrwałam się do domu na obiad (balast musi nabrać ciężaru :wink: ), ale już jestem gotowa "płynąć" dalej :)


To dobrze, że już jesteś gotowa bo cumy jakieś sparciałe były i się porwały więc czas na zmianę portu.
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 16.01.2014 22:21

We Wrocławiu byłem kilkanaście razy, tak żeby tam nocować to właściwie trzy. Zastanawiam się właśnie co z tych pobytów najbardziej pamiętam?

1995 - pobyt najdłuższy, dwa miesiące, maj i czerwiec:

- wieczorne włóczenie się po lokalach i niekończące się partyjki w bilarda,
- niezapomniane wieczory/noce w Spiżu,
- ulicę Bezpieczną, na której mieszkałem a w zasadzie to nie tyle ulicę co jej nazwę. Kto jej ją nadał? Chyba żartowniś jakiś ;) Na bloku było widać ślady po kulach z sąsiadującej z nim jednostki wojskowej :shock:
- jeszcze jedną ulicę :) Szkocką, tam mieszkali znajomi, którzy mają rodzinę u mnie w miasteczku, miałem się z nimi zabrać na weekend. Dowiaduję się, że wyjeżdżają za pół godziny więc mówię, że zaraz przyjdę, w końcu tuż obok mnie Chorwacka, Jugosłowiańska, Serbska... oglądam plan miasta..... a to jakieś 7 km dalej :mrgreen:
- piękne centrum

2011 (albo 2010 - nie pamiętam :oops:) - 3 dni, styczeń

- hałdy śniegu a w związku z tym całkowity brak miejsc parkingowych,
- ciasną, duszną salkę wykładową a w niej ok. 60 osób, wyszedłem po pół godzinie ze strasznym bólem głowy,
- mozolne wypychanie auta z zaspy

2013

- totalny brak planu na cokolwiek,
- te cholerne zwergi ;)
- paniusie na rynku nagabujące na wizytę w klubie go-go,
- najgłupiej w życiu wydane 120 zł ;)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 17.01.2014 22:10

07.06.2013

Nadszedł dzień wyjazdu z Wrocławia. Zastanawiałem się cały czas co ze sobą począć, opcji było kilka. Po pierwsze, mogłem udać się do kolegi do Wałbrzycha, po drugie, kolejny kolega mieszka w Karpaczu i też mogłem się tam zabunkrować a do tego jeszcze szef zaoferował, że mogę z nim pojechać do jego brata do Trzebnicy. Zastanawiałem się przez chwilę i wybrałem jeszcze coś innego ;)

Według powszechnej opinii wieś Rogów (daw. Rogau) w czasach piastowskich należała do rycerskiego zakonu templariuszy, którzy mieli zbudować tutaj zamek połączony podziemnymi tunelami z warowniami w Krapkowicach i położonym na drugim brzegu Odry Otmęcie. Informacje o rzekomych korytarzach można oczywiście włożyć między bajki, nie ma także żadnych dokumentów potwierdzających funkcjonowanie w tym miejscu zakonnej komandorii, wiadomo natomiast, że w 1305r. miejscowość stanowiła własność czynszową biskupstwa wrocławskiego, zaś w połowie XIV w. należała do rycerzy: Cunado de Rogow (1339) i Werconisa de Rogau (1351). W zachowanym akcie kupna-sprzedaży z roku 1393, wymieniającym nowych właścicieli Rogowa - braci Jana i Adama Bess, istnieje wzmianka o jakiejś budowli obronnej, jest ona jednak lakoniczna. Około 1490 roku gospodarzami tejże tajemniczej warowni zostali hrabiowie Rogoysky z Rogoźnika na Morawach.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zamek nowożytny w formie zbliżonej do współczesnej zbudowany został pod koniec XVI wieku lub dopiero około roku 1620 z fundacji wspomnianych już Rogoyskich. Wzniesiono wtedy dwa renesansowe skrzydła mieszkalne wraz z narożną basztą, dostawione do istniejącej wcześniej prostokątnej wieży. Dekoracyjne krużganki na dziedzińcu powstały w okresie późniejszym. W 1612, po śmierci ostatniego z rodu Stefana Rogoysky, majątek przeszedł na własność rodziny Wrbsky. Służył jej przez blisko sto pięćdziesiąt lat, w końcu jednak niewłaściwie gospodarowany, zaniedbany i zadłużony sprzedany został w 1757 roku na licytacji hrabiemu Henrykowi Adolfowi von Roedern z Krapkowic. Kilka lat później Henryk zmarł, a jego spadkobiercy szybko pozbyli się przybytku, odsprzedając go hrabiemu Karolowi Wilhelmowi von Haugwitz, przedstawicielowi rodu, który gospodarował w Rogowie i sąsiednich włościach aż do końca II wojny światowej przekształcając podupadły zamek w reprezentacyjną siedzibę szlachecką. Syn Karola, Henryk Kurt von Haugwitz, z inklinacji mason, z zawodu zaś premier Prus, rozbudował ją dostawiając do dotychczasowej zabudowy klasycystyczne skrzydło północne, założył też modny na owe czasy krajobrazowy park w stylu angielskim. Po śmierci ostatniego niemieckiego właściciela Heinricha von Haugwitz (zm. 1932) Rogów należał jeszcze do przedstawicieli duńskiej linii rodu służąc im sporadycznie jako letnia rezydencja wypoczynkowa, natomiast po 1945 roku przeszedł na własność państwa, pełniąc początkowo funkcję przedszkola, następnie magazynu zboża przy miejscowym PGR-rze, co naturalnie doprowadziło go do ruiny. W 1965 zabytek przekazany został Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu i po trwającej przeszło 10 lat odbudowie został oddany do użytku jako filia tejże z cennymi starodrukami i zbiorami specjalnymi.

Obrazek
Obrazek

Operujący jako filia biblioteki opolskiej gmach gromadzi obszerną kolekcję dawnych rękopisów, druków, map, listów oraz grafik, m.in. wydanej w 1625 "Kroniki Śląskiej" Jakuba Schickfusa, mapy drzeworytowej Śląska z roku 1545, czy listu lorda Georga Byrona adresowanego do hrabiego Haugwitza. We wnętrzach zamku urządzono wystawę ukazującą rozwój książki: od papirusu poprzez tabliczki gliniane do księgi z XVIII wieku. Znajduje się tutaj także ekspozycja archeologiczna prezentująca średniowieczne skorupy, groty strzał i elementy wystroju wnętrz. Obok funkcji kulturalnych Rogów pełni również rolę ośrodka o charakterze konferencyjno-biznesowym z hotelem. Pięknie odrestaurowany, pomalowany na wyrazisty żółty kolor gmach kontrastuje z położonym po sąsiedzku malowniczym parkiem, w którym spotkać można wiele rzadkich w Polsce gatunków drzew, m.in.: miłorząb japoński i tulipanowca.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Strasznie mnie zaskoczyło jak wysoko sięgała tutaj woda podczas pamiętnej powodzi w '97. Teren wokół jest raczej plaski więc musiała to być ogromna ilość :shock:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 18.01.2014 00:46

Zastygła w śpiewie tarcza i dwa cherubinki na złowionym dziku - ewidentne ślady wskazówek do skarbu Templariuszy 8O
Znalazłeś kryptę :?: :wink:

Ciekawe miejsce splądrowałeś


Pozdrawiam
Piotr
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 18.01.2014 07:13

Piracie patrz jaki zbieg okoliczności. Do Wrocławia na ulicę Bezpieczną jeździłem przez 10 może więcej lat. Spędzałem tam z moimi kuzynami ferie zimowe i wakacje u wujka pułkownika i wspaniałej cioteczki. Bezpieczna 10 oj to były czasy
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 18.01.2014 14:26

piotrf napisał(a):Zastygła w śpiewie tarcza i dwa cherubinki na złowionym dziku - ewidentne ślady wskazówek do skarbu Templariuszy 8O
Znalazłeś kryptę :?: :wink:

Ciekawe miejsce splądrowałeś


Pozdrawiam
Piotr


Wejście do komnaty ze skarbem odnalazłem jednak ogrodnik to wypatrzył i mnie przegonił. Ale ja tam się jeszcze zakradnę :boss:

krasiu666 napisał(a):Piracie patrz jaki zbieg okoliczności. Do Wrocławia na ulicę Bezpieczną jeździłem przez 10 może więcej lat. Spędzałem tam z moimi kuzynami ferie zimowe i wakacje u wujka pułkownika i wspaniałej cioteczki. Bezpieczna 10 oj to były czasy


Świat jest mały :)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 18.01.2014 14:57

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jedni mówią o nim: kicz, inni: Disneyland. Tak czy inaczej, budowla robi wrażenie. Ma 365 pomieszczeń – tyle, ile jest dni w roku – i 99 wież. W maju w pałacowym ogrodzie kwitną setki azalii, zachwycając zapachem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Choć potocznie bywa nazywany zamkiem, nigdy nie pełnił funkcji obronnych. Zbudował go pod koniec XIX w. Franz Hubert von Tiele-Winckler, syn niezbyt bogatego porucznika i dziedziczki olbrzymiej fortuny. Państwo von Tiele-Wincklerowie mieli, oprócz fabryk i kopalni, także 33 posiadłości ziemskie. Do pełni szczęścia brakowało im tylko hrabiowskich tytułów i okazałej siedziby.


Obrazek

Niewielki pałac w Mosznej nie spełniał oczekiwań rodu. Kiedy rezydencja spłonęła, Franz Hubert zaczął realizować swoje marzenia. Prace budowlane, których efektem jest bajkowy zamek z oranżerią, rozpoczęto w 1896 r. Franz kazał ozdobić budowlę 99 wieżami, tyle bowiem posiadał majątków. Gdyby miał ich sto, musiałby utrzymywać garnizon wojska. Hrabia (tytuł uzyskał w 1895 r.) wolał wydawać pieniądze na zaspokojenie własnych potrzeb. Franz Hubert robił wszystko, aby tylko ściągnąć do Mosznej cesarza. W parku stworzył sieć kanałów, polecił poprowadzić linię kolejową łączącą Mosznę z resztą świata.

Obrazek
Obrazek

W 1911 r. cesarz Wilhelm II odwiedził posiadłość Wincklerów. Rok później uczestniczył w wielkim polowaniu w Mosznej, podczas którego ustrzelono 2 839 sztuk zwierzyny. Królem polowania został oczywiście sam cesarz. Podobno pewnego wieczora stanął w oknie swego apartamentu i zapytał hrabiego Franza Huberta:
– Jak ci się udało tak szybko zbudować taki pałac?
– Panie, pomógł mi szatan – odpowiedział hrabia i koło zamkowej kaplicy kazał postawić figurę diabła. Do dziś w oranżerii stoi wypchany muflon, który pamięta czasy wielkich polowań.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Opowieści z Mosznej pełne są duchów i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Jedna z nich jest związana z angielską guwernantką, która prosiła, by po śmierci mogła spocząć na wyspie, w ojczystym kraju. Tymczasem Wincklerowie pochowali ją na wyspie, ale w pałacowym parku. Od tamtej pory straszy. Więcej problemów nastręcza jednak duch służącej-samobójczyni. Legenda mówi, że antenat właścicieli pasjami uwodził służące. Jedna z nich zaszła w ciążę, a gdy arystokrata odmówił uznania dziecka, z rozpaczy powiesiła się w parku. Nie wiadomo, ile prawdy jest w legendzie. Winckler, o którym mowa, podobno nie mógł mieć dzieci. Ale czymże byłby zamek bez duchów i mrocznych opowieści?

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Moszna jest wymarzonym miejscem wypoczynku. W zamku o powierzchni 8 tys. metrów kwadratowych mieści się Centrum Leczenia Nerwic. Kawiarnia i pokoje hotelowe są dostępne dla wszystkich. Najładniejsze są dwa apartamenty Biały i Czarny, z sypialniami oddzielonymi ażurową ścianą. Marmurowe łazienki i niewiarygodnie potężne prysznice pamiętają Wincklerów. W maju, podczas Święta Kwitnących Azalii, w pałacu odbywają się koncerty muzyki poważnej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ponad stuhektarowy park w Mosznej to także dzieło sztuki samo w sobie. Przecinają go wspaniałe aleje: dębów czerwonych, kasztanowców i lip, które zaczynają się przy potężnych bramach (jednej pilnują figury gladiatorów). Aleje prowadzą w świat bujnej roślinności, kanałów, po których niegdyś pływały łódki, i przerzuconych nad nimi uroczych mostków. Wzdłuż kanałów rosną azalie i różaneczniki w kilku barwnych odmianach. Park, zgodnie z założeniami projektantów, ma charakter krajobrazowy. Pozbawiony ścisłych granic łączy się z otaczającymi go polami, łąkami i lasem. Jest prawdziwą oazą spokoju. Niektórzy twierdzą, że idylliczny nastrój psuje sama nazwa „Moszna”.

Obrazek
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 18.01.2014 17:24

Gdy już obejrzałem w Mosznej co miałem obejrzeć ruszyłem w dalszą drogę. Po kilkudziesięciu kilometrach zobaczyłem znak z napisem - Pałac Krowiarki, trzeba skręcić :)

Podjechałem od południowej strony

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

gdzie napis na ogrodzeniu zakazywał wstępu :( Dopytałem autochtona czy dobrze trafiłem, okazało się, że nie, wjazd do pałacu jest z drugiej strony.

Obrazek

Tutaj też wisi tabliczka głosząca, że teren jest prywatny i obowiązuje zakaz wstępu :( ale dostrzegam na owej tabliczce numer telefonu (503828266) więc wybieram go i widzę jak jakiś człowiek na terenie pałacu sięga do kieszeni i odbiera połączenie. Pomachałem do niego więc szybko zakończył rozmowę i przyszedł do mnie.

- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Czy można obejrzeć pałac?
- Nie.
- Dlaczego?
- To teren prywatny.
- Może jednak mnie pan wpuści? Przejechałem specjalnie 300 km, żeby tu wejść i zrobić kilka zdjęć.


Facet podszedł do mojego samochodu, spojrzał na rejestrację i rzekł:

- Niech pan wchodzi, tylko proszę nie wchodzić do środka i nie być zbyt długo.
- Dziękuję.


Trochę nakłamałem :oops: ale trudno, to tylko maleńkie kłamstewko było.

Obrazek

W 1678 roku w wiosce Krowiarki został wzniesiony zamek z drewna, którego właścicielem była rodzina Beess. W 1690 roku zamek przejął Leopold Paczyński. Od 1800 roku właścicielem drewnianego zamku został Graf Strachwitz.

Obrazek
Obrazek

W 1826 roku Ernest Joachim Strachwitz na miejscu poprzedniego drewnianego pałacu wzniósł nowy, tym razem murowany. W latach 1852-77 dokonał kolejnej przebudowy zamku oraz powstał park okalający pałac. Mikołaj Strachwitz wznowił budowlę w 1846 roku w stylu neogotyckim. W 1842 roku Karol Strachwitz sprzedał wieś rodzinie Gaszynów, Hansowi II von Gaszyn.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

15 maja 1856 roku Hugo II Henckel von Donnersmarck poślubił Wandę von Gaschin, a pałac od tej chwili stał się własnością rodu Henckel von Donnersmarck. W 1892 roku pożar trawi północną, drewnianą część pałacu, która zostaje odbudowana i rozszerzone w 1898 roku w stylu secesyjnym. Od 1911 roku zamieszkiwał tutaj Edgar 1. Graf von Henckel-Gaschin, a od 1939 był on własnością Hansa 2. Grafa von Henckel-Gaschin, który w marcu 1945 roku uciekł na rowerze przed wojskami Armii Czerwonej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przetrwał on wojnę w stanie nienaruszonym. Była tutaj Szkoła Aktywu Politycznego, a od 1947 roku Państwowy dom Dziecka i przedszkole. Od 1963 roku pałac przejął Szpital Rehabilitacyjno-Ortopedyczny. W 1970 roku szpital opuścił pałac wraz z jego cennym wyposażeniem i rozpoczął się okres niszczenia. Po prywatyzacji w latach dziewięćdziesiątych nowy właściciel nie przeprowadził remontu ani nie zabezpieczył obiektu.W 2007 roku pałac został sprzedany spółce z kapitałem luksemburskim. Nowy właściciel przeprowadza obecnie remont obiektu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013 - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone